Karetka już jest, teraz trzeba ją wyposażyć. Łódzka fundacja potrzebuje miliona złotych. Połowa pójdzie na inkubator
Karetka kontenerowa trafiła do Łodzi w maju. Pojazd kosztował 800 tys. zł. Teraz ruszyła zbiórka środków na wyposażenie ambulansu. By karetka zyskała najnowocześniejszy sprzęt, potrzeba około miliona złotych. Najdroższy zakup to inkubator wraz z respiratorem za ponad 550 tys. zł, ale kupić trzeba też: defibrylator za 98 tys. zł, specjalistyczne nosze za 180 tys. zł, lodówkę i leki za 90 tys. zł, hydrauliczną podstawę pod inkubator za 53 tys. zł oraz zestaw tlenowy za prawie 19 tys. zł. - Cieszymy się, że udało się zebrać na karetkę, ale bez wyposażenia jest ona bezużyteczna. Dziękujemy za każdy datek, ale liczymy na to, że w akcję włączą się firmy z Łodzi i regionu, lub też filmy krajowe - mówi Tomasz Bonar, prezes Fundacji Fun&Drive.
Jest już jedna firma, która wpłaciła dużą kwotę. Pieniądze pójdą na akcesoria specjalistyczne. - To na przykład strzykawki, sondy, komputer, wenflony, zastawki czy gaziki - wylicza Tomasz Bonar. - Odwdzięczymy się, umieszczając na karetce logo firmy.
1500 kursów rocznie
Dziś wcześniaki i noworodki transportowane są wysłużonym już ambulansem. Dziennie realizowane są średnio cztery takie kursy. - To około 1500 kursów rocznie. Cieszymy się z zakupu nowego samochodu, który jest bardzo nowoczesny - przyznaje Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Działanie zespołu karetki neonatologicznej jest zupełnie inne niż standardowego zespołu ratowniczego. Przede wszystkim w tej karetce jedzie lekarz neonatolog, a nie ma w niej ratowników medycznych. - Karetka będzie w taborze Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego, ale znajdować się będzie na stanie Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Chodzi o to, aby maluszki z zagrożeniem życia trafiały właśnie do tego, specjalistycznego szpitala - dodaje Stępka. - Tutaj ratuje się dzieci ważące zaledwie kilkaset gramów.
Każdy może się dorzucić
Zbiórka na karetkę kontenerową trwała trzy lata. Fundacja Fun&Drive zebrała 800 tys. zł, organizując charytatywne przejazdy samochodami sportowymi. - Łódzka Manufaktura udostępniła nam przestrzeń. Co tydzień staraliśmy się robić akcje, z których całkowity dochód przeznaczony był na ten szczytny cel. Będziemy to kontynuować, aby zebrać pieniądze na wyposażenie - zapowiada Tomasz Bona z fundacji Fun&Drive.
Przejazdy charytatywne odbywają się w piątki od godz.16 i w soboty przez cały dzień. Można również przejechać się nową karetką kontenerową, która stoi na rynku Manufaktury. Przejazd trwa ok. 10 minut.
Prowadzone są również licytacje. - Każdy może wystawić tam dowolną rzecz, ustawiając nas jako beneficjenta - wyjaśnia Tomasz Bonar. - Osoby, które sprzedadzą dany przedmiot, wysyłają go osobie, która dokonała zakupu, a pieniądze w tej sytuacji zasilają konto zbiórki.
Indywidualnie można wesprzeć akcję, klikając TUTAJ.