Łódzkie. Pierwsze pieniądze za pomoc uchodźcom są już na kontach mieszkańców

REKLAMA
Pierwsze pieniądze za pomoc uchodźcom z Ukrainy trafiły już do mieszkańców w Łódzkiem. Ci zwracają jednak uwagę, że rozpatrywanie wniosków idzie bardzo wolno, a na wypłatę środków trzeba czekać dobre kilka tygodni. Są też tacy, którzy pieniędzy nie dostają.
REKLAMA
Zobacz wideo

Łódzki wojewoda przekazał samorządom z regiony blisko 70 mln złotych na świadczenia dotyczące pomocy uchodźcom z Ukrainy. Większość tych środków przeznaczono na wypłaty dla osób, które przyjęły do siebie uciekających przed wojną Ukraińców. Chodzi o wypłatę 40 zł za dobę za utrzymanie jednej osoby narodowości ukraińskiej. Poszły na to 32 mln złotych. - Zgodnie z nowelizacją ustawy, pieniądze przysługiwać będą również za kolejne 60 dni - przypomniał wicewojewoda łódzki Karol Młynarczyk.

REKLAMA

3 miliony otrzymało z tej puli miasto Łódź, 2 miliony dostał Zgierz i prawie milion Ozorków. - Do 15 kwietnia do jednostek samorządu w Łódzkiem złożono 3925 wniosków o wypłatę świadczeń związanych z pomocą uchodźcom - podały służby wojewody. Wolno idzie ich rozpatrywanie. Do tej pory przerobiono 1192 wnioski. Liczba obywateli Ukrainy w nich ujętych wynosi 5187.

Powoli wpływają pieniądze

W parafii św. Mateusza w Pabianicach mieszka sześć osób z Ukrainy. Od razu po przyjeździe ksiądz proboszcz Paweł Kutynia pomógł im wyrobić numer PESEL i załatwić wszelkie formalności. Kobiety, które mają małe dzieci, złożyły wnioski o 500 plus. W Miejskim Centrum Pomocy Społecznej zawnioskowali również o jednorazową zapomogę w wysokości 300 złotych na osobę.

Poza tym ksiądz złożył wnioski o przysługujące na osobę 40 złotych. Na decyzję i przelew trzeba było poczekać dość długo. - Pieniądze wpłynęły 26 kwietnia - poinformował.

W nietypowej sytuacji znalazła się pani Magdalena Omiotek, która gościła pięcioro uchodźców. Przyjechali zaraz po wybuchu wojny, więc zanim jeszcze cokolwiek było uregulowane prawnie. Trójka z nich wyjechała po kilku tygodniach pobytu. Niemniej jednak zwrot kosztów miał dotyczyć również tych osób, które przebywały w prywatnych domach tylko jakiś czas (i już je opuściły). Tak się jednak nie stało. - Gdy poszłam do urzędu i chciałam złożyć wniosek uwzględniający te trzy osoby, urzędniczka powiedziała mi, że nie jestem w stanie tego udokumentować i że nie dostanę za nich pieniędzy. Powiedziała, że nie mogę złożyć takiego wniosku - opowiada pani Magdalena. - Za dwie kobiety, które mieszkały u mnie do 26 kwietnia pieniądze otrzymałam - nadmienia.

REKLAMA

Ilu ich jest?

Dokładna liczba uchodźców z Ukrainy przebywających w regionie łódzkim jest trudna do określenia. Powoli uchodźcy rejestrują się w urzędzie, dostają numery PESEL i dzięki temu mogą korzystać z pomocy oferowanej przez nasz kraj. Ta liczba najlepiej odzwierciedla, ilu obywateli Ukrainy przebywa w tym momencie w województwie.

- Do dzisiaj mamy już nadanych prawie 56 tysięcy numerów PESEL - mówi wicewojewoda łódzki Karol Młynarczyk. - Większość z nich, bo około 75 procent, zostało przyjętych prywatnie przez mieszkańców naszego regionu. Pozostali znaleźli pomoc w ośrodkach wojewody oraz jednostek samorządu terytorialnego.

W tygodniu informowaliśmy, że w innych regionach - np. w Bydgoszczy czy Toruniu - pieniądze za goszczenie Ukraińców u siebie w ogóle nie są wydawane. Urzędnicy tłumaczą się np. niedziałającym systemem albo rozbieżnościach w interpretacji przepisów. 

REKLAMA

Na co jeszcze są pieniądze?

15,5 mln zł na zapewnienie zakwaterowania i wyżywienia zbiorowego dla uchodźców otrzymały samorządy. Ponad milion złotych poszedł na nadanie numerów PESEL i zrobienie zdjęć. Urząd Wojewódzki dodatkowo zapewnił 54 mobilne punkty obsługujące w tym zakresie uchodźców oraz 28 punktów stacjonarnych.

Z puli Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej województwo łódzkie otrzymało ponad 21 mln zł, z czego 18 mln zł zarezerwowano na jednorazowe świadczenie 300 zł dla każdego uchodźcy. Milion złotych ma pójść na zapewnienie posiłków dla dzieci i młodzieży, m.in. w szkołach. Z tej puli pieniądze są przeznaczane również na pomoc psychologiczną i wypłatę świadczenia rodzinnego 500 plus.

Mimo, że Łódzkie nie jest regionem najczęściej wybieranym przez uchodźców, to i tak pieniędzy będzie potrzebnych sporo. Wicewojewoda Młynarczyk szacuje, że może to być nawet 70 mln miesięcznie, czyli dwukrotnie więcej niż do tej pory. To 70 mln, które obecnie przekazał województwu łódzkiemu rząd, wystarczyło na dwa miesiące. - Obawiam się, że w przyszłości te koszty wzrosną i taka kwota będzie nam potrzebna co miesiąc - stwierdził Młynarczyk.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory