To na wojnę, a to na śmietnik. Mnóstwo niepotrzebnych darów dla Ukraińców. "To przesada"
W poniedziałek w podłódzkich Pabianicach - w hali przy Orlej - zaczął działać wielki magazyn darów dla uchodźców. Już pierwszego dnia dotarł tam transport pomocy humanitarnej z Niemiec - trzy tiry pełne kartonów, które trzeba było rozładować i posegregować. Do pomocy na miejscu stawiło się około 100 wolontariuszy. - To niesamowite, że przychodzi tyle ludzi. Każdy szybko znajduje sobie zadanie do wykonania. W hali panuje ogromny bałagan, ale też atmosfera jest gorąca - mówi Katarzyna Golińska, koordynator zespołu do spraw promocji miasta.
W pudłach jest wiele potrzebnych rzeczy. Poza chemią i żywnością, są też m.in. karimaty, latarki, powerbanki czy ciepłe koce. 13 palet pojechało już do Łodzi. Stamtąd mają być przekazane do Ukrainy. Ich transport zorganizuje wojewoda łódzki. Pozostałe rzeczy mają być przekazane uchodźcom, którzy przybyli do Pabianic.
Co z ubraniami?
Wolontariusze przyznają, że najtrudniej sortuje się ubrania. Każdą rzecz trzeba dokładnie obejrzeć, bo często okazuje się, że ktoś spakował coś brudnego lub zniszczonego, co nie nadaje się już do użytku. - Najgorsza jest używana bielizna. Trafiliśmy kilkakrotnie na stare majtki, w tym stringi. To trochę przesada. Apelujemy, aby zbiórki nie traktować jako możliwość pozbycia się z domu rzeczy niepotrzebnych. To ma być pomoc dla ludzi, którzy jej potrzebują - mówią wolontariusze.
Do hali przychodzą również Ukraińcy. To przede wszystkim dzieci i młodzi ludzie. Większość z nich przyjechała do Pabianic bez żadnego bagażu. Trzeba ich ubrać od góry do dołu. - Chcielibyśmy, aby znalazła się firma lub jakaś osoba, która ufundowałaby bieliznę osobistą, czyli majtki, skarpetki, biustonosze, rajstopy - mówi Mariusz Poluchowicz, koordynator punktu w Pabianicach. - Ostatnio przyjechały dwie dziewczyny, młode Ukrainki, które były ubrane w to, co miały na sobie od wybuchu wojny. Marzyły o tym, aby zdjąć z siebie noszoną przez kilka dni bieliznę - dodaje.
Potrzebni wolontariusze w ciągu dnia
Akcję w Pabianicach koordynuje Forum Organizacji Pozarządowych. Przychodzą tu nie tylko osoby indywidualne, ale również całe grupy. Wśród nich są uczniowie z pabianickich szkół, członkowie stowarzyszenia Teen Challenge, PCK, Teatru DlaNiepoznaki, Grupy Wolontarystycznej "Agrafka", sympatycy nordic walking czy strażnicy miejscy.
Najwięcej wolontariuszy przychodzi po południu, po szkole lub pracy. - Potrzebne są osoby, które chciałyby pracować w punkcie od godziny 11 - apeluje koordynator.
Do pomocy zgłosił się również mieszkający w Pabianicach Ukrainiec, który ma pełnić rolę tłumacza. Dzięki temu łatwiej będzie porozumieć się z osobami, które przychodzą po rzeczy. - Musimy weryfikować te osoby. Czasem nie zgłaszają się do nas sami Ukraińcy, a rodziny, które je przygarnęły - wyjaśnia Poluchowicz. - Wtedy też muszą nam okazać na przykład zdjęcie, abyśmy byli pewni, że ta pomoc trafia do właściwych ludzi - dodaje.
Cały czas można przynosić rzeczy. Najbardziej potrzebne są środki opatrunkowe, sucha żywność, baterie i powerbanki. - Prosimy, aby były naładowane - zaznacza koordynator punktu.
Jeśli ktoś chce coś przynieść, ale nie wie, co - można podejść i zapytać, czego w danym momencie brakuje. Wolontariusze podkreślają, że czasem lepiej kupić 10 past do zębów niż 10 różnych rzeczy chemicznych, które później trzeba segregować. - Dziś jeden starszy pan osobiście przyszedł i zapytał, co jest najpotrzebniejsze. Zrobiliśmy mu listę takich rzeczy. Poszedł do sklepu i to kupił. To było fantastyczne. Nastawienie społeczeństwa jest bardzo pozytywne - podsumowuje Mariusz Poluchowicz.
Punkt przeładunkowy i magazyn przy ul. Orlej w Pabianicach działać będą codziennie do 19.
Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj!
- Makabryczna zbrodnia w Lgocie Murowanej. Jest akt oskarżenia
- Iga Świątek w półfinale turnieju w Stuttgarcie. Z kim się zmierzy?
- Mężczyzna podpalił się pod sądem, w którym rozstrzygano sprawę Trumpa
- Mastalerek upomina PiS. Chodzi o Kurskiego. "Nie wyciąga wniosków"
- Członkowie NATO podjęli "konkretne zobowiązania" w sprawie Ukrainy. "Pomoc jest w drodze"
- Tego Pekin nie przewidział. Chińskie elektryki "korkują" europejskie porty
- Bosak zdradza kulisy imprezy w hotelu poselskim. "Maski spadają"
- Wiem, że nic nie wiem czyli "największa żenada w historii komisji" [659. Lista Przebojów TOK FM]
- Wzajemne ataki Izraela i Iranu to tylko "anomalia"? Wrócą do "bicia się pod kołdrą"
- Polska straci unijne pieniądze? "Poważne nieprawidłowości"