"Zamiast podziękowań, taka potwarz". Aktywiści rozważają pozwy przeciw Straży Granicznej

Anna Gmiterek-Zabłocka
Trzech wycieńczonych Afgańczyków znaleźli w weekend w lesie na Podlasiu aktywiści z Grupy Granica. Jak podają, udzielili im wsparcia, w tym pomogli odtransportować do szpitala. Straż Graniczna przedstawia swoją wersję i podaje, że zachowanie aktywistów było "skandaliczne".
Zobacz wideo

"Prawdopodobnie bez pomocy nie przetrwaliby tej nocy" - piszą o trzech Afgańczykach znalezionych w lesie aktywiści z Grupy Granica. Zgłoszenie otrzymali w sobotę. Mężczyźni, jak podają wolontariusze, źle się czuli. "Co jakiś czas tracili przytomność, a kontakt z nimi był prawie niemożliwy" - relacjonują.

Z pomocą strażaków ochotników z Siemianówki i Hajnówki udało się ewakuować migrantów do drogi, skąd karetki pogotowia zabrały ich do szpitala. "Są w stabilnym stanie, jeden z mężczyzn jest jeszcze mocno osłabiony. Apelujemy do Straży Granicznej o humanitarne i zgodne z prawem działania w stosunku do Afgańczyków" - czytamy na profilu Grupy Granica. 

O akcji pisze też dziennikarz Piotr Czaban - zamieszczając film, nagrany przez lekarkę Paulinę Bownik, która pomagała w czasie interwencji. 

"Najpierw z pomocą do trzech Afgańczyków dotarli aktywiści. Nieco później lekarka Paulina Bownik. - Trudne warunki badania - mężczyźni leżeli wokół pnia, na skrawku ziemi i spadku w dół do lodowatej wody" - podaje dziennikarz.

Straż Graniczna także zamieściła swoje stanowisko w mediach społecznościowych. Działanie aktywistów nazwała "skandalicznym". "Nie chcieli podać dokładnej lokalizacji nielegalnych imigrantów. W tym czasie #funkcjonariuszeSG i strażacy prowadzili wyjątkowo trudną akcję poszukiwawczą na bagnach - #PSGNarewka Nie mogli odnaleźć osób" - czytamy we wpisie zamieszczonym na oficjalnym Twitterze SG.

"Dopiero po 2 h zgłosił się mężczyzna, który powiedział, że doprowadzi służby do migrantów. Na miejscu oczekiwali dziennikarze, duża grupa aktywistów oraz 3 ob. [obywatele] Afganistanu - zostali zabrani do szpitala, ich stan zdrowia jest dobry" - dodają pogranicznicy.

Do wpisu Straży Granicznej odniosło się z kolei Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, uznając, że to właśnie ich komentarz był "skandaliczny".

Agata Kluczewska z Fundacji Wolno Nam - w krótkim nagraniu - powiedziała, że pogranicznicy podają nieprawdę i zniesławiają osoby pomagające na granicy. Zapewniła, że wolontariusze nie zostawią tej sprawy i wejdą na drogę sądową. - Rozważamy, czy będzie to powództwo prywatne osób, które były zaangażowane w tę akcję, czy po prostu wszystkich osób aktywistycznych, które są zaangażowane [w pomaganie na granicy - red.] - powiedziała.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, że zamiast podziękować za to, że udało się (…) te osoby uratować i że Straż Graniczna nie ma na swoim koncie kolejnego zamarznięcia, pojawia się taka potwarz - dodała prezeska fundacji.

Raport z granicy, podsumowanie roku

Grupa Granica to nieformalna grupa aktywistów, wolontariuszy i mieszkańców Podlasia, którzy niosą pomoc ludziom w lasach. Od sierpnia 2021 roku pomagają im przetrwać - przekazują jedzenie, wodę do picia, ciepłe ubrania, śpiwory, leki. Jak mówią, nie zgadzają się na niehumanitarne traktowanie uchodźców i wyrzucanie ich z Polski na Białoruś, nawet gdy chcą złożyć wniosek o ochronę międzynarodową. 

"W odpowiedzi na coraz bardziej dynamicznie rozwijające się konflikty, eskalację przemocy, łamanie praw człowieka na granicy polsko-białoruskiej oraz zbrodnie wojenne w Ukrainie, nieśliśmy niezbędną pomoc tam, gdzie zazwyczaj nie docierało inne wsparcie. Musieliśmy pogodzić się z sytuacją, w której nasze działania będą potrzebne przez kolejne miesiące, a może nawet lata" - czytamy w raporcie podsumowującym działania aktywistów w 2022 roku. Raport przygotowały Katarzyna Czarnota i Aleksandra Łoboda - obie reprezentują Grupę Granica i Helsińską Fundację Praw Człowieka. 

Z raportu wynika, że od początku kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy udało się nieść pomoc ponad 14 tysiącom osób. W samym 2022 do "aniołów z lasu" (jak mówią o wolontariuszach) dotarły prośby o pomoc dla ponad 6 tysięcy osób, w tym co najmniej 396 zgłoszeń dotyczących dzieci. "Udało się dotrzeć z pomocą do co najmniej 3672 z nich" - wskazują autorki raportu. I dodają, że osób potrzebujących pomocy było na pewno więcej, ale nie do wszystkich udaje się dotrzeć. 

Aktywistki piszą również o tym, że liczba zaginionych, zgłoszonych przez ich rodziny lub inne osoby - tylko bezpośrednio do Grupy Granica - od stycznia 2022 do 31 grudnia 2022 roku wynosi 185.

"Rok 2022 przyniósł niestety kolejne ofiary śmiertelne. Od początku kryzysu humanitarnego (sierpień 2021 r.) liczba oficjalnie potwierdzonych osób, które straciły życie to 30 (do grudnia 2021 r. liczba ta wyniosła 17). Jesteśmy w kontakcie z rodzinami niektórych zmarłych, staramy się pomagać im w organizacji pogrzebu, transporcie ciała czy przy postępowaniu prawnym" - dodają Katarzyna Czarnota i Aleksandra Łoboda. 

Przypominają także, że sądy potwierdzają to, o czym prawnicy mówili od dawna - że push-backi są nielegalne. "Sądy potwierdzają w kolejnych orzeczeniach, że pomaganie jest legalne, a uniemożliwianie niesienia pomocy osobom w potrzebie nie powinno mieć miejsca. Wiele spraw toczy się przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Coraz więcej międzynarodowych organizacji i donorów udziela nam wsparcia, tym samym zapewniając ciągłość działań koalicji" - pisze Grupa Granica. 

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z