"Zapasy się kończą. Musimy ludzi odsyłać z niczym". Dramatyczny apel o pomoc

REKLAMA
O pilną pomoc prosi Fundacja Dialog, która prowadzi białostocki punkt pomocy uchodźcom. Codziennie przychodzi tu kilkadziesiąt osób, a magazyny świecą pustkami. Bez darczyńców nie uda się ich zapełnić.
REKLAMA
Zobacz wideo

Punkt informacyjno-pomocowy działa na białostockim dworcu PKP. Prowadząca go Fundacja Dialog na brak pracy nie narzeka. Tylko w październiku pomogła tu prawie dwóm tysiącom osób. - To są przeróżne historie. Ostatnio mamy sporo uchodźców z terenów okupowanych przez Rosję, które do Polski docierają przez Białoruś. Czasem jadą z dziećmi siedem dni samochodem, więc łatwo sobie wyobrazić, w jakim są stanie - mówi Kataryna Hacko, przedstawicielka fundacji. Podkreśla, że punkt na białostockim dworcu jest dla wielu z nich pierwszym miejscem w Polsce, gdzie mogą otrzymać wsparcie, w tym doraźny nocleg.

REKLAMA

Po pomoc przychodzą tu też Ukraińcy, którzy znaleźli w Białymstoku schronienie już kilka miesięcy temu, szczególnie samotne matki z dziećmi, którym trudno jest podjąć pracę. - Pracujemy cztery dni w tygodniu, każdego z nich przychodzi po 70 osób. Zapasy w magazynie pomocowym się kończą. Coraz częściej potrzebujących musimy odsyłać z niczym - przyznaje Olga Marszałek.

Potrzebny makaron, warzywa i pieniądze

By znów zapełnić magazyn, Dialog potrzebuje właściwie wszystkiego. Fundacja apeluje do darczyńców najbardziej o produkty z długą datą przydatności: mąkę, ryż, makarony, konserwy czy dania w słoikach. - Ale tak naprawdę, jeśli chodzi o produkty spożywcze, to przyjmiemy teraz każdą rzecz, co do której darczyńca będzie wiedział, że się nie zepsuje po jednym dniu, chociażby warzywa. To teraz schodzi na bieżąco. Co dobrzy ludzie przyniosą, to właściwie od razu wydajemy - mówi wiceprezes zarządu Dialogu Marcin Kruhlej.

Punkt potrzebuje też środków czystości i higieny osobistej. - Często przychodzą matki z dziećmi, przydają się więc też zabawki czy słodycze - dodaje Kataryna Hacko.

Dary można przynosić bezpośrednio do punktu na białostockim dworcu, codziennie od godziny 8 do 18. Osoby spoza podlaskiego, które chciałyby pomóc, mogą przekazać pieniądze. Fundacja ma swoje konto, prowadzi też zbiórkę w mediach społecznościowych. - To jest bardzo efektywne wsparcie. Za pieniądze możemy kupować to, co jest w danym momencie najbardziej potrzebne - podkreśla Kruhlej.

REKLAMA

Pomoc nie tylko dla Ukraińców

Fundacja Dialog ma duże doświadczenie w niesieniu pomocy uchodźcom. Punkt na dworcu jest tylko jednym z wielu prowadzonych przez nią działań. Bezpośrednio pod opieką organizacji - w jej domach pobytowych i wynajętych mieszkaniach - przebywa obecnie około 50 rodzin z Ukrainy. Dialog organizuje też dla Ukraińców pomoc prawną i psychologiczną.

We wsparciu nie ogranicza się do obywateli Ukrainy. Do domów pobytowych trafiają też migranci z lasów na granicy polsko-białoruskiej. Dialog prowadzi też na ich rzecz zbiórkę odzieży i żywności.

- Obecnie najbardziej potrzebujemy ciepłych zimowych ubrań i butów, głównie dla mężczyzn. Chodzi o takie rzeczy, które ubralibyśmy do lasu. Jest coraz zimniej, coraz więcej osób przekracza granicę w powiecie białostockim, przez rzekę. Są potem mokre, trzeba je jak najszybciej przebierać. Przydadzą się też na przykład batony energetyczne - mówi Michał Gaweł, prezes Dialogu.

Pomoc zebraną dla uchodźców z białoruskiej granicy fundacja dzieli między działające w terenie grupy pomocowe i Straż Graniczną.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory