"Zdążył zadzwonić do żony i powiedzieć, że stracił orientację. Uratował go numer leśnego słupka"
W lasach roi się od poszukiwaczy leśnych skarbów. Sezon na grzyby trwa na dobre. Niektórzy zapominają jednak, że do grzybobrania też trzeba się przygotować. Inaczej wycieczka w plener może okazać się niemiłą przygodą. Przekonał się o tym 67-letni turysta z Warszawy, który na grzybobranie wybrał się w okolice Suwałk.
Mężczyzna wyjechał z miejscowości Płociczno-Tartak rowerem do lasu i nie wrócił. Na szczęście, zanim rozładował mu się telefon, zdążył zadzwonić do żony i powiedzieć, że stracił orientację w terenie. Powiedział też, że źle się czuje. Podał numer leśnego słupka, który był w pobliżu.
Mundurowi z Suwałk informację o zaginionym dostali już po zmierzchu, około godziny 20. Rozpoczęli poszukiwania. Pomogli im funkcjonariusze z Augustowa. W akcji uczestniczył przewodnik z psem oraz strażacy. Jak mówi nam sierżant Kinga Muczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Augustowie, mężczyznę udało się odnaleźć po niespełna dwóch godzinach. - Był na leśnej drodze w okolicy miejscowości Walne, około 15 kilometrów od miejsca, w którym rozpoczął grzybobranie. Na szczęście nic mu się nie stało - informuje policjantka.
To kolejne tego typu zdarzenie na Podlasiu. Kilka dni wcześniej na grzybobraniu w okolicach Wierzchlesia zgubiła się 37-letnia mieszkanka Białegostoku. Do lasu wybrała się z bliskimi, ale w pewnym momencie zniknęła im z oczu. Ci, po dwóch godzinach bezskutecznych poszukiwań, powiadomili policjantów.
Kilkunastu mundurowych z psem i funkcjonariusze Straży Granicznej dokładnie sprawdzali obszar, w którym kobieta była widziana po raz ostatni. Ostatecznie sokólscy policjanci odnaleźli ją pod Supraślem. Okazało się, że początkowo błądziła po lesie, a następnie szła leśną drogą. Tak kobieta pokonała ponad 30 kilometrów.
Jak nie zgubić się w lesie?
- By grzybobranie było bezpieczne, nie powinno się wychodzić do lasu po zmierzchu oraz podczas złej pogody. Dobrze jest wychodzić w co najmniej dwie osoby. Nie powinniśmy też oddalać się od tych, z którymi idziemy - podkreśla sierżant Muczyńska.
Jeśli jednak jesteśmy sami, dobrze jest poinformować bliskich, gdzie mniej więcej się wybieramy i o której godzinie planujemy wrócić. Powinno się zabrać ze sobą naładowany telefon komórkowy oraz latarkę. - W momencie zagubienia w lesie mogą okazać się bardzo pomocne. Warto też kontrolować i zapamiętywać punkty odniesienia tak, aby bez problemu znaleźć drogę powrotną - radzi nasza rozmówczyni.
- Jeśli się zgubimy, nie czekajmy, tylko zadzwońmy po pomoc na 112 - mówi policjantka i podkreśla, że szybkie działanie jest bardzo ważne, zwłaszcza, że jesienią wcześnie zapada zmrok. - Warto znaleźć punkt odniesienia - na przykład leśny słupek z numerem - i podać go w zgłoszeniu. Wtedy nie należy się oddalać z tego miejsca i poczekać na pomoc. Wówczas jest szansa, że szybko zostaniemy odnalezieni - podsumowuje nasza rozmówczyni.
- Czy ataku Putina na Polskę trzeba się bać? Takiej rozmowy w naszych mediach jeszcze nie było
- Kultowa polska firma poszła pod młotek. Nie ma chętnych na ratunek
- Burza wokół Ewy Wrzosek i jej walki o TVP. "Na to pytanie nie chce odpowiedzieć"
- Maryja z tęczową aureolą obraża uczucia religijne? Sąd nie miał wątpliwości
- Awantura na konferencji. Poszło o aferę wizową. Schreiber nie wytrzymał. "To jakaś komedia jest"
- Król kryptowalut skazany. Miał ukraść 8 000 000 000 dolarów
- Jest nowy dowódca Eurokorpusu. Posłowie dziwią się trybowi odwołania poprzednika
- Afera z Funduszem Sprawiedliwości. Rośnie liczba aresztowanych. Na liście słynny ksiądz
- Hostel LGBT do zamknięcia? "Po wygranej opozycji nasza sytuacja się pogorszyła"
- Patryk Jaki nie wytrzymał w Sejmie. Zaczął krzyczeć