Dzięki opaskom seniorzy objęci są teleopieką 24 godziny na dobę. W przypadku trudnej sytuacji lub nagłego zagrożenia wystarczy, że wcisną guzik alarmowy na urządzeniu. Wtedy zostaną automatyczne połączeni z centralą interwencyjną. Jednocześnie powiadamiana jest także najbliższa osoba, której kontakt zostaje indywidualnie przypisywany do opaski.
Po odebraniu zgłoszenia, dyspozytor decyduje o sposobie udzielenia pomocy seniorowi. Może on zapewnić wsparcie przez telefon albo poprosić o interwencję kogoś z jego najbliższego otoczenia - rodzinę, sąsiadów, pracownika ośrodka pomocy społecznej czy pielęgniarkę środowiskową. Może też wezwać służby ratunkowe.
Opaski bezpieczeństwa wyposażone są również w detektor upadku. To bardzo ważne, bo jeśli starsza osoba przewróci się i np. straci przytomność - urządzenie samo zaalarmuje wtedy, że potrzebna jest pomoc. Opaski pozwalają też seniorom na monitorowanie samopoczucia i stanu zdrowia w miejscu zamieszkania - mierzą puls, ciśnienie krwi, saturację czy temperaturę ciała. Mają duży wyświetlacz i jeden przycisk. Nie są więc skomplikowane w obsłudze.
Ponad 600 osób korzysta już z opasek
Opaski trafiły do mieszkańców w ramach programu Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej "Korpus Wsparcia Seniorów". W Białymstoku realizuje go Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Za opaski seniorzy nie muszą płacić. Środki na ten cel miasto pozyskało już z rządu - było to blisko 460 tysięcy złotych.
Do udziału w programie można było zgłaszać się do 27 kwietnia. Jak powiedziała nam zastępczyni dyrektor białostockiego MOPR Jolanta Perkowska, to duże przedsięwzięcie. W stolicy Podlasia w opaski w sumie zabezpieczono 624 osoby powyżej 65. roku życia. Grupy seniorów odbyły już szkolenia z obsługi urządzenia. Część osób, która nie wychodzi z domu, została przeszkolona w miejscach swojego zamieszkania.
