Nie pomagają apele ani ostrzeżenia. Seniorzy wciąż dają się oszukiwać, a oszuści wymyślają coraz to nowe metody na odebranie im oszczędności. Po troskliwych wnuczkach, czujnych policjantach czy zaangażowanych agentach CBŚ przyszedł czas na pracownika domu maklerskiego. Oszuści kuszą obietnicą dużych pieniędzy i namawiają do inwestycji. Szybko okazuje się, że wizja łatwego i szybkiego zysku jest zbyt piękna, aby mogła być prawdziwą.
Przekonała się o tym mieszkanka powiatu ropczycko-sędziszowskiego. - Niczego nieświadoma 74-latka zarejestrowała się na jednej z platform finansowych i rozpoczęła inwestycje, które miały się zakończyć dużym zyskiem w krótkim czasie - mówi nam Dominika Kopeć z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Kobieta nie dość, że przekazała oszustom środki finansowe na zakup akcji spółek Skarbu Państwa, to również zainstalowała na swoim komputerze tzw. zdalny pulpit, co pozwoliło przestępcom na przejęcie kontroli nad jej komputerem, w tym także nad kontem bankowym. Tym sposobem z jej konta zniknęło prawie 300 tys. złotych.
Policja radzi i ostrzega
Policjanci ponawiają apel o zachowanie ostrożności. Duży zysk w krótkim czasie może być oszustwem - przestrzegają funkcjonariusze. - Weryfikujmy też informacje namawiające do zainwestowania pieniędzy. Nigdy nie udostępniajmy swoich haseł czy loginów, jeśli nie jesteśmy pewni, że nie zostaną wykorzystane do oszustwa - radzi Dominika Kopeć. Nie należy też instalować dodatkowego oprogramowania, np. aplikacji AnyDesk, szczególnie na polecenie innej osoby.
Jeśli zostaniemy oszukani lub podejrzewamy, że ktoś próbuje nas oszukać, skontaktujmy się z bankiem i poinformujmy o tym policję.
