Bieszczady. Park Narodowy świętuje niemal pół wieku, otwarcie nowej Chatki Puchatka jednak przesunięte
Na brak turystów Bieszczady narzekać nie mogą. - Nie ma już martwego sezonu w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Jeszcze kilkanaście lat temu Bieszczady od listopada do początku maja były praktycznie puste, teraz już tego nie ma. Także zimą turyści przyjeżdżają nie tylko na narty, ale też na obserwacje zimowych krajobrazów, wędrówki pieszo czy na rakietach - opowiada zastępca dyrektora BPN dr inż. Stanisław Kucharzyk.
Dlaczego Bieszczady przyciągają? - Cały czas jest takie wrażenie, może nie dzikości, ale pewnej naturalności związanej z tym, że tu jest mało obszarów zabudowanych. Osady i wioski są stosunkowo mało liczne. Jeśli wyjdzie się na połoniny, widzimy praktycznie wokół siebie te falujące trawy. Potem mamy 90 procent terenu wypełnionego lasem i nie widzimy, przynajmniej ze szczytu, jakiś skupień ludzkich, osad, budynków, rozległych osiedli - opowiada Kucharzyk.
Najwięcej turystów jest oczywiście w wakacje. W popularnych miejscach - takich jak Tarnica czy Połonina Wetlińska i Caryńska - są wtedy prawdziwe tłumy. - W tych miejscach na pewno trudno o bieszczadzki spokój, bo mamy sąsiadów chętnych do skorzystania z widoków - dodaje nasz rozmówca.
Urodziny Bieszczadzkiego Parku Narodowego
Ci, którzy najbliższy weekend spędzą w Bieszczadach, mogą wybrać się na urodziny Bieszczadzkiego Parku Narodowego. W sobotę (6 sierpnia) w Terenowej Stacji Edukacji Ekologicznej w Wołosatem odbędą się m.in. warsztaty astronomiczne, jazdy na hucule dla dzieci. Będzie można też pośpiewać z zespołem Wołosatki.
Niedostępna wciąż będzie jednak Chatka Puchatka. Kultowe schronisko - położone najwyżej w Bieszczadach, na Połoninie Wetlińskiej - zostało zamknięte dwa lata temu. Nie miało toalety wewnątrz, a turyści wieczory spędzali przy świecach. Teraz obiekt przechodzi gruntowny remont. Trwają tam prace wykończeniowe. Chatka miała być otwarta na początku sierpnia, jednak BPN właśnie ogłosił, że prace się przeciągną. - Chatka to taki punkt charakterystyczny dla Bieszczadów, docelowy punkt wędrówek. Jest ważny dla turystów. Prosimy o cierpliwość. Mamy nadzieję, że pod koniec miesiąca uda się go udostępnić - mówi nam Kucharzyk.
Po otwarciu w schronisku będzie też możliwość noclegu. - Nie przewidujemy rezerwacji. Będą to miejsca dla turystów, którzy przyjdą do Chatki ze szlaku - podkreśla nasz rozmówca.
W okolicy schroniska powstają też tarasy z ławami i stołami, które pozwolą wszystkim odwiedzającym na odpoczynek na szczycie połoniny, w najbliższym otoczeniu Chatki. Kamieniarze układają ścieżki dojściowe, a botanicy rozpoczęli regenerację gruntu naruszonego przez prace ziemne. Wszystko dzięki środkom pozyskanych z Funduszu Leśnego.
Warunki na szlakach dobre, ale nie wszystkie trasy są dostępne
W Bieszczadach nie ma teraz charakterystycznego po ulewach błota. Jest sucho, więc warunki sprzyjają wędrowaniu. GOPR apeluje o zaopatrzenie się w duże ilości wody, bo także na Podkarpaciu na najbliższe dni zapowiadane są upały. Ze względu na prowadzony wypas koni ścieżka przyrodnicza "Ustrzyki Górne -Wołosate" pozostaje zamknięta do 15 sierpnia. Przeciąga się też zamkniecie Ośrodka i Muzeum Przyrodniczego w Ustrzykach Dolnych. Zgodnie z planem, powinien być otwarty już, ale ze względu na trwające odbiory oraz prowadzone testy, ekspozycje muzealne są jeszcze niedostępne.
Turyści odwiedzający Bieszczady pewnie nieraz zastanawiają się, czy podczas wędrówek napotkają niedźwiedzie. Jak mówi nasz rozmówca, zwierzęta te nie są przyzwyczajone do człowieka i raczej unikają takiego kontaktu. Jest więc mało prawdopodobne, że spotkamy niedźwiedzia na szlaku. Chociaż - jak mówi Kucharzyk - część niedźwiedzi, która bytowała głęboko w lesie i żywiła się borówkami na połoninach, zaczyna zauważać, że wraz z ruchem turystycznym wzrosła liczba punktów gastronomicznych i ilość śmieci. Dlatego zbliżają się do ludzkich osad.
Wojna w Ukrainie nieco turystów odstraszyła
Nasz rozmówca podkreśla, że turystyka - jako dział gospodarki - w ostatnich dekadach bardzo się rozwinęła. - Jako społeczeństwo staliśmy się bardziej mobilni. Chcemy wypoczywać nie tylko na działce, ale w jakimś zakątku Polski i świata, który jest bardziej atrakcyjny - zauważa.
W ciągu dwóch ostatnich lat - w związku z pandemią i utrudnionymi wyjazdami za granicę - turystyczne miejsca w kraju przeżywały oblężenie. Więcej było też gości w Bieszczadach. - Teraz w związku z wojną w Ukrainie widać jednak znaczący spadek turystów. Może ludzie chcą odpoczywać trochę dalej od wydarzeń dramatycznych po drugiej stronie granicy? Ale nie jest to jakiś duży regres - podkreśla nasz rozmówca.
-
"Piroman" Macron tylko "dolewa oliwy do ognia". Ekspert ostrzega. "To idzie w stronę jakichś śmierci"
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
-
To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
-
Rafał Trzaskowski lepszym kandydatem na premiera niż Donald Tusk? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
-
We Wrocławiu będą pilnować pomnika Jana Pawła II. "Bo wandale będą chcieli go zniszczyć"
- Użytkowanie wieczyste do likwidacji. Morawiecki wyliczył, kto na tym skorzysta
- Ukraina. W okupowanym Melitopolu Rosjanie przygotowują fikcyjne wybory regionalne
- W aucie osobowym wiózł do babci siedmioro dzieci. Jedno na stojąco w bagażniku
- 17-latek nakleił na kanapkę promocyjną naklejkę. Grozi mu więzienie, bo "naraził sklep na stratę 5,49 zł"
- 20-latek schował się przed policjantami w szafie. Kryjówkę zdradził kot