Zarzucają Czarnkowi, że dyskryminuje mniejszość niemiecką. "Ten problem dotyczy tylko nas"
- Od ponad roku trwa dyskryminacja wprowadzona przez ministra Czarnka rozporządzeniem z 4 lutego [2022 roku]. Kilka dni temu minął natomiast rok, od kiedy złożyliśmy w Ministerstwie Edukacji i Nauki petycję podpisaną przez prawie 15 tysięcy mieszkańców różnych regionów Polski z prośbą o zaniechanie tej dyskryminacji - mówi nam Rafał Bartek, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. Jak dodaje, do dziś petycja nie doczekała się merytorycznej odpowiedzi.
Wspominane rozporządzenie dotyczy nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości, które ograniczono z trzech do jednej godziny tygodniowo. - Zmniejszenie liczby godzin i ograniczenie środków finansowych dotyczy tylko jednej mniejszości w Polsce - mniejszości niemieckiej - podkreśla Bartek.
Jak mówi, mechanizm dyskryminacji jest banalny. - Rozporządzenie dotyczące tego, jak ma wyglądać nauczanie języków mniejszości w Polsce do zeszłego roku miało charakter uniwersalny. Określało na przykład, że w przypadku dodatkowej nauki języka mniejszości odbywa się to w wymiarze trzech godzin tygodniowo. I kropka. W zeszłym roku z kropki zrobiono przecinek, a po nim napisano, że w przypadku dzieci mniejszości niemieckiej ma to być jedna godzina tygodniowo - tłumaczy nasz rozmówca.
Problem nie jest marginalny, bo zmiana - od września - objęła prawie 50 tysięcy dzieci. W tym około 22 tysięcy w województwie opolskim, około 20 tysięcy w województwie śląskim i ponad 2 tysiące - w warmińsko-mazurskim. - Od 4 lutego ubiegłego roku nasze dzieci traktowane są jak dzieci drugiej kategorii w Polsce. O ile Ukraińcy, Białorusini czy Litwini mają - tak jak wcześniej - dostęp do trzech godzin języka, tak nasze dzieci znalazły się po przecinku i mają dostęp tylko do jednej godziny - stwierdza Rafał Bartek.
Spotkania i deklaracje
W ostatnich miesiącach Przemysław Czarnek dwukrotnie omawiał sprawę ze środowiskiem mniejszości niemieckiej. Najpierw - w węższym gronie - w listopadzie ubiegłego roku w Warszawie, a następnie - w styczniu tego roku - w Opolu. W spotkaniu uczestniczyli też m.in. wojewoda opolski Sławomir Kłosowski, posłanki PiS Violetta Porowska oraz Katarzyna Czochara, poseł Ryszard Galla, wicemarszałek województwa opolskiego Zuzanna Donath-Kasiura oraz właśnie Rafał Bartek.
- Podczas obydwu spotkań pan minister deklarował niezwłoczne zakończenie dyskryminacji. Mijają tygodnie i miesiące, a my nie widzimy żadnych ruchów ze strony ministerstwa - mówi Bartek. A czas goni, bo samorządy weszły właśnie w okres planowania nowego roku szkolnego i siatki godzin w szkołach. - Wchodzimy w ten czas z totalną niepewnością i z przepisami, które dyskryminują około 50 tysięcy dzieci w Polsce - stwierdza nasz rozmówca. Jak dodaje, po styczniowym spotkaniu w Opolu wysłał do ministerstwa pismo podsumowujące powzięte ustalenia, ale odpowiedzi nie otrzymał.
Jeszcze w marcu Rafał Bartek będzie natomiast rozmawiał na ten temat z przedstawicielami Rady Europy. - Do Polski przyjeżdża komisja ekspertów Rady Europy i - co nie jest normą - przyjeżdżają również do Opola, by spotkać się z mniejszością niemiecką. Jak dotąd odbywali tylko rozmowy na poziomie centralnym, z poszczególnymi resortami - i tam zapraszali przedstawicieli mniejszości. Tymczasem w przypadku tej wizyty - zaplanowanej na 27 marca - przyjeżdżają do Opola spotkać się z naszym środowiskiem i porozmawiać o dyskryminacji dzieci oraz innych kwestiach, które wydarzyły się w ostatnich latach - zapowiada Bartek.
#NapiszDoCzarnka
Równocześnie Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce rusza z inicjatywą, która ma przypomnieć ministrowi o styczniowych deklaracjach dotyczących nauki języka mniejszości i zachęca do wysyłania e-maili do ministerstwa.
Proponowany tekst wiadomości Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce publikuje na swojej stronie internetowej.
Plakat #NapiszDoCzarnka Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce
-
"Piroman" Macron tylko "dolewa oliwy do ognia". Ekspert ostrzega. "To idzie w stronę jakichś śmierci"
-
To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
-
Rafał Trzaskowski lepszym kandydatem na premiera niż Donald Tusk? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
-
We Wrocławiu będą pilnować pomnika Jana Pawła II. "Bo wandale będą chcieli go zniszczyć"
- Ukraina. W okupowanym Melitopolu Rosjanie przygotowują fikcyjne wybory regionalne
- W aucie osobowym wiózł do babci siedmioro dzieci. Jedno na stojąco w bagażniku
- 17-latek nakleił na kanapkę promocyjną naklejkę. Grozi mu więzienie, bo "naraził sklep na stratę 5,49 zł"
- 20-latek schował się przed policjantami w szafie. Kryjówkę zdradził kot
- Wołodymyr Zełenski: Nie możemy przegrać bitwy o Bachmut, żeby Putin nie poczuł krwi