Podbijają kino i serca widzów. Nie tylko w Dzień Kota. "Baster z rozkoszą witał w holu gości"

REKLAMA
Opolskie studyjne kino Meduza stało się domem tymczasowym dla kotów. To inicjatywa oddolna, oparta na współpracy z opolską fundacją Fioletowy Pies, zajmującą się m.in. poszukiwaniem domów dla chorych, skrzywdzonych czy bezdomnych czworonogów. W kinie Meduza koty są niemałą atrakcją i - co najważniejsze - szybko znajdują nowych opiekunów.
REKLAMA
Zobacz wideo

- Pierwsza była Kredka, siedmiomiesięczna kotka zabrana z lecznicy. A kolejny Pionek, chory kotek ze schroniska. Biegał wszędzie jak szalony - wspomina jedna z pracownic kina Natalia Szeremet. Kredka i Pionek szybko się zaprzyjaźnili. - Bardzo nam zależało, żeby trafiły pod wspólny dach i tak się udało - cieszy się.

REKLAMA

Koty, które znalazły już nowe domy, mają w kinie swoją galerię zdjęć. Fotografie są umieszczone nieprzypadkowo, bo w miejscach, w których zwierzaki lubiły się wylegiwać.

Na jednym ze zdjęć widzimy Bastera. Kociak nie miał jednej łapki, dlatego pracownicy obawiali się, że trudniej będzie mu znaleźć dom. Jednak urokowi malucha trudno było się oprzeć. - Nawet kurier czasami robił sobie u nas przerwę, zbaczał z trasy, żeby pobyć jakiś czas z Basterkiem - wspomina Rafał Mościcki, prezes stowarzyszenia Opolskie Lamy, szef kina Meduza. Baster zresztą zawsze z rozkoszą witał w holu przybywających do kina gości. Aż w końcu wśród tych gości znaleźli się obecni opiekunowie kotka. Najpierw przychodzili do Meduzy, żeby oglądać filmy, ale potem odwiedzali to miejsce, by po prostu lepiej poznać zwierzaka i ostatecznie dać mu nowy dom. 

Piecyk - kot z animacji

Wśród kotów, które już opuściły kino, jest też Piecyk - pięcioletni czarny kot pozostawiony przez właścicieli, którzy zamieszkali za granicą. - Mieliśmy obawy, czy uda się znaleźć dom dla czarnego kota. W schronisku mówią, że to umaszczenie nie cieszy się powodzeniem wśród chętnych do adopcji - wspomina Mościcki. - Nic bardziej mylnego! Piecyk, bez ani jednej plamki jakiegokolwiek innego koloru, ze swoimi wielkimi zielonymi oczami, wyglądał jak Szczerbatek, bohater animacji "Jak wytresować smoka". Przyszli widzowie i zakochali się w naszym Piecyku bardzo szybko. Kot nie zabawił u nas dłużej niż dwa tygodnie - dodaje nasz rozmówca.

Od końca listopada z opolskiego kina do nowych domów trafiły już cztery koty. Pani Natalia nie ukrywa, że rozstania z podopiecznymi bywają dla niej trudne. - Uroniłam parę łez - przyznaje. Swego emocjonalnego zaangażowania w opiekę nad kotami nie ukrywa też Rafał Mościcki. - To był ruch, który nas zaskoczył. Stwierdziliśmy, że możemy stać się domem tymczasowym dla kotów, ale nie do końca zdawaliśmy sobie na początku sprawę, w którą stronę to pójdzie, że to będzie tak bardzo emocjonalne dla nas. Dużo jest łez, że koty, do których zdążyłem się przywiązać, odchodzą, ale też łez szczęścia, że znalazły nowy dom - opowiada.

REKLAMA

Zulu, Caro i Charli czekają na nowe domy

Teraz w kinie Meduza mieszkają trzy kolejne koty - pięcioletni Zulu, roczny Caro i sześciomiesięczny Charli. Nowi mieszkańcy powoli się przyzwyczajają do siebie, ale też do ludzi. - One potrzebują naszego wsparcia. Jak wchodzę do pomieszczenia, gdzie przebywa Charli, to zaraz czuję, że coś mi po plecach się wdrapuje i owija się jak szalik wokół szyi - mówi prezes stowarzyszenia Opolskie Lamy.

Jak dodaje, widzowie, którzy przychodzą do kina, często pytają o koty. Chcą je zobaczyć. - Te, które teraz są z nami, nie są jeszcze gotowe na publiczną paradę, ale jeśli jest ktoś chętny, to zaprowadzamy go do pomieszczeń, gdzie koty przebywają. Zdarza się, że ktoś chce na przykład oglądać film w obecności kota i pyta, czy to możliwe. Czasem na to przystajemy, jeśli nie ma jakiegoś niebezpieczeństwa związanego z alergią na koty u naszych widzów - opowiada Mościcki.

Rafał Mościcki z jednym z podopiecznych kinaRafał Mościcki z jednym z podopiecznych kina Ewelina Bertoldi

Szef kina - zapytany, czy obecność kotów wpłynęła na frekwencję widzów - odpowiada, że nieznacznie. Zwraca jednak uwagę na coś innego - poprawę relacji z widzami.

REKLAMA

- Inne dyskusje pojawiły się w holu kina. Nie rozmawia się już o polityce, o trudnych rzeczach. Teraz rozmawia się o kotach. Ludzie w ogóle częściej ze sobą rozmawiają, bo koty samą swoją obecnością wywołują różne tematy i reakcje - podsumowuje szef kina Meduza w Opolu.

17 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Kota. Ma podkreślić znaczenie kotów w życiu człowieka, niesienie pomocy wolno żyjącym i bezdomnym zwierzętom, które miały kiedyś dom, ale go straciły, a także uwrażliwienie ludzi na często trudny koci los.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory