"Dla tych ludzi to rzeczy na wagę życia". Opole pomaga Ukraińcom przetrwać zimę
Transporty z pomocą wyjeżdżają z Opola do Ivano-Frankiwska (Stanisławowa) regularnie od pierwszych dni wojny. Tym razem miasto wysyła sprzęt i wyposażenie, które pomoże przetrwać braki prądu oraz ciepła. To między innymi pięć agregatów wysokiej mocy, 60 grzałek, 60 grzejników, po 130 koców, karimat i śpiworów oraz 13 pilarek spalinowych. Wszystko zakupione przez opolski magistrat za 150 tysięcy złotych. - Dla tych ludzi to rzeczy na wagę życia - mówi nam Adam Leszczyński, rzecznik prasowy opolskiego urzędu miasta. Jak dodaje, za każdym razem wysyłane dary są odpowiedzią na konkretnie zgłaszane potrzeby. Tym razem kluczowy jest ratunek przed brakiem prądu i związanym z tym zimnem.
Partnerstwo w ratowaniu życia
Podobnie jak w przypadku poprzednich transportów - tym razem także - Opole jest węzłem, przez który przechodzą dary nadsyłane z innych miast partnerskich z zachodniej Europy - z Francji, Włoch czy Niderlandów. W tych dostawach znajdują się kolejne agregaty i ciepła odzież. Są też rzeczy przekazane przez innych darczyńców, m.in. Lions Club. Zbiórek wśród mieszkańców miasto na razie nie wznawia, bo potrzebna jest konkretna, celowana pomoc. - Stawialiśmy na ciężki sprzęt, jak na przykład pilarki spalinowe, bo wiadomo, że w tych warunkach, aby ogrzać dom, trzeba czasem ściąć drzewo lub pociąć drewniane materiały - stwierdza nasz rozmówca.
Po przeładunku tir z darami wyruszy z Opola najpóźniej w środę. - Przez wiele lat partnerstwo miast opierało się na tym, że było głównie na papierze. Była to pomoc kurtuazyjna lub wymiana wizyt studyjnych. Teraz to prawdziwy test człowieczeństwa i myślę, że zarówno Opole - jako miasto partnerskie Ivano-Frankiwska - jak i miasta, które są partnerskimi miastami Opola na zachodzie Europy, zdały ten egzamin wzorowo. I jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - zastrzega Leszczyński.
Pytany o wieści docierające do Opola od ukraińskich partnerów, nasz rozmówca podkreśla, że w Ivano-Frankiwsku pozostały m.in. rodziny z dziećmi, bo przez wiele miesięcy zachód Ukrainy był miejscem w miarę bezpiecznym. Jednak przy aktualnych nalotach rakietowych na infrastrukturę krytyczną, sytuacja w miejscowościach targanych brakiem prądu, wody i ciepła diametralnie się zmieniła. Jest tym trudniejsza, że miasta położone na zachodzie Ukrainy, takie jak Ivano-Frankiwsk, zmagają się także z migracją wewnętrzną, czyli napływem ludności z obszarów objętych działaniami wojennymi.
- Pomoc wyżywieniu i ogrzaniu tych ludzi jest tam na miejscu dużym wyzwaniem. Możemy zrobić tylko tyle i aż tyle, by tę pomoc do Ukrainy wysyłać - stwierdza Leszczyński.
-
TSUE wydał wyrok w sprawie o reformę polskiego sądownictwa
-
Wyrok TSUE miażdży PiS-owską reformę sądownictwa. "Znów mogą czekać nas kary"
-
"Widać dygocik". Władza przestraszyła się marszu 4 czerwca? "Wyrażają pogardę dla Polaków"
-
Ponad 32 proc. poparcia dla PiS. Ale to nie partia Kaczyńskiego utworzyłaby rząd [SONDAŻ]
-
Starcie Grupy Wagnera z rosyjskimi żołnierzami. Ludzie Prigożyna zatrzymali pijanego oficera
- "Weaknesses" - jak sprytnie mówić o swoich słabościach
- Ziobro grzmi po wyroku. Atakuje TSUE. "Główny sąd europejski jest skorumpowany"
- Nagła zmiana pogody przed długim weekendem. IMGW: Opady, burze z gradem i ulewami
- Europa znów chętnie wsiada do pociągów, zwłaszcza nocnych. A w Polsce mamy do czego wsiąść?
- Kiedy wybory do Sejmu? Tusk na Marszu 4 czerwca podał konkretną datę