''Nasz świat stanął na głowie, ale było warto''. Rodziny zastępcze mają swoje święto. Problem? Jest ich o wiele za mało

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
- Lepiej, by dzieci miały życie kolorowe niż czarno-białe - w domu dziecka. Możemy im to dać - mówi pan Marcin, jeden z rodziców zastępczych. 30 maja to Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. Nasi rozmówcy podkreślają zgodnie: rodzin zastępczych jest zdecydowanie za mało. W samym Lublinie jest około 30 dzieci, które poszukują takich opiekunów.
REKLAMA
Zobacz wideo

Katarzyna Bieda jest mamą w jednej z 359 lubelskich rodzin zastępczych, w których wychowuje się w sumie 497 dzieci. Wcześniej wychowała pięcioro własnych pociech, teraz ma pięcioro kolejnych. Jak przyznaje, nie zawsze jest łatwo, ale uśmiech i radość dzieci wynagradza trudniejsze momenty.

REKLAMA

- Wyzwanie jest duże, zwłaszcza jeśli są dzieci z orzeczeniami o niepełnosprawności. Bywa ciężko, nie powiem, że nie, ale naprawdę warto. Bo ma się świadomość, że można te dzieci uratować - mówi nam pani Katarzyna.

Wspomina, że cała jej historia z byciem rodzicem zastępczym zaczęła się od przypadku. - Sytuacja rodzinna spowodowała, że wzięłam jedno dziecko - siostrzenicę. A potem przyszły kolejne. Dziś mam piątkę w wieku od 3,5 do 10 lat - opowiada. Nie ukrywa, że cały jej świat stanął na głowie, ale jednocześnie przekonuje, że było warto. Jak mówi, niemal każdego dnia otrzymuje od swoich podopiecznych zebrane na dworze kwiatki, własnoręcznie namalowane laurki i - to, co najcenniejsze - szczery, serdeczny uśmiech.  

"Uczymy się siebie nawzajem"

Pan Marcin - razem z żoną - dwa miesiące temu zostali rodziną zastępczą dla 9-letniej Nicoli. Jak mówi, trafiła do nich zagubiona i mocno zaniedbana. Nie wiedziała wielu rzeczy, które dla dzieci w jej wieku są już oczywiste. Nie znała nawet pomidora czy banana. - W sklepie pytała: "Wujek, a co to?". Przerabiamy to codziennie. Uczymy się siebie nawzajem - dodaje. 

Jak tłumaczy, decyzję podjęli błyskawicznie, gdy dowiedzieli się, że chrześnica żony może trafić do Domu Dziecka. - To była dosłownie jedna rozmowa, bez chwili zawahania. Uznaliśmy po prostu, że tak trzeba i tyle. Nasz 10-letni syn też był za - opowiada pan Marcin. Przyznaje, że to duże wyzwanie, ale na co dzień może liczyć na wsparcie specjalistów z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Możemy skorzystać z opieki psychologa, poradzić się, poprosić o wsparcie. To jest cały dobrze zorganizowany system - ocenia.

REKLAMA

Rodzin zastępczych brakuje

30 maja to Dzień Rodzicielstwa Zastępczego, ustanowiony przez Sejm w 2006 roku. W Lublinie działa 359 rodzin zastępczych, w tym 257 rodzin zastępczych spokrewnionych, cztery rodziny zastępcze zawodowe (które dostają za to wynagrodzenie), 93 rodziny zastępcze niezawodowe, pięć rodzin zastępczych pełniących funkcję pogotowia rodzinnego oraz jeden rodzinny dom dziecka.

Osoba, która chce zostać rodziną zastępczą, nie może być karana ani pozbawiona władzy rodzicielskiej - władza nie może być też jej ograniczona czy zawieszona. Kandydat na rodzica nie może mieć ograniczonych zdolności do czynności prawnych. Musi też przedstawić zaświadczenie od lekarza o odpowiednim stanie zdrowia.

Oprócz tego sprawdzane są odpowiednie warunki mieszkaniowe, w których dzieciom ma być zapewniony odpowiedni rozwój emocjonalny czy fizyczny. - Podstawą jest jednak to, że osoby muszą chcieć zostać rodziną zastępczą. Najważniejsze są bowiem chęci i motywacja - mówi Agnieszka Janik, kierowniczka Działu do Spraw Rodzinnej Pieczy Zastępczej i Asysty Rodzinnej w lubelskim MOPR. Jak dodaje, na dziś w Lublinie jest około 30 dzieci, które poszukują rodzin zastępczych. - Przebywają często w placówkach, czyli w miejscu, w którym nie powinny przebywać. Rodzin zastępczych bardzo brakuje - szczególnie rodzin specjalistycznych, dla dzieci chorych i z orzeczeniami - mówi Janik.  

- Jeśli jesteśmy w stanie i możemy, to pomagajmy. Uważam, że nie ma się co bać odpowiedzialności. Lepiej mieć życie kolorowe niż czarno-białe - w domu dziecka - przekonuje pan Marcin, ojciec w jednej z rodzin zastępczych. - Nie ma się co obawiać, bo jest dużo pomocy. Dlatego zachęcam tych, którzy się wahają. Odwagi w podjęciu tej decyzji - dodaje.

REKLAMA

Według danych przekazywanych przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w 2022 roku w pieczy zastępczej przebywało 73400 dzieci. Tylko w województwie lubelskim w 2022 roku odnotowano 360 przyjęć do pieczy.

Rodzin zastępczych brakuje też w SOS Wioskach Dziecięcych. - W samym 2022 roku otrzymaliśmy ponad 700 zapytań o możliwość przyjęcia dzieci do opieki zastępczej. Jednak ze względu na brak kandydatów na zastępczych rodziców SOS, mogliśmy przyjąć tylko 75 dzieci. To i tak ponad dwa razy więcej niż w latach 2020-2021 łącznie, gdy przyjęliśmy 70 dzieci i udało się to dzięki utworzeniu placówek interwencyjnych - przekazała TOK FM Adrianna Gorzka ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.

W sobotę w Kraśniku na Lubelszczyźnie, gdzie znajduje się jedna z Wiosek SOS, odbędzie się "Bieg po uśmiech". To cykliczna impreza sportowa, która odbywa się od 1994 roku. Jej celem jest promocja sportu, ale też integracja lokalnych mieszkańców z mieszkańcami SOS Wioski Dziecięcej, czyli dziećmi, które trafiły do pieczy zastępczej i często są wykluczane przez rówieśników.

- W tym roku bardzo zależy nam także na mówieniu o kryzysie rodzicielstwa zastępczego. Zgłoszeń z prośbą o przyjęcie dzieci do pieczy zastępczej jest mnóstwo, a zgłoszeń osób, które chciałyby zostać rodzicami zastępczymi niestety znacznie mniej - dodaje Adrianna Gorzka.

REKLAMA

Zapisy na "Bieg po uśmiech" trwają. Aby wziąć udział w imprezie - w biegu głównym, należy zarejestrować się TUTAJ. Zapisy do biegów dzieci i młodzieży odbędą się w dniu imprezy w godzinach 8-10.

Posłuchaj serialu radiowego "Piecza" - o pieczy zastępczej - przygotowanego przez dziennikarza TOK FM Michała Janczurę:

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty "taniej na zawsze". Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory