Lubelskie szkoły tworzą w szkołach specjalne miejsca. "To ważne, by móc się zintegrować"

Anna Gmiterek-Zabłocka
W dziewiętnastu lubelskich szkołach pojawiły się specjalne przestrzenie integracyjne. Mają one ułatwić polskim i ukraińskim uczniom nawiązywanie relacji, ale też odpoczynek po lub między zajęciami. Akcję wsparł UNICEF.
Zobacz wideo

W szkołach w Lublinie - zarówno podstawowych jak i średnich - uczy się obecnie nieco ponad dwa tysiące uczniów i uczennic z Ukrainy. Od września może być ich więcej, bo Ministerstwo Edukacji i Nauki zapowiada stopniowe wprowadzanie obowiązku szkolnego dla ukraińskich dzieci. Aktualnie nie ma kontroli nad tym, co dzieje się młodymi ludźmi, którzy nie chodzą do polskich szkół. Aktywiści z organizacji pozarządowych, zajmujących pomocą uchodźcom, alarmowali o tym od dawna. 

By łączyć uczniów z Polski i z Ukrainy, w Lublinie zdecydowano się na tworzenie specjalnych, integracyjnych przestrzeni w szkołach. Są to miejsca kolorowe, wygodne, służące do odpoczynku czy zabawy w czasie przerw między lekcjami. Do dyspozycji uczniów są tam kanapy, worki sako, dywany, książki, instrumenty muzyczne i gry planszowe.

- Ideą naszego projektu było po prostu spotkanie. To, żeby dzieci miały szansę się zintegrować. Bo, jak wiemy, dzieci z Ukrainy, które trafiły do Lublina w związku z wojną, zostały rozdzielone po różnych klasach. Czasami w jednej klasie jest tylko jedno dziecko. A szkołom bardzo brakuje wspólnych przestrzeni integracyjnych - mówi Alina Januszczyk, jedna z koordynatorek projektu, przedstawicielka Fundacji Kultury Audiowizualnej Beetle. 

Jak dodaje, przestrzenie integracyjne są bardzo różne. - Dużo zależy od tego, jak podeszła do tematu dyrekcja danej szkoły. W niektórych miejscach powstały oazy spokoju, a w innych pojawiły się siedziska, na którym można odpocząć - opisuje Januszczyk.

Zachęca, by - tworząc przestrzenie integracyjne - sięgać do wyobraźni. Nie bać się zabawy kolorami, ale też na przykład wykorzystywać rzeczy, które mogą się wydawać już niepotrzebne. Jak mówi, sama niejednokrotnie wyciąga ze szkolnych magazynów przedmioty, które miały iść na śmietnik, a udaje się im dać drugie życie. Mogą to być na przykład PRL-owskie krzesła albo stare, tradycyjne tablice do pisania kredą. - Mogą stać się przestrzenią twórczą dla dzieci. Malują, piszą na nich w czasie przerw czy po lekcjach. Do tego książki, które też są wyrzucane. Bo słyszę, że dzieci nie chcą czytać starych książek. A może to jest kwestia fajnej, nowej okładki? - zastanawia się nasza rozmówczyni.

Przestrzeń integracyjna dla polskich i ukraińskich dzieci w jednej ze szkół w LubliniePrzestrzeń integracyjna dla polskich i ukraińskich dzieci w jednej ze szkół w Lublinie Fot. Urząd Miasta Lublin

Integracja jest możliwa

I dodaje, że często chodzi o proste zabiegi, które pokazują, że integracja jest możliwa. - Wiemy, że dzieci chętnie z tych przestrzeni korzystają - cieszy się. 

Na razie integracyjne kąciki pojawiły się w dziewiętnastu lubelskich podstawówkach, m.in. w Szkole Podstawowej nr 2 im. Jana Kochanowskiego, Szkole Podstawowej nr 6 im. Romualda Traugutta, w "osiemnastce" przy ul. Długosza czy w Szkole Podstawowej nr 28 z oddziałami integracyjnymi.

W tym roku takie miejsce ma się też pojawić w III Liceum Ogólnokształcącym im. Unii Lubelskiej w Lublinie. Tu duży wpływ na to, jak będzie ono wyglądać, ma mieć młodzież. Cały projekt może się odbywać dzięki wsparciu UNICEF w kwocie 320 tysięcy złotych.

- Czas spędzany w szkole to nie tylko zajęcia edukacyjne, ale także przerwy, czyli moment odpoczynku, relaksu, spotkań z rówieśnikami. Te przyjazne miejsca do nauki czy wspólnej zabawy, przyczyniają się do efektywnej integracji, a uczniowie już teraz chętnie z nich korzystają - potwierdza wiceprezydent Lublina Mariusz Banach.

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z