"Afera stanikowa" w Lublinie ma ciąg dalszy. Absolwenci liceum domagają się odwołania dyrektorki

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
Byli absolwenci II Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie domagają się odwołania dyrektorki tej szkoły Małgorzaty Klimczak. Sprawa ma związek z tzw. aferą stanikową, która wybuchła po szkolnej wycieczce. Twórcy apelu zarzucają dyrektorce m.in., że jest osobą trudną we współpracy z młodzieżą.
REKLAMA
Zobacz wideo

Od kilku tygodni opisujemy głośną już na całą Polskę "aferę stanikową" w renomowanym II Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Zamoyskiego w Lublinie. Przypomnijmy krótko, w czerwcu 2022 roku na szkolnej wycieczce opiekunowie mieli zwracać uczennicom uwagę, że chodzą bez staników. Nastolatki - już po powrocie z wyjazdu - opowiedziały o wszystkim jednej z nauczycielek - anglistce Ewie Leonowicz. Ta wstawiła się za nimi u dyrekcji, co spowodowało szereg wydarzeń, które zakończyły się skargą anglistki na dyrektorkę szkoły. Opis całej historii można znaleźć TUTAJ.

REKLAMA

Petycja o odwołanie dyrektorki

Skarga Leonowicz została odrzucona przez radę miasta i wydawało się, że to koniec tematu. W internecie pojawiła się jednak petycja o odwołanie dyrektorki II LO. Stoi za nią jeden z absolwentów tej szkoły, były przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta - Miłosz Trąbka. 

"Co może się stać z nauczycielem, który stanie w obronie pokrzywdzonych uczniów? Nagroda? Pochwała? Podwyżka? Nie tym razem. Pani Ewa Leonowicz (...) przekonała się o tym doskonale. Nie pomogły jej prośby, skargi na dyrektorkę II LO panią Małgorzatę Klimczak. Decyzją radnych Rady Miasta Lublin sprawa została zamieciona pod dywan. Każdy może się domyśleć, jak wygląda rzeczywistość nauczycieli i uczniów po przegranej publicznie sprawie o własny szacunek" - czytamy w petycji

Miłosz Trąbka obecnie mieszka w Warszawie, ale cały czas śledzi to, co dzieje się w lubelskim "Zamoyu". Mówi, że swojej współpracy z dyrekcją placówki nie wspomina najlepiej, a cała afera ze stanikami i skargą Ewy Leonowicz przekonała go, by publicznie zabrać głos.

- Na terenie "Zamoya" [za jego czasów - red.] pojawiały się liczne grupy uczniów, którzy po prostu chcieli działać na rzecz szkoły i na rzecz młodych. Nigdy nie dostaliśmy bezpośredniego wsparcia ze strony pani dyrektor. Często wychodziliśmy z inicjatywą, pojawiały się liczne petycje, pod jednym z projektów mieliśmy kilkaset podpisów - wspomina Trąbka. Podkreśla, że grono pedagogiczne II LO to w zdecydowanej większości otwarci nauczyciele, murem stojący za uczniami. To z panią dyrektor - jak mówi - "trudno było się porozumieć".

REKLAMA

To samo słyszymy od Mateusza Wężyka - w roku szkolnym 2018/2019 przewodniczącego szkolnego samorządu. Dziś jest już studentem, aktualnie studiuje za granicą. W rozmowie z TOK FM przekonuje, że współpraca z dyrektor Klimczak nie należała do najłatwiejszych. - Zarówno przed tym jak zostałem przewodniczącym, jak i później wielu uczniów, z którymi miałem kontakt, miało taką samą opinię. Każda inicjatywa poparta głosem społeczności szkolnej to było zderzenie ze ścianą. Współpracę z panią dyrektor określiłbym jako bardziej burzliwą niż przyjacielską - wspomina. 

Jako jeden z przykładów podaje próbę zmiany statutu szkoły tak, by uczniowie, którzy są już pełnoletni, mogli wychodzić z budynku na przerwach i nie musieli dostarczać zaświadczeń od opiekuna. - Gdy zgłosiłem ten problem, usłyszałem, że statut był niedawno zmieniany i żebyśmy skupili się na nauce. Wtedy podjęliśmy interwencję u Rady Rodziców. Dostarczyliśmy wniosek, pod którym podpisało się około 700 uczniów - opowiada absolwent. Na zebraniu rodziców, jak dodaje, pojawiła się dyrektorka ze swoimi kontrargumentami i inicjatywa przepadła. 

Wspomina, że głośna była również historia związana z pomysłem uczniów, by stworzyć w szkole strefę relaksu z pufami, czajnikiem do zrobienia kawy lub herbaty i kuchenką mikrofalową. Pomysł nie uzyskał akceptacji. - Usłyszałem, że to niemożliwe, bo to nie jest do końca bezpieczne - opowiada. - W kontaktach z panią dyrektor wydawało mi się, że jest bardziej urzędniczką niż osobą, która powinna współpracować z uczniami - mówi Mateusz Wężyk. 

Rozmawiamy również z Aleksandrą Najdą, też byłą przewodniczącą szkolnego samorządu. Od niej słyszymy to samo: o torpedowaniu uczniowskich inicjatyw, o braku otwartości i uważności na zapał i działania młodzieży. - Potwierdzam, że pełnoletni uczniowie nie mogli wychodzić ze szkoły bez pozwolenia, nawet na przerwach, żeby kupić sobie coś do jedzenia czy leki. Były prośby i wędrówki do gabinetu pani Klimczak, by wprowadzić taką możliwość, ale nie spotkało się to z żadną próbą podjęcia rozmowy - opowiada. 

REKLAMA

Pamięta też kierowane do dyrektorki petycje, by uszczelnić czy wymienić okna w części sal. - Musieliśmy siedzieć na lekcjach w kurtkach, bo niektóre sale były bardzo chłodne. Próbowałam w tej sprawie coś zdziałać, dwa - trzy razy byłam w gabinecie pani dyrektor z propozycją rozwiązania problemu, ale w odpowiedzi słyszałam tylko, że nie zostanie to zrobione, że nie ma pieniędzy - opowiada Aleksandra. I dodaje, że kilka tygodni później miało miejsce malowanie ścian. - Czyli pieniądze udało się na to znaleźć? - pyta retorycznie. 

Podobnych sytuacji, jak dodaje, było więcej. - Ciągle słyszałam, że nie ma możliwości, by zorganizować jakieś wydarzenie integracyjne, na przykład sportowe. Że nie ma opcji, by to się odbywało w trakcie lekcji, że pracujemy w normalnym trybie. Nie było sygnału od pani Klimczak, że integracja jest elementem potrzebnym, nawet kosztem jednego dnia w roku, gdzie mogłyby się nie odbywać lekcje - wspomina była przewodnicząca szkolnego samorządu. 

Co na to pani dyrektor?

Chcieliśmy porozmawiać z dyrektor II LO Małgorzatą Klimczak. Mimo dwukrotnych próśb o spotkanie w szkole lub w studiu TOK FM, na rozmowę się nie zgodziła. Otrzymaliśmy jedynie oświadczenie (wydane na początku marca, po wybuchu afery z wycieczką i stanikami - prezentujemy je w całości na końcu tego tekstu) oraz kolejną odpowiedź pisemną.

Pani dyrektor napisała nam m.in, że jest otwarta na pomysły młodzieży. "Wszyscy uczniowie w szkole mają zapewnione nie tylko dobre warunki do nauki, ale i rozwijania swoich zainteresowań, pasji, nabywania umiejętności społecznych i obywatelskich. Na obraz szkoły, którą kieruję, w której uczniowie są podmiotem działań nauczycieli, składa się wyjątkowo szeroka i różnorodna aktywność młodzieży. W 'Zamoyu' zawsze była, jest i będzie przestrzeń do realizacji ich pomysłów" - wskazała w przesłanej TOK FM odpowiedzi Małgorzata Klimczak. 

REKLAMA

Podkreśliła też, że jest z zasady "otwarta na propozycje i pomysły uczniów". "Dyrektor i nauczyciele współpracują z uczniami w realizacji ich projektów. Uczniowie 'Zamoya' to kreatywni, odpowiedzialni, wrażliwi młodzi ludzie i to ich działania, efekty realizowanych przez nich projektów, zaświadczają o wartości naszej nauczycielskiej, w tym mojej jako Dyrektora, pracy. Dowodem na powyższe niech będą przedstawione w załączniku wydarzenia tylko z obecnego roku szkolnego. Są to działania praktycznie samodzielnie przygotowane i realizowane przez samorząd szkolny" - napisała dyrektorka. I dodała: "Mam nadzieję, że Pani rozmówcy są świadomi ciążącej na nich odpowiedzialności prawnej za pomówienia". 

Jeśli chodzi o wydarzenia, na które wskazała w swoim e-mailu dyrektorka, to m.in. noc filmowa "Zamoy Movie Night" czy Dzień Praw Dziecka.

Komisja Dialogu Społecznego broni uczniów

W sprawie skargi Ewy Leonowicz na dyrektorkę II LO wypowiedziała się też niedawno miejska Komisja Dialogu Społecznego do spraw Młodzieży. Jej członkowie odnieśli się do posiedzenia Młodzieżowej Rady Miasta, na której miejscy urzędnicy próbowali powstrzymywać młodych radnych przed przyjęciem uchwały popierającej anglistkę. Twierdzili, że Młodzieżowa Rada Miasta nie ma do tego prawa - sprawę opisywaliśmy tu.

"Rozumiemy, że Urząd Miasta Lublin wykazuje się troską o porządek prawny obrad, jednak skłaniamy się do opinii, że używanie przez prawników obecnych na spotkaniu słów o 'postawieniu zarzutów przekroczenia uprawnień' Młodzieżowej Radzie, mogło wywoływać u osób uczestniczących w sesji poczucie lęku i podważania ich kompetencji i sprawczości" - napisała Komisja Dialogu Społecznego.

REKLAMA

"Jako organizacje posiadające wieloletnie doświadczenie współpracy z młodzieżą, zwracamy uwagę na to, że jeśli chcemy w sposób poważny prowadzić dyskusję z młodymi ludźmi i realizować m.in. założenia aplikacji Europejskiej Stolicy Młodzieży 2023, należy przede wszystkim podchodzić do nich w sposób podmiotowy, wsłuchiwać się w ich głos i zamiast podważać ich kompetencje i doświadczenie, zastanawiać się, jakie są przyczyny podejmowanych przez nich działań" - czytamy w stanowisku Komisji. 

Dodajmy, że Ewa Leonowicz kilka dni temu odebrała dyplom "Kobieta na medal" przyznawany w plebiscycie "Gazety Wyborczej". Wcześniej otrzymała tytuł Nauczyciela Roku 2022 w swojej szkole.

Oświadczenie Dyrektora II LO W Lublinie z dnia 3 marca 2023 roku, Małgorzaty Klimczak

Wszystkie podejmowane przez mnie działania były wynikiem realizacji obowiązków i kompetencji dyrektora szkoły, określonych w przepisach Ustawy Prawo oświatowe z dnia 14 grudnia 2016 r. i Ustawy Karta Nauczyciela z 26 stycznia 1982 r. Aby tego dowieść przedstawiam przebieg zdarzeń i moje działania.

W dniu 3 czerwca 2022 r. zwołałam spotkanie, którego celem było wyjaśnienie sytuacji wychowawczej w jednej z klas Liceum. Uznałam, zgodnie ze swoim kompetencjami i obowiązkami, że konieczne jest wyjaśnienie spraw związanych z przebiegiem wycieczki. Rozmawiałam z wychowawcą klasy i nauczycielką języka angielskiego. Nie planowałam udziału w spotkaniu innych osób. Ponieważ w trakcie rozmowy p. Ewa Leonowicz zarzucała wychowawczyni kłamstwo co do przebiegu zdarzeń na wycieczce, uznałam że konieczna jest obecność kierownika wycieczki i pozostałych opiekunów. Prosiłam także o przybycie pedagog szkolną, która nie przybyła na spotkanie. Po wysłuchaniu wszystkich obecnych zakomunikowałam, że sprawy, które wzbudziły niepokój uczniów powinny być wyjaśnione między nimi, a wychowawcą, ewentualnie z udziałem rodziców. Zebranie rodziców w tej sprawie odbyło się w dniu 8 czerwca 2022 r.

REKLAMA

Podczas wyżej wymienionego spotkania nie żądałam wyjaśnień dotyczących internetowego wpisu autorstwa p. Ewy Leonowicz. Wręcz wyraziłam się, że nie interesuje mnie ta sprawa, ponieważ nie jest związana z sytuacją wychowawczą, która była powodem spotkania. Raz jeszcze podkreślę, że w trakcie trwania spotkania skupiłam się na wyjaśnieniu sytuacji wychowawczej w klasie, zwłaszcza wobec przywoływanych przez p. Ewę Leonowicz stanowisk uczniów. Pomimo to p. Ewa Leonowicz przeczytała swój wpis. Skarżąca nie ukrywała, że wpis dotyczył wychowawczyni klasy. Opiekunowie uznali ten wpis (podkreślę, zaprezentowany z własnej woli przez skarżącą) za wulgarny, niestosowny i niegodny nauczyciela "Zamoya", ale przede wszystkim za niesprawiedliwy i krzywdzący dla wychowawcy klasy, wieloletniego pedagoga cieszącego się zaufaniem i szacunkiem. Na tym tle doszło do emocjonalnej wymiany zdań pomiędzy zebranymi. Jako Dyrektor szkoły, prosiłam o zachowanie spokoju. Podkreślam, że dyskusja miała emocjonalny charakter, ale toczyła się w zamkniętym gronie dorosłych ludzi, którzy mieli odmienne odczucia związane z publikacją na Facebooku. Fakt zamieszczenia jak i treść, a raczej forma wpisu, była przedmiotem rozmowy wyłącznie pomiędzy nauczycielami, ja nie odnosiłam się do tej kwestii. Jeden z uczestników zwrócił się do p. Ewy Leonowicz w sposób, który uznała za niestosowny, ale bezzwłocznie przeprosił za wypowiedziane słowa. Na uwagę zasługuje również okoliczność, że wychowawczyni oświadczyła, że wybacza p. Ewie Leonowicz zamieszczenie przykrego dla niej wpisu. W sytuacji, w której doszło do natychmiastowego przeproszenia skarżącej przez Nauczyciela, nie było potrzeby działania ze strony dyrektora szkoły. Skarżąca odmówiła przyjęcia przeprosin.

Trzy dni później w piśmie z dnia 6 czerwca 2022 r. do Dyrektora II Liceum Ogólnokształcącego skarżąca domagała się publicznych przeprosin od tegoż Nauczyciela zamieszczonych na tablicy ogłoszeń w pokoju nauczycielskim i pozostawienia ich w tym miejscu do zakończenia roku szkolnego w dniu 31 sierpnia 2022 r. tj. przez 3 miesiące. W odpowiedzi zaproponowałam mediacje pomiędzy dwojgiem nauczycieli z udziałem mediatora zewnętrznego. Moja propozycja została przez Panią E. Leonowicz odrzucona. W piśmie z dnia 29 lipca 2022 r. skarżąca domagała się podjęcia działań dyscyplinarnych w stosunku do Nauczyciela, do których nie widziałam podstaw.

Dostrzegając, że istniejący konflikt wpływa na działalność Rady Pedagogicznej, podjęłam decyzję o zorganizowaniu szkoleń doskonalących umiejętności personalne nauczycieli w zakresie procedur antymobbingowych oraz sposobów rozwiązywania konfliktów. Pani Ewa Leonowicz od początku dążyła do upublicznienia konfliktu. Świadczy o tym między innymi żądanie publicznych przeprosin, które miały być złożone pisemnie wobec kilkudziesięciu nauczycieli, poprzez zamieszczenie ich w pokoju nauczycielskim.

O spotkaniu w dniu 3 czerwca 2022 r. na którym doszło do ostrej wymiany zdań i o konflikcie pomiędzy dwojgiem nauczycieli, ja nie informowałam nikogo, ani członków Rady Pedagogicznej, ani moich przełożonych. W dniu 28 września 2022 r. p. Ewa Leonowicz poinformowała na posiedzeniu Zarządu Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, że doznała od dyrektora i innych członków Rady Pedagogicznej dolegliwości o dyskryminującym i naruszającym jej dobra osobiste charakterze. W sytuacji, gdy zarzuty wobec dyrektora i części Rady Pedagogicznej zostały upublicznione wśród nauczycieli innych szkół lubelskich, a część grona pedagogicznego była przepytywana w środowisku oświatowym Lublina o tę sprawę, uznałam za właściwe poinformować o tym Radę Pedagogiczną.

REKLAMA

Przedstawiona przeze mnie informacja nie zawierała szczegółowej relacji z przebiegu spotkania w dniu 3 czerwca 2022 r. Dotyczyła tylko ogólnych aspektów istniejącego konfliktu między dwojgiem nauczycieli i nie ujawniała żadnych szczegółów. W swoim postępowaniu nigdy nikogo dyskredytowałam i nie dyskredytuję. Zarzuty nierównego traktowania oraz działań dyskredytujących skarżącą nie mają uzasadnienia w faktach. Udokumentowany protokołami przebieg spotkań Rady Pedagogicznej zaprzecza zarzutom, że miała miejsce jakakolwiek dyskryminacja skarżącej.

Wszelkie moje działania miały na celu rozwiązanie konfliktu i przywrócenie prawidłowej atmosfery w gronie pedagogicznym. Rolą Dyrektora Szkoły jest dbałość o to, żeby wszyscy członkowie społeczności szkolnej byli traktowani z należnym im szacunkiem. Jesteśmy różni i powinniśmy umieć ten fakt uszanować. Podjęłam stosowne działania zmierzające do wyjaśnienia wszystkich zdarzeń związanych z wycieczką 45 uczniów Liceum. I sprawa ta została wyjaśniona pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi.

Wszystkie moje działania były podyktowane dbałością o dobro uczniów oraz zapewnieniem właściwej atmosfery pracy wśród nauczycieli. Ubolewam, że nieobiektywne publikacje medialne dotyczące wydarzeń w naszej szkole  wywołały reakcje krzywdzące dla pedagogów opiekunów wycieczki.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory