Kilogram pomidorów za 30 złotych. "Jest tak drogo, jak nigdy wcześniej"

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
Ceny pomidorów biją rekordy. Kikogram kosztuje 25, a nawet 30 złotych. - Bez warzyw można się obejść i to widać po klientach. Osoby starsze, ale też matki z dziećmi, albo rezygnują z pomidorów, albo biorą na przykład jednego - słyszymy na lubelskim targowisku. Z czego wynikają tak wysokie ceny?
REKLAMA
Zobacz wideo

- Jest tak drogo jak chyba nigdy wcześniej. Niektóre pomidory są po 25 - 30 złotych, a nawet więcej. Dla mnie to cena z kosmosu. Nie stać mnie - rozkłada ręce jedna z klientek, którą spotykamy na targowisku na lubelskim Czechowie. - Pewnie dopiero na Wielkanoc pozwolę sobie na zakup kilku sztuk - dodaje. 

REKLAMA

Pomidory są drogie z kilku powodów. Do Polski - w sezonie zimowym i wczesną wiosną - dostarcza się je głównie z Hiszpanii czy Maroka. A tam były opady śniegu, które zniszczyły część upraw. Dodatkowo - ze względu na bardzo wysokie ceny energii - część producentów ogranicza produkcję, a nawet z niej rezygnuje. W Polsce problemem staje się też uprawianie pomidorów w szklarniach, bo ogrzanie szklarni kosztuje dziś nawet kilka razy tyle co wcześniej. Dlatego naszych krajowych pomidorów, które powinny za kilka tygodni pojawić się na rynku, też pewnie będzie mniej. 

- Bez warzyw można się obejść i to widać po klientach. Osoby starsze, ale też matki z dziećmi, albo rezygnują z pomidorów, albo biorą na przykład jednego. Rzadko ktoś prosi o cały kilogram czy więcej. Dziś jest tak, że trzeba się liczyć z każdym groszem - mówi pan Tomasz, sprzedawca z Lublina. - Niektórzy wolą kupić w markecie. Tam są różne promocje i bywa, że jest taniej. Klient w dobie kryzysu szuka oszczędności. Na wszystkim - przyznaje nasz rozmówca. Jak dodaje, kupując warzywa na giełdzie, też bierze ich mniej. - Po prostu wiem, że części mogę nie sprzedać - tłumaczy. 

W górę o 350 procent

Marta Pilczuk, prezeska firmy KraftHeinz - jednego z największych producentów keczupów i sosów - tłumaczy, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ceny pomidorów sprowadzanych z innych krajów Europy poszły w górę nawet o 350 procent. - Ta inflacja producencka miała miejsce pół roku wcześniej, a teraz następuje inflacja konsumencka. Nastąpiło bowiem przełożenie tych wzrostów cen na kontrakty z sieciami retail [największe sieci handlowe, detaliczne - przyp. red.], co oczywiście spowodowało wzrosty cen na półkach - mówi prezeska. 

Kiedy będzie taniej?

W jej ocenie, ceny warzyw spadną, ale najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku. Powodów tego, z czym mamy do czynienia, jest kilka. Jednym z nich jest też wojna w Ukrainie. - Takich wzrostów cen nikt z nas się nie spodziewał. Jeżeli chodzi o warzywa, w tym pomidory, to Ukraina była dużym producentem, w całej Europie stanowiła kilka procent. W momencie, gdy z dnia na dzień nie ma dostępności tego warzywa, bo jeden z większych rynków nie jest w stanie go produkować, to powoduje na rok czy na dwa-trzy lata konkretne braki w całym łańcuchu dostaw - tłumaczy Marta Pilczuk. 

REKLAMA

Jak dodaje, jej firma zajmująca się produkcją keczupów nie ma problemów z dostępem do pomidorów, choć ich ceny znacząco poszły w górę. - Mamy wysoką etykę współpracy z naszymi dostawcami, podpisujemy z nimi długoterminowe kontrakty i akceptujemy wynikające z inflacji wzrosty cen - informuje. Keczupy i sosy już podrożały, a kolejne podwyżki też nie są wykluczone. 

- Czekamy teraz na pomidory z polskich upraw, z polskich szklarni - mówi jeden ze sprzedawców z ul. Wileńskiej w Lublinie. - Przypuszczam, że niestety nie będą dużo tańsze od tych zagranicznych. Bo koszty ogrzania szklarni są dziś ogromne. Jeden ze znajomych nawet z tego w ogóle zrezygnował, bo uznał, że to nieopłacalne - dodaje.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory