To było radio inne niż wszystkie. "Mówiłam, co nas czeka i że każdy dzień zbliża nas do wolności"

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
"Halo, halo, tu Radio Majdanek" - tak zaczynały się audycje w radiu stworzonym przez więźniarki obozu koncentracyjnego. - Ich zadaniem było głównie krzepienie serc i dodawanie sił do przetrwania każdego kolejnego dnia - mówiła w TOK FM Beata Siwek-Ciupak z muzeum na Majdanku. W poniedziałek mija 80 lat od debiutu wyjątkowej rozgłośni.
REKLAMA
Zobacz wideo

Na pomysł uruchomienia "rozgłośni" wpadła przywieziona w styczniu 1943 roku z Pawiaka aktywistka społeczna Matylda Woliniewska. Jej celem było zorganizowanie współwięźniarkom kulturalnej rozrywki, umożliwiającej choć chwilowe oderwanie od realiów obozowego życia. 

REKLAMA

- To ona stworzyła to radio. Oczywiście radio było symboliczne, wyimaginowane. Nie było nagrań, ale "audycje" na żywo. Ich zadaniem było głównie krzepienie serc wśród więźniarek i dodawanie im sił do przetrwania każdego kolejnego dnia - mówiła w TOK FM Beata Siwek-Ciupak z muzeum na Majdanku. 

Jak wyjaśniła, zasięg radia był niewielki, bo słychać je było tylko w jednym baraku. - Oczywiście, wieść szybko się rozeszła i zaufane więźniarki z innych baraków przychodziły do tego konkretnego miejsca, by posłuchać nadawanych "audycji" - dodaje muzealniczka. 

"Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej"

Spikerką w Radiu Majdanek była m.in. więźniarka Danuta Brzosko-Mendryk. W nagranej już po wojnie relacji, która znajduje się w muzealnym archiwum, opowiadała: "Zaczęłyśmy, zdaje się, 13 lutego. Dalej mówiłam, co nas czeka i że każdy dzień zbliża nas do wolności". Po jakimś czasie pojawiły się też audycje popołudniowo-wieczorne. "Halo, halo, dobry wieczór państwu, kończymy dzisiejszy dzień. I mówiło się: 'Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej'" - opowiadała więźniarka. 

- Studio radiowe mieściło się na trzecim piętrze barakowej pryczy, w bloku więźniarek przywiezionych z więzienia gestapo na Pawiaku - informuje rzeczniczka muzeum Agnieszka Kowalczyk-Nowak. - Spikerki informowały w audycjach, w sposób humorystyczny, o wydarzeniach z życia obozowego, podawały wiadomości polityczne, kulturalne, apelowały o przynoszenie darów dla najbardziej potrzebujących, składały życzenia imieninowe solenizantkom, a także śpiewały pieśni religijne i piosenki. Recytowały wiersze, cytowały fragmenty powieści i przypominały o podstawowych zasadach życia społecznego - opowiada dalej. 

REKLAMA

Radio rozbrzmiewało optymizmem w tej strasznej, obozowej, wojennej rzeczywistości. Więźniarka Danuta Brzosko-Mędryk o znaczeniu radia mówiła m.in. tak: "Kromka chleba jest podzielna, ale mało obdzielna, no bo ile osób można obdzielić kromką; natomiast słowo, dobre słowo, jest niepodzielne, ale obdzielne. (…) To było promieniowanie wartościami. Zwyciężyły wartości".

W maju 1943 roku Niemcy zaczęli przenosić osoby tworzące Radio Majdanek do oddalonych od siebie baraków, potem większość z nich wywieziono do Ravensbrück, Buchenwaldu i Auschwitz.

Niemiecki, nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady na Majdanku działał w latach 1941-1944. Większe grupy więźniów przywożono do Lublina najczęściej w bydlęcych wagonach, natomiast przy mniejszych transportach, przeważnie z dystryktu lubelskiego, używano samochodów ciężarowych. Podczas podróży nie dostarczano deportowanym ani pożywienia ani wody.

"Majdanek uchodził za jeden z najbardziej prymitywnych obozów, w którym panowały katastrofalne warunki bytowe. Drewniane baraki, zwłaszcza typu stajennego, nie chroniły więźniów przed warunkami atmosferycznymi" - czytamy na stronie muzeum.

REKLAMA

Zgodnie z najnowszymi badaniami historyka Tomasza Kranza przyjmuje się, że na Majdanku zginęło lub zmarło co najmniej 80 tysięcy więźniów różnych narodowości - najwięcej z nich stanowili Żydzi. Wcześniej podawano zupełnie inne liczby mówiące o tym, że w obozie zginęło ok. 360 tysięcy lub ok. 235 tysięcy więźniów. 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory