Seniorki z Ukrainy potrzebują włóczki. Robią na drutach skarpety dla żołnierzy

Anna Gmiterek-Zabłocka
Zamiast siedzieć i wyłącznie się zamartwiać, postanowiły się zintegrować, a przy okazji zrobić coś dobrego dla swoich bohaterów. Mowa o seniorkach z Ukrainy, które po wybuchu wojny zamieszkały w Lublinie. Spotykają się i robią na drutach ciepłe skarpety, wysyłane potem żołnierzom na front. Problem w tym, że nie mają tyle włóczki, ile potrzebują i proszą o wsparcie.
Zobacz wideo

Lubelska Kawiarenka to miejsce dla seniorek i seniorów z Ukrainy, którzy często czują się samotni w nowym mieście. Pierwsze spotkanie odbyło się 26 stycznia i cieszyło bardzo dużym zainteresowaniem. Kolejne osoby chcą dołączyć do tej inicjatywy. 

Seniorzy wspólnie podjęli decyzję, że na spotkaniach integracyjnych chcieliby robić na drutach ciepłe skarpety dla ukraińskich żołnierzy. - Pomimo bariery językowej oraz tęsknoty za domem chcą wspólnie działać i pomagać swoim bliskim na froncie. Wychodząc naprzeciw ich inicjatywie, potrzebujemy jak największej ilości włóczek i krótkich drutów - mówi Joanna Wawiórka-Kamieniecka z Warsztatów Kultury w Lublinie. I zachęca do przychodzenia na spotkania Kawiarenki, przy ulicy Grodzkiej 5a. - Jeśli znacie starsze osoby nieaktywne zawodowo, które mają dużo czasu i chciałyby poznać nowych przyjaciół, to bardzo proszę o przekazanie im informacji o Kawiarence - dodaje. 

Druty różnej grubości oraz kolorowe włóczki można przynosić do sekretariatu Warsztatów Kultury do 9 lutego, od poniedziałku do piątku w godz. 09.30-16.30. 

Zbiórka świec

W Lublinie trwa też zbiórka świec dla Ukrainy. Akcja jest prowadzona pod hasłem #ŚwiatłoZLublina. Świece trafią do ukraińskich miast z regionów, w których - w wyniku rosyjskich ataków - infrastruktura energetyczna uległa największym uszkodzeniom.

- Wróciłem dwa dni temu ze Lwowa. Odwiedziłem między innymi miejską bibliotekę, w której robiono siatki maskujące dla wojska, ale również świece. Bo pamiętajmy, że w znacznej części Ukrainy, w tym w Kijowie, prąd jest zwykle przez kilka godzin. Czasem - jak we Lwowie - połowę dnia nie ma prądu. Dlatego dla żołnierzy i dla zwykłych ludzi potrzebne jest światło, w tym właśnie świece. By można było usiąść, zjeść kolację, przeczytać książkę. Świece to towar pierwszej potrzeby - mówi Krzysztof Stanowski, dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej Urzędu Miasta Lublin. 

Świece zbierane są do 15 lutego we wszystkich szkołach, przedszkolach i bursach szkolnych, a także w Biurach Obsługi Mieszkańców przy ul. Wieniawskiej 14, Filaretów 44, Szaserów 13-15, Kleeberga 12a i  Wolskiej 11. Potrzebne są świece uniwersalne, najlepiej w opakowaniach, aby można je było łatwo zapakować i przewieźć. Ważne, by nie były to świece szklane, bo istnieje ryzyko stłuczenia się. 

Dodatkowo, 7 i 15 lutego w centrum integracyjnym "Baobab" przy ul. Krakowskie Przedmieście 39b zbierane będą powerbanki dla mieszkańców Ukrainy. 

>> Czytaj więcej wiadomości z Lublina <<

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z