Puławy. Zamiast 80 procent podwyżki za ciepło będzie 40 procent. Prezydent ogłasza sukces

Anna Gmiterek-Zabłocka
Mieszkańców Puław zaskoczyła, ale też mocno zdenerwowała zapowiedź władz miasta, że cena ciepła idzie w górę o około 80 procent. Podwyżka miała wynikać z wysokich cen gazu. Dziś prezydent miasta uspokaja - podwyżka będzie, ale mniejsza.
Zobacz wideo

Prezydent Puław pod koniec roku informował mieszkańców, że Grupa Zakłady Azotowe "Puławy" S. A. podnosi ceny ciepła "na gigantyczną skalę". A to właśnie puławskie Azoty dostarczają ciepło do większości mieszkańców tego miasta. Podwyżki miały wynieść 80-85 procent. "Do rządowych decydentów wystosowałem pisma, w których apelowałem o podjęcie działań legislacyjnych pozwalających ograniczyć wzrost cen ciepła, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami minister Anny Moskwy" - wskazuje prezydent Puław Paweł Maj. Dziś już jest pewne, że podwyżka będzie niższa. 

- Od 9 stycznia wprowadzona jest nowa taryfa dla ciepła ze strony Zakładów Azotowych w Puławach. I faktycznie, zmiana ceny w tej taryfie jest duża, co oczywiście musi się przełożyć na cenę w rachunku dla mieszkańca. Ale widzimy, że w ostatnim czasie rząd pracuje nad tym, aby ograniczyć te podwyżki. Chodzi o przepis, który ograniczy wzrost ceny do 40 procent względem ceny z dnia 30 września 2022 roku - mówi Paweł Iwaszko, prezes OPEC, czyli Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Puławach.

- Zmiana jest więc znacząca, bo dla mieszkańca oznacza nie 80-procentową, ale 40-procentową podwyżkę ceny ciepła. Myślę, że dzięki temu mieszkańcy dużo mniej odczują tę trudną sytuację, jaką mamy na rynku surowców - dodaje Iwaszko. W tym czasie, przedsiębiorstwa energetyki cieplnej, w tym także Grupa Zakłady Azotowe "Puławy", otrzymywać będą rekompensatę z budżetu państwa za różnicę, wynikającą z nałożonego przez rząd ustawowego limitu podwyżki.

- Prowadzimy bezpośrednie rozliczenia naszych budynków w Puławach, dlatego to my teraz zaczynamy rozsyłać nowe informacje do wszystkich mieszkańców o zmianie zaliczek na ciepło. Po przeliczeniu zaliczek, po uwzględnieniu bardziej korzystnego dla mieszkańców sezonu grzewczego i biorąc pod uwagę limit ustawowy, wyszacowaliśmy wzrost zaliczki na poziomie 45 procent - dodaje prezes OPEC. 

Co ważne, stawki cen za ciepło w Puławach były do tej pory bardzo niskie w stosunku do innych miast i nawet teraz - po podwyżce - też będą niższe. Dla przykładu, w Lublinie tzw. średnia cena jednoskładnikowa za 1 GJ (gigadżul) wynosi obecnie ok. 125 zł, a w Puławach - nieco ponad 70 zł. - Procentowo podwyżka rzeczywiście miała być wysoka, ale kwotowo - patrząc na inne samorządy - nadal mamy dość rozsądne ceny - przekonują puławscy urzędnicy. 

Nie wszędzie zanotowano wysokie podwyżki za ciepło. Dla przykładu, w Lublinie ceny wzrosły w tym roku o średnio 4 procent. Jak tłumaczy rzeczniczka LPEC Teresa Stępniak-Romanek, wynika to m.in. z tego, że podwyżki były już w roku 2022, a poza tym w dużych miastach działa też tzw. efekt skali. Co przed nami? - Nowa ustawa, która będzie wchodziła w życie 1 lutego zabezpieczy odbiorców przed drastycznymi wzrostami i z pewnością ustabilizuje sytuację cenową na rynku do końca 2023 roku - mówi rzeczniczka LPEC.

Ale są też samorządy z ogromnymi podwyżkami kwotowymi, choćby Piotrków Trybunalski. Tam ponad tysiąc osób wyszło na ulicę, by zaprotestować przeciw szalejącym cenom. Do redakcji "Business Insider" zgłosił się mieszkaniec jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Piotrkowie Trybunalskim, który za mieszkanie o powierzchni 53 m kw. od stycznia płaci blisko 1100 zł czynszu. Wcześniej opłaty wynosiły nieco ponad 787 zł. Ogromne podwyżki są też w Krakowie. Rachunki są tam większe nawet o kilkaset złotych. 

>> Czytaj więcej informacji z Lublina i okolic << 

DOSTĘP PREMIUM

WE WSPÓŁPRACY Z