"Mogliby się bardziej postarać z tym odśnieżaniem". Fatalne warunki na drogach, a opady nie ustają
Na ulicach Lublina od rana pracuje około 60 pługów, piaskarek i solarek. W pierwszej kolejności odśnieżane są główne ulice w mieście, ale sprzęt działa też na ulicach bocznych, w tym osiedlowych. Miasto zapewnia, że jeździ się nie najgorzej. - Ulice są przejezdne. Z powodu ciągłych opadów zalega na nich cienka warstwa śniegu oraz błoto pośniegowe - mówi TOK FM Justyna Góźdź z lubelskiego ratusza.
Od mieszkańców słyszymy jednak, że warunki na drogach są fatalne. - Na głównych skrzyżowaniach zalega miejscami gruba warstwa śniegu. Na przykład na Kompozytorów Polskich są koleiny. Na Popiełuszki też miejscami nie jest ciekawie. Dużo jest takich ulic. Wiem, że cały czas pada, no ale mogliby się bardziej postarać z tym odśnieżaniem - mówi nam taksówkarz, pan Wojciech. - Już nie mówię o ulicach na osiedlach, bo tam to naprawdę w wielu miejscach jest dramat. Nie ma jak zaparkować, nie ma jak się wyminąć jadąc z naprzeciwka - dodaje kierowca.
- Ja w ogóle nie ruszałem do pracy dzisiaj samochodem. Auto stoi pod domem, kompletnie zasypane. Wsiadłem w autobus, bo widziałem, co się dzieje na drogach - pan Andrzej, mówi urzędnik. Na osiedlach rzeczywiście pozostawiono wiele samochodów, których kierowcy zapewne zdecydowali, że lepiej wybrać inny środek transportu.
Zima w Lublinie Fot. Anna Gmiterek-Zabłocka/ Radio TOK FM
Jeśli chodzi o komunikację miejską, są opóźnienia. Najczęściej 10-15-minutowe, ale pasażerowie informują, że bywają nawet dłuższe. - Najgorsza sytuacja jest poza terenem gminy Lublin, gdzie komunikacja miejska dojeżdża na teren gmin ościennych. Czekamy na stabilizację sytuacji drogowej. Na ten moment największy problem jest na linii nr 20, w miejscowości Piotrawin - mówi Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego.
Jak radzić sobie na drodze przy takiej ilości śniegu?
Instruktor Krzysztof Ćwikliński z Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy nie pozostawia złudzeń - najważniejsza jest ostrożność i dostosowanie prędkości do warunków na drodze. - Przy takich warunkach, gdy jest tyle śniegu, nie ma co się spieszyć. Nie przeceniajmy też swoich możliwości. Jeśli wpadniemy w poślizg, to znaczy, że jechaliśmy za szybko. Starajmy się nie wpadać w panikę, choć wiem, że w sytuacji stresowej to trudne - mówi Ćwikliński.
Zima w Lublinie Fot. Anna Gmiterek-Zabłocka/ Radio TOK FM
A jeśli utkniemy w zaspie i nie możemy wyjechać? - Tu też lepiej być mądrym przed szkodą i po prostu parkujmy tak, by nie wjechać w zaspę. A jeśli już się w niej znajdziemy, najlepszy sposób to łopata i próba odkopania. Jeśli jej nie mamy, to trzeba rozhuśtać samochód, do przodu, do tyłu i potem troszeczkę więcej gazu, by przekopać się przez śnieg. Ale nie dodawajmy gazu nadmiernie, bo szkoda opon - tłumaczy instruktor.
Ponad milion złotych - to koszt weekendowego odśnieżania
Jak informuje urząd miasta, w ciągu ostatnich dni drogowcy zużyli prawie 900 ton soli i ponad 200 ton piasku. Koszty odśnieżania za sam tylko ostatni weekend (do poniedziałku rano) wyniosły około 1,2 miliona złotych.
Oprócz ulic miasto stara się też odśnieżać chodniki, zwłaszcza w okolicy przystanków. - W pierwszej kolejności odśnieżane są główne ulice miasta, następnie pozostałe, według przypisanej kategorii. Tereny niebędące w stałym utrzymaniu są monitorowane i odśnieżane w zależności od potrzeb, czyli w tzw. trybie interwencyjnym, na zgłoszenie - tłumaczy Justyna Góźdź. Jak ustaliliśmy, zgłoszeń od mieszkańców jest sporo. Proszą i o odśnieżenie ulicy, i o odśnieżenie chodnika, bo nie mają jak wyjść. - W pierwszej kolejności drogowcy zajmują się schodami i kładkami dla pieszych. W najbliższych godzinach sukcesywnie realizowane będą również zgłoszenia interwencyjne od mieszkańców - dodaje Góźdź.
Jak informuje Robert Gogola, rzecznik straży miejskiej w Lublinie, odśnieżanie wielu chodników w mieście leży w gestii właścicieli czy zarządców budynków. To oni powinni usunąć śnieg i błoto pośniegowe czy posypać lód piachem. - Za nieodśnieżenie chodnika można dostać 500-złotowy mandat - mówi Gogola.
Strażnicy miejscy zwracają też uwagę na śnieg na dachach budynków i zwisające z dachów sople. - W przypadku dachów, wszelkie niepokojące sytuacje przekazujemy do nadzoru budowlanego i oni podejmują interwencję - tłumaczy rzecznik lubelskiej straży miejskiej.
-
Mentzen buńczucznie: Nie musimy rządzić w 2023 roku. Możemy zrobić rząd w 2027 r. Całe życie przed nami
-
Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"
-
"Wara od mojej ręki i portfela". Dlaczego 36 proc. młodych mężczyzn ruszyło za Konfederacją?
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
- Protesty w Izraelu. "Albo rząd się cofnie, albo będzie rewolucja". Prawicowi kibole mają wyjść na ulice
- Błażej Kmieciak rezygnuje z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii
- Ekspert analizuje tempo rosyjskich działań na Ukrainie. "To może być ostatni rozdział tego konfliktu"
- Komendant gorlickiej straży miejskiej brutalnie pobity. 19-laltkowi grozi do 10 lat więzienia
- Syndrom wypalenia zawodowego a L4. Czy można wziąć zwolnienie lekarskie na tę przypadłość?