"Córka dzwoniła z Holandii i mówi: mamo, pakuj się". Nie tylko w Przewodowie przeżywają eksplozję
Nie tylko w Przewodowie czas we wtorek, po eksplozji w suszarni, jakby się zatrzymał. W wielu innych miejscowościach w powiecie hrubieszowskim mieszkańcy przeżywają tę tragedię równie mocno. Myślą o zmarłych w wybuchu mężczyznach. Jak mówią, mają świadomość, że to wszystko mogło się wydarzyć w ich wiosce.
Temat dominuje - w sklepie, w piekarni, na ulicach. Jedni opowiadają, że widzieli dym. Inni, że czuli, jak zatrzęsła się przyczepa, na którą ładowali zbiory. Gdy doszło do eksplozji, mnóstwo osób pracowało na polach. Listopad to bowiem aktywny czas dla rolników ze względu na kończący się sezon zbioru kukurydzy. Wielu z nich słyszało więc wybuch w Przewodowie, a nawet jeśli nie, wieść o tym, że coś się wydarzyło, ekspresowo rozniosła się po okolicy. Pracujący w polu w większości przerwali pracę i zjechali ze sprzętem do swoich gospodarstw.
- Od nas tam na szczęście wtedy nikogo nie było, ale tydzień wcześniej woziliśmy kukurydzę w te rejony. W tej suszarni byłem wiele razy - mówi nam rolnik z pobliskiego Kosmowa.
Kierowca, który przywiózł do pobliskiego Wiszniowa pieczywo, opowiada, że w środę rano nie mógł dojechać z towarem do Przewodowa, bo wszystko było zablokowane. Wszędzie mnóstwo policji, radiowozy. Od mieszkańców słyszymy też, że nie było autobusu kursującego między tymi miejscowościami, więc oczekujący na przystankach musieli wrócić do domów.
Paniki nie ma
W jednym ze sklepów słyszymy, że - choć obawy są - nie ma paniki. Mieszkańcy nie robią zapasów, co było widoczne zaraz po wybuchu wojny, na przełomie lutego i marca. Ruch jest taki jak zawsze. - Wszyscy klienci zachowują się bardzo rozsądnie. Kupują to, co im trzeba na dzisiaj. Z drugiej strony nic nie da takie kupowanie na zapas, bo jakby trzeba było uciekać, to w walizkę i tak się tego nie zabierze - mówi nam pani Iwona ze sklepu w Wiszniowie, około 20 kilometrów od Przewodowa.
Bardziej niepokoją się ci, którzy są dużo dalej, a o wydarzeniach na Lubelszczyźnie słyszeli na przykład w mediach. - Córka dzwoniła z Holandii, bo akurat przeczytała w internecie, co się stało. Przestraszyła się. Mówi: "mamo spakujcie się i przyjeżdżajcie, bo to jest niedaleko od was" - opowiada właścicielka sklepu. Rolnik z okolic Kosmowa również odebrał już telefon od syna, który - także w Holandii - dowiedział się o wybuchu. - Dzwonił wypytać o to, co się tu u nas stało. Potwierdziłem, że jest spokój - dodaje.
Co się wydarzyło w Przewodowie?
Do eksplozji w Przewodowie doszło we wtorek, przed godziną 16. Przedstawiciele polskich władz długo nie informowali o tym, co się wydarzyło. Jeden z pierwszych oficjalnych komunikatów - Ministerstwa Spraw Zagranicznych - mówił o tym, że na miejscowość spadł "pocisk produkcji rosyjskiej", co spowodowało śmierć dwóch osób. Już w środę prezydent Andrzej Duda informował jednak, że nic nie wskazuje na to, by to, co wydarzyło się w Przewodowie, było intencjonalnym atakiem na Polskę. Podawał, że najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że pocisk - który spadł w Przewodowie - należał do ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
- Wczoraj [we wtorek] obserwowaliśmy zmasowany atak Rosji przeciwko Ukrainie. Bombardowane były także obszary przy granicy z Polską. (…) To Rosja ponosi winę za tę tragedię - podkreślił prezydent Duda. - Ze zbieranych materiałów dowodowych, a także danych amerykańskich wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek - dodał premier Mateusz Morawiecki.
- Burza wokół Ewy Wrzosek i jej walki o TVP. "Na to pytanie nie chce odpowiedzieć"
- "Tusk byłby fujarą". Sprawa Glapińskiego nie musi skończyć się przed Trybunałem Stanu
- Hostel LGBT do zamknięcia? "Po wygranej opozycji nasza sytuacja się pogorszyła"
- Zaskakująca "oferta" Giertycha. "Kto pierwszy, ten lepszy"
- Koniec eldorado programistów? Taki los zgotowała im AI
- Ziobro udzielił wywiadu. "Jak trzeba, to przyjdę o kulach"
- Wypadek Flixbusa pod Lipskiem. Wśród ofiar Polka
- Kijów obawia się poważnego ataku Putina. "Nie mamy już prawie artylerii"
- W Wielki Czwartek ważny wyrok ws. "tęczowej Maryjki". "Religia to nie człowiek"
- W głowach Polaków wojna z Rosją już trwa. "Nasze życie tylko pozornie toczy się normalnie"