Zamość. 3,6 mln złotych dla mieszkańców, którzy swoje domy przekazali uchodźcom
Już kilka godzin po wybuchu wojny w Ukrainie, na granicy z Polską - w długich kolejkach - ustawiali się uchodźcy. Na pomoc im ruszyły rzesze wolontariuszy, organizacje pozarządowe, samorządowcy, ośrodki opieki społecznej i w końcu - zwykli ludzie. Otwierali dla Ukraińców swoje mieszkania i domy. Dzielili się wszystkim, co mieli. Z czasem mogli otrzymać za to wsparcie od państwa w postaci świadczenia "40 plus", czyli 40 złotych dziennie za wyżywienie i zakwaterowanie uchodźcy.
W samym Zamościu, w okresie od kwietnia do września, mieszkańcy złożyli 693 wnioski na pomoc w zakwaterowaniu i wyżywieniu osób z Ukrainy. - Największa skala ubiegania się o to świadczenie była w miesiącach przedwakacyjnych. Zmalała w sierpniu, ale zainteresowanie jest również teraz. Liczba tych wniosków wiązała się ze wsparciem ponad 2600 obywateli Ukrainy - mówi Anna Bałdyga, kierownik działu pomocy środowiskowej Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu. Do połowy września (takie urząd posiada dane) w mieście wypłacono kwotę 3 603 720 złotych na to dofinansowanie.
Świadczenia nadal potrzebne, zwłaszcza 300 złotych na start
Urzędnicy przyznają, że w ostatnich tygodniach skala zainteresowania świadczeniami zdecydowanie się zmniejszyła, choć nadal są przyznawane i potrzebne. Przykładem jest m.in. świadczenie "na start" w wysokości 300 złotych przyznawane uchodźcom jednorazowo. Sięgają po nie zarówno osoby organizujące sobie życie w Polsce na dłużej, jak i ci, którzy chcą tu przeczekać pierwsze tygodnie wymuszone ucieczką ze swoich domów. Można je wydać w sposób dowolny.
- Od lutego przyznaliśmy ponad 1200 takich świadczeń, wypłacając 369 tysięcy złotych. Najwięcej wniosków wpłynęło w okresie wiosennym, przed wakacjami. Przez trzy tygodnie września mieliśmy 10 wniosków dla 12 osób - wylicza Anna Bałdyga. Udzielając świadczenia, urzędnicy weryfikują, czy dana osoba już wcześniej go nie dostała, przebywając na terenie innej gminy.
Dziećmi opiekują się również zamojscy nauczyciele
MCPR w Zamościu sprawuje również nadzór nad funkcją opiekuna tymczasowego. Od początku wojny - w przypadku niepełnoletnich uchodźców z Ukrainy - Sąd Rodzinny w Zamościu wyznaczył (do połowy września) 43 opiekunów tymczasowych, którzy opiekowali się ponad 90 osobami. To m.in. dzieci, które na wojnie straciły swoich rodziców albo uciekają z Ukrainy ze swoimi krewnymi, bo ojcowie zostali walczyć, a matki wykonują np. zawody medyczne (i nie mogą opuścić kraju). W takich przypadkach ci krewni właśnie stają się najczęściej opiekunami formalnymi dla takich dzieci.
Nie zawsze jednak tak się dzieje. W Zamościu były sytuacje, w których opiekunami formalnymi dla młodych uchodźców stawali się zamojscy nauczyciele i pracownicy tutejszych szkół. Wielu mieszkańców zakwaterowało też takie rodziny w swoich domach i również stawało się dla nich tymczasowymi opiekunami. Od urzędników z MCPR w Zamościu słyszymy, że część dzieci już jest ze swoimi rodzicami w Ukrainie, a decyzję o powrocie podejmowali najczęściej wraz z początkiem wakacji.
Dożywianie w szkołach i pogrzeb
Wszystkie osoby z Ukrainy, które trafiły do Polski, mają prawo skorzystać ze świadczeń z opieki społecznej. To na przykład zapewnienie dzieciom posiłków w szkołach i przedszkolach. Od wiosny do czerwca w Zamościu ponad 200 ukraińskich dzieci objęto takim dożywianiem. Pod koniec września było już tylko 30 wniosków. Kwota przeznaczona na ten cel wyniosła ponad 65 tysięcy złotych.
Pracownicy opieki społecznej organizowali również pogrzeb osobie z Ukrainy. Był to dorosły mężczyzna, który zmarł w jednym z zamojskich szpitali. Pogrzeb odbył się w Zamościu, a jego organizację wzięli na siebie urzędnicy, ponieważ nie było rodziny zmarłego, która mogłaby zająć się pochówkiem.
Psycholog i tłumacz również cenni
Wszyscy obywatele z Ukrainy mają możliwość skorzystania z bezpłatnej pomocy psychologicznej. To wsparcie zapewniają pracownicy Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Zamościu i z tej pomocy - przez ostatnich sześć miesięcy - skorzystało 113 osób z Ukrainy.
Uchodźcy często osobiście składają wnioski w urzędzie w Zamościu, w czym pomaga im tłumaczka z Ukrainy. W tym wypadku potrzebna jest nie tylko pomoc w komunikacji i wypełnianiu dokumentów, ale też podpowiedź, z jakich innych form pomocy pozaurzędowej można skorzystać. W mieście organizowane są m.in. kursy językowe, jak również dodatkowe zajęcia dla dzieci z Ukrainy. Pomoc tłumaczki chwalą sobie również pracownicy MCPR. Nasza rozmówczyni - Anna Bałdyga - wspomina tu choćby o pomocy pracownikom socjalnym, którzy często kontaktują się i odwiedzają rodziny ukraińskie.
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
"Trwa walka nerwów". Gen. Bąk wskazuje, kiedy spodziewać się "istotnych zmian" na ukraińskim froncie
-
Poseł Rutka cytuje hejterskie teksty z TVP. O kim mowa? Karolina Lewicka zgadła od razu
-
W Holandii stworzyli cmentarz, bo Polki "zaczęły pytać, jak mogą pożegnać swoje dzieci"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- "Margin Call": film zamiast podręczników do Business English
- "Wizyta Putina w Mariupolu to teatrzyk". Ekspertka o "wiosce putinowskiej"
- Dawid Kubacki kończy sezon. "Nie to jest teraz najważniejsze"
- Ile może dorobić emeryt w 2023 r.? Od 1 marca obowiązują nowe limity
- Dni wolne w 2023 roku. Kiedy warto zrobić sobie długi weekend?