Jeden dom i trzy wnioski o dodatek węglowy? "Nie od dziś wiadomo, że Polacy są pomysłowi"

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
W Lublinie w ciągu dwóch dni przyjmowania wniosków o dodatek węglowy wpłynęło ich już ponad 1500. Pieniądze - a konkretnie 3 tysiące złotych - przysługują gospodarstwu domowemu, jednoosobowemu lub wieloosobowemu. - To nie do końca precyzyjny zapis - słyszymy od urzędników, którzy mają rozpatrywać dokumenty i obawiają się, że będzie dochodziło do oszustw.
REKLAMA
Zobacz wideo

Pani Ewa mieszka w domku jednorodzinnym. Dom częściowo ogrzewa węglem. Swój wniosek o dodatek już złożyła. Jak mówi, nie było trudno, bo wpisuje się tam tylko podstawowe dane i wskazuje członków rodziny. - Stałam chyba z pół godziny w Biurze Obsługi Mieszkańców na Wolskiej. Ale warto, bo przecież każdy grosz się liczy. A wszystko tak strasznie podrożało - mówi TOK FM. 

REKLAMA

Dodatek węglowy przysługuje gospodarstwu, w którym głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe - przez paliwa stałe rozumie się węgiel kamienny, brykiet lub pellet zawierające co najmniej 85 proc. węgla kamiennego. Do innych źródeł, które też uprawniają do starania się o dodatek zalicza się: kominek, kozę, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnię, kuchnię węglową lub piec kaflowy, zasilane paliwami stałymi. Przy czym źródło ogrzewania musi być zgłoszone do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. 

Oddzielny wniosek dla żony, oddzielny dla męża?

W przepisach podano, że wniosek o 3 tysiące złotych dodatku może złożyć osoba reprezentująca jedno gospodarstwo - jedno lub wieloosobowe. Jeśli jest to dom rodzinny, gdzie na dole mieszkają rodzice, na pierwszym piętrze - syn z rodziną, a na samej górze - samotna, dorosła córka, to mogą złożyć trzy wnioski o trzy dodatki węglowe. Nawet, jeśli mają w domu jeden piec, dzięki któremu ciepło rozchodzi się po całym budynku. 

Co w sytuacji, gdy wnioski złożą oddzielnie mąż i żona? Teoretycznie można to sobie wyobrazić, bo do wniosku o dodatek nie dołączamy dodatkowych dokumentów. Wszystko opiera się na uczciwości i na tym, co wpiszemy w oświadczeniu. - Nie od dziś wiadomo, że Polacy są pomysłowi. Można przypuszczać, że wnioski złożą całe rodziny, utrzymując, że w jednym domu prowadzą oddzielne, jednoosobowe gospodarstwa. I my takie wnioski musimy przyjąć - mówi nam jeden z urzędników gminnych spod Lublina. 

Potwierdza to w rozmowie z nami Monika Artymiak, kierownik Biura Obsługi Mieszkańców Urzędu Miasta Lublin. - Jeśli mąż i żona zadeklarują, że prowadzą odrębne gospodarstwa domowe, to my taki wniosek przyjmiemy. Ale na każdym wniosku jest adnotacja, że dana osoba jest świadoma odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia - zaznacza.

REKLAMA

Zgodnie z art. 233 Kodeksu karnego, "kto składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". Kara jest więc surowa. 

Urzędnicy w rozmowach nieoficjalnych przyznają, że nie będzie to jednak proste do udowodnienia. - Bo przecież dwie osoby - mąż i żona albo syn i matka - mogą mieszkać pod jednym dachem, ale mieć zupełnie odrębne budżety i odrębne życie - mówi nam jeden z pracowników pomocy społecznej. Przyznaje, że prościej będzie w przypadku tych osób, które wcześniej występowały o jakieś zapomogi czy inne wsparcie i wpisywały we wnioskach członków swojej rodziny. W przypadku tych, którzy żadnej pomocy nie otrzymywali - trudno będzie udowodnić, że tworzą gospodarstwo wieloosobowe, a nie - kilka jednoosobowych. 

Za analizę wniosków o dodatek węglowy i wypłatę tych pieniędzy odpowiada Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie. Jak przekazała nam rzeczniczka MOPR Magdalena Suduł, pracownicy mają w tym tygodniu przejść w tym zakresie szkolenia. 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory