Kaja Godek nie stawiła się w sądzie. Aktywista LGBT walczy o publiczne przeprosiny
Dlaczego Kai Godek w sądzie nie było? - Przyczyny zdrowotne - odpowiedział nam krótko jej pełnomocnik. - Sąd będzie poszukiwał możliwości przeprowadzenia posiedzenia pojednawczego także w trybie wideokonferencji w sądzie w Warszawie. Choć ze swojego doświadczenia wiem, że jest to dość skomplikowany proces - podał z kolei pełnomocnik Staszewskiego, mecenas Bartosz Przeciechowski.
Przypomnijmy, Bartosz Staszewski to aktywista LGBT i jeden z twórców lubelskiego Marszu Równości. W trakcie ostatniego przemarszu przez miasto, już pod koniec wydarzenia, pojawili się przeciwnicy aborcji na czele z Kają Godek. Staszewski podszedł do niej, by porozmawiać. Usłyszał jednak m.in.: "Brzydzę się panem, jest pan obrzydliwy". Godek miała też mówić o tym, że Staszewski miał się dopuszczać "czynów pedofilskich poprzez rzekome wysyłanie zdjęć". Tego również dotyczy prywatny akt oskarżenia, który złożył działacz LGBT.
Bartosz Staszewski - w mediacji - domaga się publicznych przeprosin za słowa, które miały paść z ust Kai Godek. Chce również wpłacenia przez aktywistkę 10 tysięcy zł na jedną z organizacji walczących o prawa osób LGBT.
Jeśli do mediacji nie dojdzie, we wrześniu ruszy normalny proces. - Sąd wówczas będzie chciał prowadzić już postępowanie niezależnie od stanowisk stron. My potwierdziliśmy przed sądem, że oskarżyciel prywatny widzi możliwość pojednania, jeśli nastąpią publiczne przeprosiny za zniesławiające i krzywdzące go słowa - poinformował mecenas Przeciechowski.
- Mam nadzieję, że Kaja Godek szybko się określi, czy przeprosi za swoje słowa, które były publicznym, hańbiącym pomówieniem mnie o obrzydliwe czyny pedofilskie, czy też nie. Możliwość przeprosin cały czas wisi w powietrzu - podał z kolei sam Staszewski.
Nie pierwsza taka sprawa
Bartosz Staszewski już raz wygrał proces o zniesławienie - z radnym PiS Tomaszem Pituchą. Sąd zobowiązał polityka do wpłacenia 5 tysięcy zł na rzecz Marszu Równości w Lublinie. Radny z zapłatą kary zwlekał tak długo, że na jego konto musiał wejść komornik.
Aktywista LGBT wytoczył również proces ówczesnemu wojewodzie lubelskiemu Przemysławowi Czarnkowi za jego słowa wypowiedziane na kanale YouTube, w którym stwierdził, że Marsz Równości to wydarzenie, które "promuje zboczenia, dewiacje i wynaturzenia". Czarnek zobowiązał się do przeprosin, choć w ich trakcie... powtórzył swoje przekonania.
- Iga Świątek w półfinale turnieju w Stuttgarcie. O zwycięstwie decydował tie-break
- Mężczyzna podpalił się pod sądem, w którym rozstrzygano sprawę Trumpa
- Mastalerek upomina PiS. Chodzi o Kurskiego. "Nie wyciąga wniosków"
- Członkowie NATO podjęli "konkretne zobowiązania" w sprawie Ukrainy. "Pomoc jest w drodze"
- Tego Pekin nie przewidział. Chińskie elektryki "korkują" europejskie porty
- Bosak zdradza kulisy imprezy w hotelu poselskim. "Maski spadają"
- Wiem, że nic nie wiem czyli "największa żenada w historii komisji" [659. Lista Przebojów TOK FM]
- Wzajemne ataki Izraela i Iranu to tylko "anomalia"? Wrócą do "bicia się pod kołdrą"
- Polska straci unijne pieniądze? "Poważne nieprawidłowości"
- Nieamerykańskie spojrzenie na wojnę w Wietnamie. O serialu "Sympatyk"