Chodzi głównie o skanery linii papilarnych i urządzenia do skanowania zdjęć oraz innych dokumentów. - Są niezbędne do wykonywania wszystkich czynności - mówi sekretarz miasta Andrzej Wojewódzki.
Na dziś miasto ma 12 skanerów plus jedno takie urządzenie mobilne, z którego można skorzystać w terenie, na przykład w szkole, gdzie przebywają uchodźcy. Lublin wystąpił do administracji rządowej dodatkowo o 30 zestawów, ale na dzień przed uruchomieniem procesu nadawania numerów PESEL nie dostał ani jednego.
Zakłada się, że średni czas obsługi jednej osoby, która będzie składać wniosek o PESEL, będzie wynosił około 30 minut. To oznacza, że na 13 skanerach, które są obecnie w Lublinie, w ciągu 8-godzinnego dnia pracy uda się obsłużyć w sumie zaledwie 200 osób.
Sekretarz miasta przekonuje, że proces składania wniosków ruszy w środę. - Warunek jest jeden - musi pojawić się rozporządzenie, a w nim wzór formularza. Mam nadzieję, że administracja rządowa dotrzyma tego terminu. Rozporządzenie to rzecz podstawowa - tłumaczy Andrzej Wojewódzki.
Szykuje się wielka improwizacja?
Urzędnicy nie ukrywają, że są pełni obaw. - Będzie armagedon. Zwłaszcza w pierwszych dniach - mówi nam jeden z pracowników biura obsługi mieszkańców. - Spodziewamy się natłoku ludzi, których nie będziemy w stanie szybko obsłużyć. Do tego bariera językowa. Mamy tłumaczy, ale nie dadzą rady być na kilku stanowiskach jednocześnie - dodaje nasz rozmówca.
- Uruchomimy punkty obsługi uchodźców z Ukrainy, by mieli możliwość wnioskowania o wszystkie świadczenia, które im przysługują na mocy specustawy. Jesteśmy jednak dopiero na początku drogi i będziemy musieli się zmierzyć z problemami, które jeszcze przed nami - przyznaje prezydent Lublina Krzysztof Żuk.
Problemem może być też to, że główny punkt obsługi uchodźców znalazł się daleko od centrum miasta. Centrum Pomocy Obywatelom Ukrainy ma swoją siedzibę przy ul. Zemborzyckiej 88, w budynku Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. To obrzeża Lublina. Obok stanowisk do nadawania numerów PESEL, będą tam też dyżurować pracownicy Miejskiego Urzędu Pracy oraz MOPR.
Punktu obsługi uchodźców
Dodatkowe punkty obsługi będą w Biurach Obsługi Mieszkańców przy ul. Wieniawskiej, Filaretów, Kleeberga, Szaserów oraz na Wolskiej - ale tu będzie się to odbywać wyłącznie na stanowiskach do obsługi spraw obywatelskich (nie będzie można tam otrzymać numeru PESEL). Miasto planuje wprawdzie uruchomienie - w ciągu najbliższych dwóch tygodni - dodatkowego punktu, blisko centrum, w Zespole Szkół przy ul. Lwowskiej. By tak się stało, musi jednak dostać zestawy do obsługi systemu, a pracownicy muszą mieć zgody na dostęp do poszczególnych baz danych. A na to się czeka.
O nadanie numeru PESEL mogą się ubiegać uchodźcy, którzy dotarli do Polski po 24 lutego. Co ważne, chodzi wyłącznie o osoby, które przekroczyły polsko-ukraińską granicę. Jeśli ktoś dotarł na przykład przez Macedonię Płn. - a jest sporo takich przypadków - nie ma szans na pomoc ze strony państwa. Takie osoby zostały w specustawie pominięte.
"Polska złamie decyzję wykonawczą Rady UE nr 382, jeśli ograniczy pomoc udzielaną uchodźcom jedynie do obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski bezpośrednio z terytorium Ukrainy. Polska nie ma prawa sama określać definicji tych, którym pomaga, bo decyzja Rady ma być stosowana bezpośrednio. Jeśli nie zmienią ustawy, sprawa trafi do TSUE" - pisze na Facebooku sędzia Olimpia Barańska-Małuszek.
"Rodzina, która jest u nas, znalazła się właśnie w tej sytuacji. Matka z dwójką dzieci przyjechała przez Rumunię do ojca, który od dawna pracuje w Polsce" - napisała na Facebooku pani Weronika, a to tylko jeden z przykładów.
Co daje uchodźcy numer PESEL? Uprawnia do uzyskania pomocy socjalnej oraz wszelkich innych świadczeń. Obywatele z numerem PESEL będą mogli się starać m.in. o 500 plus na dzieci. Przysługiwać im będzie również prawo do świadczenia "Dobry Start", do rodzinnego kapitału opiekuńczego czy dofinansowanie do obniżonej opłaty za pobyt dziecka w żłobku.
