Lublin. Do miasta trafiło 180 uchodźców. Na przyjazd ukraińskiej rodziny czeka też prezydent
Władze Lublina nie chcą zdradzać dokładnie, gdzie trafiają uchodźcy z Ukrainy. Prezydent miasta Krzysztof Żuk przekonywał w rozmowie z dziennikarzami, że to ze względów bezpieczeństwa. Wiadomo jednak, że takich obiektów jest obecnie pięć. Trafiają tam osoby, które w Polsce nie mają nikogo. Ratusz zapewnił, że dla każdego potrzebującego znajdzie się dach nad głową, wyżywienie czy pomoc psychologiczna.
Uchodźcom pomagają także zwykli mieszkańcy miasta. Dlatego też liczba Ukraińców przebywających w Lublinie jest na pewno znacznie wyższa niż ta, którą podaje miejski ratusz.
Sam prezydent Żuk przyznał, że - wraz z rodziną - czeka na ludzi uciekających przed wojną, którym zapewni schronienie w swoim domu. - Nasi znajomi zdecydowali się uciekać z jednej z bombardowanych miejscowości. Próbujemy ich odebrać z granicy i im pomóc - mówił.
Miasto gotowe na przyjęcie 10 tysięcy osób
W nocy z piątku na sobotę w punktach zorganizowanych przez urząd, było około 100 uchodźców z Ukrainy. Z soboty na niedzielę już 181. "Wszystkie mają opiekę, otrzymały żywność, niezbędne produkty i wsparcie" - zapewnił Żuk.
Miasto poinformowało, że jest przygotowane na przyjęcie około 10 tysięcy uchodźców. Urzędnicy zastrzegali też, że jeśli będzie taka potrzeba, to szybko mogą zorganizować znacznie więcej lokalizacji, w których Ukraińcy będą mogli się zatrzymać. - Jesteśmy gotowi także na to, że w sytuacji, gdy przyjedzie pociąg, który przywiezie kilkaset osób, będziemy umieli im pomóc - mówił prezydent. - Nikt nie będzie zostawiony sam sobie - dodał.
Krzysztof Żuk podziękował też organizacjom pozarządowym za koordynację pomocy uchodźcom w mieście. Zajmuje się tym Stowarzyszenie Homo Faber - to ono prowadzi bazę wolontariuszy czy zgłoszeń od mieszkańców, którzy oferują noclegi Ukraińcom. Chwalił też współpracę ze służbami wojewody. Na koniec zaapelował do mieszkańców miasta, aby w sytuacji, gdy będą wiedzieli o potrzebujących uchodźcach (na przykład koczujących na parkingach), dawali znać straży miejskiej. Ta postara się szybko zapewnić im godne warunki noclegowe.
Osoby, które do tej pory skorzystały z miejsc przygotowanych przez Lublin, były tam kierowane przez wolontariuszy lub z punktów recepcyjnych działających przy granicy. Była też jednak sytuacja rodziny, która zgłosiła się sama - bezpośrednio do ratusza.
Do lubelskiego urzędu trafiły też prośby od miast partnerskich - Iwano-Frankowska i Lwowa o wsparcie sprzętowe. - Chodzi między innymi o generatory prądotwórcze. Pomoc będzie jednak organizowana przy udziale Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Dlatego, że trzeba ją zorganizować tak, by rzeczywiście dotarła do celu. Aby nie powtórzyła się sytuacja z Doniecka czy wschodniej Ukrainy, że organizacje pozarządowe były zatrzymywane na granicy - podsumował Żuk.
- Marihuana jest w Polsce legalna. Ale tylko dla bogatych
- Atak Izraela na Iran skończy się wojną atomową? Nawet "Rosja jest bardziej przewidywalna"
- Impreza Zjednoczonej Prawicy w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Wezwano Straż Marszałkowską
- Warszawa. Dlaczego wyją syreny alarmowe? Apel do mieszkańców
- Ile zapłacimy za prąd? Rząd wybrał scenariusz bez "wstrząsu dla milionów"
- Teatr Wielkiej Muzyki, Teatr Wielkich Tytułów
- Jak Iran "sprzeda" światu atak Izraela? Eskalacji konfliktu nie chce nawet Rosja
- Borelioza i metoda ILADS. Przełomowa decyzja sądu
- Elektryczne auto stanęło w płomieniach na środku skrzyżowania. Trudna akcja w Warszawie
- Wybory w Gdyni. Szemiot z niespodziewanym wsparciem. "To nie czas na eksperymenty"