Lublin. Już prawie 200 szkół uczy się zdalnie lub hybrydowo. "Pracujemy w dużej niepewności"

REKLAMA
- Nigdy nie wiadomo, kiedy zajęcia w kolejnej klasie trzeba będzie zawiesić - mówi wicedyrektorka jednego z liceów w Lublinie. Sytuacja epidemiczna w województwie jest coraz trudniejsza. - Od sylwestra codziennie mamy wzrost zachorowań - przyznaje wojewoda.
REKLAMA
Zobacz wideo

W szpitalach na Lubelszczyźnie wciąż nie ma jeszcze tak wysokiej liczby chorych na COVID-19, jak w październiku czy listopadzie. Lekarze nie pozostawiają jednak złudzeń - wszystko wciąż przed nami. Podkreślają, że lada moment czeka nas nowa fala zakażeń, związana z wariantem omikron.

REKLAMA

Wzrost zachorowań już powoli widać. Tydzień do tygodnia na Lubelszczyźnie mamy mniej więcej 20-30 procent więcej zakażeń. Dla przykładu: w poniedziałek (17 stycznia) odnotowaliśmy 349 zakażeń, a tydzień wcześniej - 256. Przy czym warto pamiętać, że zaraz po weekendzie liczba zachorowań zawsze jest nieco niższa od pozostałych dni tygodnia. Jeszcze w sobotę nowych przypadków na Lubelszczyźnie było aż 869.

- Tak naprawdę od sylwestra codziennie mamy wzrosty. Poziomy tych wzrostów są zróżnicowane, ale tendencja jest jednoznaczna - mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. I dodaje, że od dwóch dni w szpitalach widać też zmniejszoną dynamikę zwalniania łóżek covidowych. - Z kolei na łóżkach respiratorowych odnotowujemy nawet wzrost liczby chorych - mówi Sprawka.

W regionie jest obecnie bufor około 700 łóżek dla pacjentów z COVID-19. - Nie kontynuujemy planów związanych z odmrażaniem tych łóżek. Czekamy na rozwój sytuacji. Nie wiemy, jaki procent chorych będzie wymagał hospitalizacji. Gdyby się okazało, że poziom hospitalizacji będzie wzrastać, będziemy rozwijać bazę łóżkową - zapewnia. Precyzuje, że w skali kraju bufor łóżek covidowych sięga około 40 tysięcy. Na Lubelszczyźnie zaś - 2280. Gdyby w grę wchodził jeszcze gorszy scenariusz - czyli gdyby w skali kraju trzeba było utworzyć 60 tysięcy łóżek dla pacjentów z koronawirusem - na Lubelszczyźnie powstanie ich 3300.

Z informacji wojewody wynika też, że dominującym wariantem w Lubelskiem wciąż jest delta. Niebawem może się to jednak zmienić. - Duża liczba próbek poszła do sekwencjonowania. Czekamy na wyniki. To trochę trwa - podaje Sprawka. Chodzi o sprawdzenie, czy w próbkach jest wariant omikron.

REKLAMA

Trudna sytuacja w szkołach

Na Lubelszczyźnie trudniejsza jest też sytuacja w szkołach. Coraz więcej z placówek przechodzi na nauczanie całkowicie zdalne lub hybrydowe. Z najnowszych danych - z poniedziałku - wynika, że jest to już prawie 200 szkół. Sytuacja zmienia się jednak dość dynamicznie.

- Mamy w tym momencie klasy, które mają zawieszone zajęcia. Część uczniów jest na kwarantannie. Pracujemy w dużej niepewności. Nigdy nie wiadomo, kiedy zajęcia w kolejnej klasie trzeba będzie zawiesić - mówi Iwona Lipiec, wicedyrektor jednego z liceów w Lublinie.

W poniedziałek zajęcia zostały zawieszone na przykład w kilku klasach w Szkole Podstawowej nr 21. "Zawieszone zajęcia będą realizowane z wykorzystaniem technik i metod kształcenia na odległość" - napisał na stronie szkoły dyrektor podstawówki Jerzy Piskor.

Podobna sytuacja dotyczy jednej z klas w Szkole Podstawowej nr 4. "W związku z potwierdzonym przypadkiem zakażenia COVID-19 informuję o zawieszeniu zajęć stacjonarnych i przejściu na naukę zdalną uczniów klasy 4a do 21 stycznia" - napisano na stronie szkoły. Zdalnie uczą się też od poniedziałku uczniowie kilku klas w IX LO w Lublinie.

REKLAMA

We wszystkich szkołach, w których nauka wciąż odbywa się stacjonarnie, obowiązują procedury ministerstwa, zgodnie z którymi "zaleca się uczniom zakrywanie nosa i ust podczas przerw międzylekcyjnych oraz w trakcie przemieszczania się na terenie szkoły".

Specjalne procedury obowiązują też w przedszkolach. Ale tu również przybywa chorych dzieci. - Regularnie wietrzymy sale, dezynfekujemy pomieszczenia, dzieci często myją ręce - zapewnia dyrektorka Przedszkola nr 32 Gabriela Stefaniak. Schowana jest też część zabawek - głównie pluszowych misiów, na których łatwo można byłoby przenieść wirusa. Nie ma też zabaw na dywanie.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory