"Udało mi się stanąć, ale tylko na trzy sekundy". Po przejściu COVID-19 musi znów uczyć się chodzić
Jarosław Bujnowski, kierowca zawodowy z Lublina, do niedawna był mężczyzną w sile wieku. Zdrowotnie na nic nie narzekał, poza - jak sam przyznaje - zbyt dużą liczbą kilogramów. Rzadko korzystał z pomocy medycznej.
W pandemię nie wierzył. Uznawał, że koronawirus to "spisek mediów". Nie wierzył też w szczepienia. Nie zamierzał się zaszczepić przeciwko COVID-19. Aż w końcu zachorował. - Myślałem, że to przeziębienie. Leczyłem się w domu, ale byłem coraz słabszy. Żona w końcu wezwała karetkę. Od razu zabrali mnie do szpitala - opowiada.
Dwa miesiące był w śpiączce. Leżał pod respiratorem i pod ECMO (skrót od Extra Corporeal Membrane Oxygenation) - to rodzaj protezy zastępującej pracę płuc lub serca, służącej do utlenowania krwi. Nazywana często "terapią ostatniej szansy". Stan mężczyzny był bardzo ciężki. Organizm jednak walczył. - Dziś już wiem, że pandemia jest. Bardzo boleśnie to odczułem. To nie grypa - mówi. Pamięta, że tuż po wybudzeniu przez lekarzy ze śpiączki usłyszał od żony: "Jesteś, kochanie". Wspomina to ze łzami w oczach.
Powikłania pocovidowe u pana Jarosława są jednak poważne. Doszło do martwicy. Lekarze musieli mu amputować palce u obu stóp. Dziś nie chodzi. Dalej jest w szpitalu, ale już na oddziale rehabilitacji. - Na razie wszystko się goi. Udało mi się stanąć, ale tylko na trzy sekundy. Będę się musiał uczyć chodzić. Długa droga przede mną - dodaje pacjent lubelskiego Instytutu Medycyny Wsi.
Pacjentów po przejściu COVID-19 na oddziale u prof. Tomasza Sarana w Instytucie Medycyny Wsi było już ponad stu. Z różnymi powikłaniami i w różnym stanie. - Stosujemy przede wszystkim kinezyterapię - mówi profesor. To inaczej rehabilitacja ruchowa. - Są to różnego rodzaju ćwiczenia oddechowe, ale też ćwiczenia mające na celu wzmocnienie mięśni będących w zaniku po długim leżeniu pod respiratorem. Są to też pewne oddziaływania fizykoterapeutyczne, wspomagające - dodaje.
Na oddziale jest również psycholog. Część pacjentów po ciężkim przebiegu COVID-19 mierzy się bowiem z PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego. - Mamy codzienną psychoterapię. Opieka psychologiczna jest absolutnie konieczna - podkreśla Sarana. - Z naszymi chorymi pracuje także logopeda, ponieważ trudności w oddychaniu czy w utrzymaniu głosu to ogromny problem. Mówią z zadyszką, dlatego niezwykle istotna jest również praca z aparatem mowy - opisuje nasz rozmówca. Przyznaje, że większość pacjentów, z którymi ma do czynienia, to osoby niezaszczepione.
"Dlaczego się nie zaszczepiłem? Głupota"
- Zaszczepię się za 30 dni. Nie będę już na nic czekał - mówi nam Marian Wierzbicki, też pacjent Instytutu. Pytany, dlaczego nie zrobił tego wcześniej, odpowiada krótko: "głupota". Od dwóch miesięcy był w szpitalu - najpierw miesiąc walczył o życie w szpitalu tymczasowym w Lublinie, potem kolejny miesiąc na pocovidowej rehabilitacji. - Szczepcie się, by nie musieć przeżywać tego, co ja przeżyłem. Lepiej się zaszczepić, by nie zachorować - przekonuje dziś pan Marian.
Program rehabilitacji pocovidowej ruszył w kwietniu 2021 roku. Najczęstszymi powikłaniami po przejściu koronawirusa są problemy z oddychaniem. Pacjenci odczuwają duszności o większym bądź mniejszym nasileniu, które utrzymują się przez wiele tygodni, a nawet miesięcy.
- Kwaśniewski punktuje Dudę za spotkanie z Trumpem. "Lizus z Polski"
- Impreza Zjednoczonej Prawicy w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Wezwano Straż Marszałkowską
- Trump postąpi z Dudą tak samo, jak Duda z Zełenskim? "Groźne memento"
- Tragedia w Andrychowie. Nie żyje 11-letnia dziewczyna
- Ile zapłacimy za prąd? Rząd wybrał scenariusz bez "wstrząsu dla milionów"
- Polak współpracował z rosyjskim wywiadem. "Planował zamach"
- Marihuana jest w Polsce legalna. Ale tylko dla bogatych
- Skompromitowany arcybiskup udzieli bierzmowania. Kuria stoi za nim murem
- Kandydat Konfederacji czarnym koniem wyborów w Bełchatowie. "Wnosi powiew świeżości"
- Koalicja nadal w trybie kampanijnym. "Problem z przełączeniem na tryb rządzenia"