Popularna piekarnia dostała blisko 900 proc. podwyżki. "Przeżyliśmy Stalina i komunę, a możemy nie przetrwać 'dobrej zmiany'"
Piekarnia Kuźmiuk działa obecnie przy ulicy Furmańskiej w Lublinie. To najstarsza piekarnia w mieście. Powstała pod koniec 1944 roku, a pierwszy chleb rodzina Kuźmiuków upiekła na pierwsze wolne od Niemców Boże Narodzenie - w 1944 roku. Obiekt do dziś cieszy się popularnością. Słynie m.in. z lubelskich cebularzy, ale też tradycyjnego chleba na zakwasie, bułek i bajgli.
Rozmawiamy z Arturem Goławskim, który obecnie prowadzi piekarnię razem z żoną Katarzyną - wnuczką pierwszego właściciela. Gdy usłyszał o planowanej podwyżce cen gazu, był - jak mówi - po prostu w szoku. - Czy słyszała pani, by gdziekolwiek podnoszono opłaty o ponad 800 procent? To się nie mieści w głowie - przekonuje. Goławski nie ukrywa emocji. Ma łzy w oczach. Wielokrotnie podkreśla, że nie może do siebie dojść.
Jak wylicza, opłaty za media to ponad 30 procent kosztów wytworzenia pieczywa. O ile zatem może wzrosnąć cena chleba czy bułek? - Nie wiem, to jest dla mnie w tym momencie nie do policzenia - tłumaczy nasz rozmówca.
Piekarnia Kuźmiuk jest piekarnią rzemieślniczą. Pieczywo jest robione ręcznie, według wieloletnich receptur. Nie ma mowy o pieczeniu na ilość - tu zawsze liczyła się i liczy jakość. Do tej pory stawka za jednostkę gazu wynosiła 8 groszy, teraz ma być 79 groszy. Taką informację przekazała właścicielom pracownica PGNiG. - Rachunki skoczą nam z kilku tysięcy złotych miesięcznie na kilkadziesiąt tysięcy złotych - przelicza pan Artur.
Co dalej z piekarnią?
Właściciele piekarni nie wiedzą jeszcze, co zrobią. Na razie wyjechali na kilka dni, by wszystko przemyśleć. Jak mówią, nie wyobrażają sobie, by tak z dnia na dzień zamknąć miejsce działające od tylu lat. - Jesteśmy w tej chwili w takim szoku, że ciężko nam realnie rozmyślać o sytuacji. Nie jesteśmy w stanie na dziś wycenić wysokości podwyżek cen pieczywa, które miałyby pójść za podwyżką opłat za gaz - mówi Goławski.
- Bardzo bym nie chciał piekarni zamykać. A co będzie? Trudno mi na dziś powiedzieć. Ciężko jest zamknąć coś, co działa 77 lat, tak z dnia na dzień. Ale z drugiej strony trudno dokładać do interesu - przyznaje.
- Można powiedzieć tak: dziadek przeżył Stalina, ojciec przeżył komunę, stan wojenny i zawalenie się piekarni. A dziś? Możemy nie przetrwać "dobrej zmiany" - komentuje żona pana Artura. - Liczymy, że coś nam się jeszcze uda wynegocjować i że ta podwyżka ceny gazu będzie niższa - dodaje.
-
Min. Moskwa chce zabierać paszporty krytykom PiS-u. "Putin też by chciał, żeby Nawalny wyjechał"
-
Rosja kończy jako wasal Chin. "Putin brzmiał płaczliwie, jak suplikant lekko zdesperowany"
-
"Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
-
Siedem osób rannych podczas egzekucji komorniczej w Brzegu. Doszło do wybuchu
- Książę William jest w Polsce. Niespodziewana wizyta w Rzeszowie
- Czy Emigracja XD jest przereklamowana?
- Apostazja - jak wystąpić z Kościoła? Wzór oświadczenia
- Okrzyki "Judasze", poleciały jajka. Incydent przed wystąpieniem wicepremiera Kowalczyka w Jasionce
- Kierowcy ciężarówek protestują. Na S8 są poważne utrudnienia. Zator ma 10 km