"Pamiętam chłopca, który zasypiał na pierwszych lekcjach". Okazało się, że w domu miał problem
Do szkół w Warszawie uczęszcza ponad siedemnaście tysięcy uczniów z Ukrainy. Pomagają im profesjonalne asystentki międzykulturowe, specjalnie do tego przygotowane. Zajmuje się tym Polskie Forum Migracyjne. Fundacja zatrudnia asystentki międzykulturowe od 2018 roku. Początkowo były to trzy panie, dziś jest ich 14. Pracują w językach: polskim, ukraińskim, rosyjskim, wietnamskim, arabskim i angielskim. Dziś - w obliczu wojny - jest to praca w dużej mierze właśnie z dziećmi z Ukrainy. Ich główną rolą jest budowanie mostów, czyli usprawnianie komunikacji między uczniami, uczennicami i rodzicami cudzoziemskimi a personelem szkoły.
Jedną z asystentek jest pani Larysa, która przez wiele lat była nauczycielką w Ukrainie. Trafiła do dwóch warszawskich podstawówek (nr 260 i 221). W jednej pracuje z dziećmi w klasach przygotowawczych (gdzie są wyłącznie uczniowie z Ukrainy), w drugiej - w klasach regularnych, razem z polskimi dziećmi. - Jestem koordynatorem między dyrekcją i rodzicami, nauczycielami i rodzicami. Tłumaczę system edukacji w Polsce, ale przede wszystkim wspieram i pomagam dzieciom, w trakcie lekcji i po lekcjach - opowiada pani Larysa.
- Moje główne zadanie to pomoc dzieciom w pracach domowych - precyzuje. - Rodzice ukraińscy dużo pracują i często nie mają ani czasu ani możliwości ich wesprzeć. Czasem sami nie rozumieją zadań ani poleceń - wyjaśnia.
Jak tłumaczy, łatwiej jest pomóc dzieciom w klasie przygotowawczej, gdzie wszyscy uczniowie mówią w jednym języku, mają podobną tradycję i kulturę. - Natomiast w drugiej szkole, w której pracuję, ukraińskie dzieci dołączyły do polskich uczniów. Z reguły w klasie jest od 3 do 5 dzieci z Ukrainy. Jedne są w Polsce od dawna, inne przyjeżdżają dopiero teraz i zaczynają od zera. Moją rolą jest to, by przyjąć dzieci w nowym miejscu, by im wszystko tłumaczyć, pracować z nimi nad nauką języka polskiego - tłumaczy Vychivska.
Jak dodaje, największe problemy są na takich lekcjach jak biologia, historia czy geografia. - Tu wchodzi w grę nie tylko sam język polski, ale też specjalistyczne słownictwo. Dla dzieci to nie jest łatwe - przyznaje nasza rozmówczyni. Nawet, gdy potrafią czytać po polsku, niejednokrotnie mają problemy z rozumieniem poleceń. - Najpierw zawsze powtarzamy to, co było na lekcji, szczególnie słownictwo. Tłumaczę na przykład, czym są równiny albo góry, pokazuję im na mapie. Potem, co najmniej dwa razy, czytam polecenia - opisuje.
- Czasami robię rysunki nad niektórymi wyrazami, by dziecku łatwiej było daną wiedzę zapamiętać. Staram się iść malutkimi kroczkami. Wiem, że czegoś mogą nie rozumieć. Tłumaczę im, że na wszystko trzeba czasu. Mówię: "To jest trudne, ale na pewno dasz radę. Zrób jak potrafisz". Motywacja jest najważniejsza - dodaje nasza rozmówczyni.
Jak tłumaczy dalej Vychivska, dzieci z Ukrainy to niejednokrotnie dzieci z traumą, po trudnych przeżyciach w swoim kraju, tęskniące za bliskimi, za domem, za przyjaciółmi ze szkoły. - W mojej pracy chodzi też o to, by zrobić wszystko, aby dziecko nie zamknęło się w sobie. Bo część uczniów - nie radząc sobie - odpowiada: "Nie chcę, nie umiem, nie będę tego robił". Ważne, by to zmienić - mówi pani Larysa.
- Musimy myśleć o szkole jako o całym systemie i o tym, że w szkole są i dzieci polskie, i dzieci cudzoziemskie, są nauczyciele, rodzice, asystentki międzykulturowe. Wszyscy tworzą społeczność szkolną. Mamy świadomość tego, jak wielką pracę musiała wykonać szkoła przez ubiegły rok. Często nie tylko dzieci zostały rzucone na głęboką wodę, ale też nauczyciele, również asystentki międzykulturowe - mówi Anna Rzym, koordynatorka edukacyjna International Rescue Committee Polska. Jak dodaje, by pomóc asystentkom i nauczycielom komitet - wspólnie z Polskim Forum Migracyjnym w Warszawie - tworzy specjalną platformę wiedzy dla tych grup społecznych.
Problemów jest wiele
Pani Larysa pamięta przypadek dziecka, które zasypiało na pierwszych lekcjach. Okazało się, że w domu jest problem. - Mama opowiedziała, że w Ukrainie dziecko miało swój pokój, a w Polsce - wszyscy są razem, w sześć osób. I ten chłopczyk spał na podłodze, na materacu, dlatego się nie wysypiał. Udało się pomóc, wesprzeć tę rodzinę - opowiada pani Larysa.
Bywa, że dzieci nie odrabiają pracy domowej, nie chcą się uczyć. Asystentka stara się rozmawiać z rodzicami, poznawać historię rodziny, by móc pomóc. - Czasami okazuje się, że w Ukrainie została babcia albo tata, dziecko tęskni, nie może się skupić na nauce. To bywa ciężkie, potrzebne jest zrozumienie i empatia - mówi pani Larysa. I dodaje, że niezwykle pomocne są szkolenia psychologiczne, w których - dzięki organizacjom pozarządowym - może uczestniczyć. - Za sprawą tych warsztatów dzieci bardzo się otwierają. To duże wsparcie - mówi.
Pani Larysa przyznaje, że największą satysfakcją jest dla niej sytuacja, gdy dzieci zaczynają się uśmiechać. Mówią o choćby niewielkich sukcesach w szkole. - Z ciepłem opowiadają też o Ukrainie, wspominają swoją szkołę, swój dom. To ogrzewa moje serce, gdy widzę, że czują się tu spokojnie i bezpiecznie. Gdy słyszę od mamy, że syn czy córka odnajduje się w klasie, to jest dla mnie najważniejsze - podkreśla nasza rozmówczyni.
Eksperci Polskiego Forum Migracyjnego zauważają, że trudno jest być cudzoziemskim dzieckiem. "Atmosfera wokół migrantów w publicznej debacie jest nieprzychylna - to przekłada się bezpośrednio na to, jak o cudzoziemcach mówi się w domach polskich dzieci, jak kształtują się ich przekonania. Nauka przedmiotów szkolnych to jedno wyzwanie. Drugie - to przeżycie w szkole. W praktyce Polskiego Forum Migracyjnego spotykamy klasy, w których uczniowie i uczennice cudzoziemskie, z różnych krajów, są traktowane naturalnie i życzliwie przez innych uczniów. Pracując z taką klasą widzimy radość z różnorodności dzieci, wzajemną ciekawość" - czytamy na stronie fundacji.
-
TSUE wydał wyrok w sprawie o reformę polskiego sądownictwa
-
Polscy ochotnicy zaatakowali terytorium Rosji? Jest komentarz Rosjan
-
Prof. Markowski ostrzega przed "oszustwami wyborczymi, które się szykują". Jaką przewagę musi mieć opozycja w wyborach?
-
Wyrok TSUE miażdży PiS-owską reformę sądownictwa. "Znów mogą czekać nas kary"
-
Był nacjonalistą, aż poznał lewaczkę. "Szedłem z nią do łóżka, a potem się z tego spowiadałem"
- "Weaknesses" - jak sprytnie mówić o swoich słabościach
- Ziobro grzmi po wyroku. Atakuje TSUE. "Główny sąd europejski jest skorumpowany"
- Nagła zmiana pogody przed długim weekendem. IMGW: Opady, burze z gradem i ulewami
- Europa znów chętnie wsiada do pociągów, zwłaszcza nocnych. A w Polsce mamy do czego wsiąść?
- Kto stoi za atakami dronów w Rosji? CNN: Ukraina ma tam sieć agentów