"Historia tego miejsca jest absolutnie wyjątkowa!". Mieszkańcy walczą, by ich osiedle zostało zabytkiem

REKLAMA
Mieszkańcy Muranowa Południowego walczą o wpisanie swojego osiedla do rejestru zabytków. Obawiają się, że nowe inwestycje mogą zniszczyć wyjątkowe miejsce. - Nie wiemy, co jest pod ziemią. Gruzy i ruiny to jedno, a niewypały i szczątki ludzkie to drugie - mówią.
REKLAMA
Zobacz wideo

- Chcemy, żeby ten teren był chroniony - mówi jeden z pomysłodawców petycji, mieszkaniec Muranowa Południowego, Radosław Kreps. - Gminna ewidencja zabytków nie ma tak naprawdę wpływu na to, co się buduje na osiedlu. Wpis do rejestru dałby nam gwarancję, że każde zezwolenie na jakąkolwiek budowę musi przejść przez wojewódzkiego konserwatora zabytków - dodaje.

REKLAMA

Część budynków Muranowa Południowego jest już wpisana do gminnej ewidencji zabytków. Według mieszkańców nie jest to jednak wystarczające zabezpieczenie kamienic i układu osiedla, na którym mieszkają. Wpis do rejestru zabytków zwiększyłby ochronę tego terenu i sprawił, że wprowadzane tu zmiany trzeba byłoby konsultować z konserwatorem.

Miejsce z historią

Muranów Południowy to wyjątkowe miejsce na mapie Warszawy. Osiedle powstało na murach getta. Zostało zaprojektowane przez jednego z najwybitniejszych architektów awangardowych Bohdana Lacherta. Jego koncepcja zakładała nie tylko specyficzny układ kamienic i podwórek, ale właśnie także to, że Muranów Południowy powstał na gruzach getta. Tutejsze budynki zbudowano częściowo z tych gruzów. "To dowód na ponadczasowość wizji i celu Bohdana Lacherta" - czytamy w petycji.

Osiedle Muranów Południowy to także jedna z pierwszych odbudowanych po wojnie części Warszawy. Powstała już na przełomie lat 40. i 50. Wejściem do osiedla jest łuk triumfalny symbolizujący zwycięstwo i odrodzenie dzielnicy skazanej na zagładę.

- Historia Muranowa Południowego jest absolutnie wyjątkowa - przekonuje Radosław Kreps. - Bohdan Lachert przyjechał tu z Włoch, zainspirował się swoją rodzimą wyspą Murano, stąd też powstała nazwa warszawskiego Muranowa. Budynki, które tutaj powstawały, spełniają pewną architektoniczną koncepcję. Podwórza też budowano w taki sposób, aby były jak najbardziej spójne - opowiada nasz rozmówca.

REKLAMA

Mieszkańcy boją się, że budowa nowych obiektów może istotnie wpłynąć na charakter okolicy, a niektóre obiekty wręcz zniszczyć. - Tak naprawdę nie wiadomo, co jest pod ziemią - rozkłada ręce Kreps. - W przypadku domu katechetycznego, który miał powstać obok kościoła świętego Augustyna, planowano trzy kondygnacje podziemne. Nie wiemy, co by się tam znalazło. Gruzy i ruiny to jedno, a niewypały i szczątki ludzkie to drugie. Jest też sprawa robactwa. Pluskwy potrafią przeżyć dziesiątki lat. Gdyby się rozprzestrzeniły, mogłaby być kolejna tragedia - twierdzi mieszkaniec.

Lokalna społeczność obawia się o swoje domy nawet podczas prac, które muszą być wykonane, np. remontów ulic. Bloki, które stoją na Muranowie, mogą się osuwać, bo teren nie jest tak stabilny, żeby móc bezpiecznie prowadzić tam różne prace. Przypadkowemu zniszczeniu mogą ulec także piwnice, stropy czy elewacja budynków.

Mobilizacja

W ostatnich tygodniach o Muranowie dużo mówiło się w kontekście wspomnianej budowy apartamentowca przy parafii św. Augustyna, przy ulicy Nowolipki. Za inwestycją optował proboszcz ks. Walenty Królak. Przeciwko byli mieszkańcy. W sprawie interweniował ostatecznie wojewódzki konserwator zabytków, który - jak podał - zwrócił się z prośbą do księdza, by ten wycofał projekt inwestycji. Tak też się stało. Sprawę szeroko opisywaliśmy na naszym portalu.

To właśnie zamiar budowy apartamentowca zmotywował mieszkańców Muranowa Południowego do działania. Spotkali się i postanowili napisać petycję w obronie swojego osiedla. Petycję może podpisać każdy.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory