O tym miejscu w Warszawie mało kto dziś słyszał. "Tu czas jakby się zatrzymał"
Pierwsze wzmianki o Wolicy pochodzą z XV wieku. Można w nich wyczytać m.in., że wioska była znana z bardzo żyznej gleby. Po wojnie zaopatrywała Warszawę w warzywa i inne plony. Swoje pola eksperymentalne miała tu nawet Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego - prowadzono na nich m.in. próby uprawy arbuzów.
Tereny dawnej Wolicy to dziś pogranicze Ursynowa i Wilanowa. - Dokładnie na Skarpie Warszawskiej. Ci, którzy orientują się w topografii miasta, mogą sobie przypomnieć, gdzie leży Miasteczko Wilanów i gdzie jest Świątynia Opatrzności Bożej. Wolica jest trochę pod nią, a także dalej - pomiędzy metrem Imielin a metrem Natolin - wyjaśnia Julia Kunikowska, która dawnej Wolicy poświęciła swoją pracę doktorską. W mediach społecznościowych prowadzi fanpage "Wolica i okolica". Stworzyła także słuchowisko "Kiedyś wszyscy żeśmy się znali", które kilka dni temu miało premierę.
Dziś - na pierwszy rzut oka - tereny dawnej Wolicy są mocno zurbanizowane - nowe osiedla mieszkaniowe, liczne punkty usługowe. Jednak, jak podkreśla Kunikowska, gdy wejdziemy głębiej, między osiedla i uliczki, znajdziemy jeszcze pozostałości wioski - stare, wiejskie domki, ogródki, budynki gospodarcze, przydrożne kapliczki. - W niektórych miejscach widać nawet takie miniwąwozy, którymi kiedyś prowadzano ze skarpy krowy. Gospodarze opowiadali mi, że właśnie tędy chodziły zwierzęta, a zimą zjeżdżało się na nartach - mówi Julia Kunikowska. - To jest niesamowite miejsce na pograniczu miasta i wsi. Pamiętam, że kiedy zamieszkałam na Wolicy jako dziecko, to z rodzicami chodziliśmy na spacery po okolicy, która wyglądała, jak gdyby czas się tam zatrzymał - wspomina.
Doktorantka zwraca uwagę, że choć Wolica należy do Warszawy - podobnie jak cały Ursynów - od 1951 roku, to do lat 90. XX wieku pozostawała zasadniczo niezmienna, zarówno pod względem zagospodarowania przestrzeni, jak i społecznym. Co ciekawe - jak podaje - do połowy XX wieku Wolicę zamieszkiwali głównie potomkowie dwóch rodzin, żyjących tu od kilkuset lat.
"Obcy, którzy nie mówią dzień dobry"
Rozmówcy Julii Kunikowskiej, którzy pojawiają się w słuchowisku, wspominają, że to właśnie lata 90. zaczęły przynosić duże zmiany. Pojawili się "obcy, którzy nie mówią dzień dobry". Wcześniej wszyscy się znali, kojarzyli. Gdy tylko pojawił się ktoś nowy, od razu cała wieś o tym wiedziała.
Charakter dawnej Wolicy znacznie zmieniła też budowa Południowej Obwodnicy Warszawy. Jej trasa przecina dawną wieś z zachodu na wschód. Wycięto kilkudziesięcioletnie drzewa, rozebrano stajnię, domy pracowników SGGW, zmieniono także układ dróg. - Niektórzy mówią, że to był taki gwóźdź do trumny tej wsi - twierdzi Kunikowska.
Dawna wieś Wolica, dziś część Ursynowa Zdjęcia z archiwum Stefana Gardawskiego
Pytana o zainteresowanie Wolicą, nasza rozmówczyni odpowiada krótko: "przemieszkałam tam większość swojego życia". - Mieszkałam w bloku, ale z jednego z okien rozpościerał się niesamowity widok na dom woliczanki, która na przykład sadziła ziemniaki. W swoim ogródku miała też słoneczniki, była stodoła, studnia. Zafascynowało mnie, że tuż za ogrodzeniem jest ktoś, kto prowadzi zupełnie inny tryb życia i w dodatku wygląda na to, że był tu wcześniej - wspomina.
- Wychowywałam się z widokiem na dom, który zupełnie nie pasował do krajobrazu Ursynowa i widziałam poniekąd znikanie tej wsi. Kolejne działki były zagospodarowywane pod grodzone osiedla, stare domy były rozbierane albo rozpadały się ze starości. A potem jeszcze Południowa Obwodnica Warszawy zmieniła ten krajobraz zupełnie. Zainspirowało mnie to znikanie i to właśnie postanowiłam udokumentować - opowiada Kunikowska.
Dopytywana, czy dom, na który patrzyła jako dziecko, nadal stoi, odpowiada: "Tak, stoi. Co prawda starszej pani, na którą patrzyłam kiedyś, już niestety nie ma, ale nadal widzę jej córkę. Ona też sadzi ziemniaki, grabi i zajmuje się kwiatami".
Nowe słuchowisko Kunikowskiej ma sześć odcinków. To fragmenty rozmów z pięcioma mieszkańcami Wolicy. Poruszone zostały tam tematy dotyczące nie tylko historii tego miejsca. Możemy dowiedzieć się też, jak wyglądało dzieciństwo woliczan w latach 40. i 50., jak wyglądała praca na roli, życie codziennie. Można też usłyszeć więcej o wywłaszczeniach z lat 70.
- W latach 70. gospodarze [z Wolicy] dostali pisma o przejęciu ziem za naprawdę niewielkie pieniądze. Za metr kwadratowy płacono 3 złote. Dla porównania, kilogram cukru kosztował wtedy 10 złotych. Ziemie, które należały do rodzin od setek lat, po prostu zostały odebrane i wykorzystane pod budowę bloków. Ci ludzie, którzy dotąd żyli z roli, musieli znaleźć inną pracę i wymyślić sobie życie na nowo - opowiada autorka słuchowiska.
- W ostatnim odcinku pytam moich rozmówców o to, czy Wolica istnieje. Próbuję się też dowiedzieć, czy są z Wolicy, czy jednak z Ursynowa - mówi Kunikowska. Słuchowisko o wsi Wolica znaleźć można na Spotify i YouTubie.
-
Min. Moskwa chce zabierać paszporty krytykom PiS-u. "Putin też by chciał, żeby Nawalny wyjechał"
-
Rosja kończy jako wasal Chin. "Putin brzmiał płaczliwie, jak suplikant lekko zdesperowany"
-
"Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
-
Siedem osób rannych podczas egzekucji komorniczej w Brzegu. Doszło do wybuchu
- Książę William jest w Polsce. Niespodziewana wizyta w Rzeszowie
- Czy Emigracja XD jest przereklamowana?
- Apostazja - jak wystąpić z Kościoła? Wzór oświadczenia
- Okrzyki "Judasze", poleciały jajka. Incydent przed wystąpieniem wicepremiera Kowalczyka w Jasionce
- Kierowcy ciężarówek protestują. Na S8 są poważne utrudnienia. Zator ma 10 km