Sędzia skrytykowała push-backi na granicy. Teraz ma postępowanie wyjaśniające. "Kolejne szykany nie zmienią mojej postawy"
W grudniu ubiegłego roku sędzia Marzanna Piekarska-Drążek brała udział w comiesięcznym zgromadzeniu przed Sądem Najwyższym. Uczestniczyli w nim także inni sędziowie z Iustitii. W trakcie spotkania odniosła się do niehumanitarnego traktowania migrantów na polsko-białoruskim pograniczu. Mówiła m.in. o wypychaniu ludzi z powrotem na Białoruś (w tym kobiet i dzieci) i o tym, że na granicy umierają ludzie.
- Ja jestem sędzią i jedyne, co umiem robić zawodowo, to sądzić przestępców. Ja, moi koledzy, niezależne sądy osądzą tych, którzy takie okrutne prawo ustanowili. I nie można tego nazwać prawem, tylko bezprawiem - mówiła wtedy Marzanna Piekarska-Drążek. Podkreślała, że tzw. push-backi i wszystko to, co dzieje się w lasach przy granicy "to jest straszny cywilizacyjny wyrzut sumienia dla Polski". Krytycznie odniosła się też do budowy zapory na granicy.
Postępowanie wyjaśniające
W związku z tymi właśnie wypowiedziami wobec sędzi Piekarskiej-Drążek wszczęto postępowanie wyjaśniające. Krajowa Rada Sądownictwa podjęła w czwratek decyzję o skierowaniu do Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych wniosku w tej sprawie. Postępowanie wyjaśniające może się skończyć postawieniem sędzi zarzutów dyscyplinarnych.
"Rada zgodziła się z opinią komisji [do spraw odpowiedzialności dyscyplinarnej - red.], że zachodzi podejrzenie popełnienia przez sędzię Marzannę Piekarską-Drążek deliktu dyscyplinarnego, o jakim mówi prawo o ustroju sądów powszechnych w art. 107., par. 1, pkt. 4 i 5, czyli - uchybienia godności urzędu oraz działalności publicznej, która nie da się pogodzić z zasadami niezawisłości sędziów i niezależności sądów" - wskazuje biuro prasowe neo-KRS.
"Zdaniem Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia podważyła bezstronność sądów w okręgu białostockim, orzekających m.in. w sprawach dotyczących prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy wschodniej. (...) Komisja ds. odpowiedzialności dyscyplinarnej umożliwiła sędzi Piekarskiej-Drążek wypowiedzenie się lub zajęcie stanowiska na piśmie w tej sprawie" - wskazuje dalej KRS.
Odpowiedź sędzi
Sędzia - w odpowiedzi na pismo, które dostała z Krajowej Rady Sądownictwa - powołała się m.in. na zapisy Konwencji o ochronie praw człowieka, która jest - jej zdaniem - łamana na granicy polsko-białoruskiej", a która "jest filarem prawa międzynarodowego". "W państwach demokratycznych stanowi osiągnięcie humanizmu i tarczę przeciwko totalitarnym zapędom do łamania praw podstawowych jednostek na rzecz nieograniczonej władzy państwa" - wskazała Piekarska-Drążek.
Sędzia - w piśmie skierowanym do przewodniczącej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej, zakwestionowała także - nie po raz pierwszy - pozycję ustrojową Krajowej Rady Sądownictwa. Warto przypomnieć, że kwestionują ją również inne organy, choćby Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej czy Europejski Trybunał Praw Człowieka.
"Zapewniam, że kolejne szykany, w tym zarzuty dyscyplinarne, nie zmienią mojej postawy w obronie praworządności i praw człowieka. To właśnie tych spraw dotyczyło moje wystąpienie z 18 grudnia 2022 roku na comiesięcznym proteście sędziów i obywateli przeciwko zawieszeniu sędziego Igora Tulei, Piotra Gąciarka, Macieja Ferka, a wcześniej także szeregu innych sędziów" - podała Piekarska-Drążek w liście do szefowej KRS.
"Żądanie ode mnie wyjaśnień za to, że przypomniałam o haniebnym procederze wielokrotnych wywózek - przerzucania przez granicę z Białorusią - emigrantów, często chorych, głodnych, wyziębionych, o nieludzkim para-prawie, jego twórcach i wykonawcach (...) odbieram jako element systemu zastraszania obywateli, niegodzących się z bezprawiem" - wskazała sędzia.
Przeniesienie wbrew woli
Przypomnijmy krótko, Marzanna Piekarska-Drążek to wieloletnia karnistka Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Jest jedną z trzech sędzi, które kilka miesięcy temu zostały przeniesione do innego wydziału tego sądu - Ubezpieczeń i Spraw Społecznych. Prezesi warszawskiej apelacji - Przemysław Radzik i Piotr Schab - przenieśli je wbrew ich woli. Oprócz Piekarskiej-Drążek chodzi o Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak.
Sędzie zostały przeniesione, bo odmawiały orzekania z tzw. neosędziami, wybranymi przez nową, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. W grudniu 2022 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał w ich sprawie zabezpieczenie i uznał, że do czasu wyjaśnienia sprawy karnistki powinny wrócić do swojego wydziału. Piotr Schab do rozstrzygnięcia się nie zastosował.
>> CZYTAJ TAKŻE: Sędziowie buntują się przeciw decyzji prezesa. Bronią przeniesionych karnistek
- Kwaśniewski punktuje Dudę za spotkanie z Trumpem. "Lizus z Polski"
- Ostry zjazd złotego, zimny prysznic dla giełd. Na rynkowej imprezie przyszło otrzeźwienie
- Dzieci z DPS-u na kolanach szorowały kościół. Nowe informacje w głośnej sprawie
- Tragedia w Andrychowie. Nie żyje 11-letnia dziewczyna
- Impreza Zjednoczonej Prawicy w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Wezwano Straż Marszałkowską
- Dyscyplinarka dla żony Wąsika? Polityk mówi, co miała usłyszeć od pracodawcy
- Derdziuk zostanie nowym (starym) prezesem ZUS? "Może to rekrutacja przez sztuczną inteligencję"
- Morawiecki chce sprzeciwić się Unii. "Szaleństwo"
- Trump postąpi z Dudą tak samo, jak Duda z Zełenskim? "Groźne memento"
- Były szef Protasiewicza o jego zachowaniu. "Nie poradził sobie z wyzwaniem"