Trzy sędzie z warszawskiej apelacji z postępowaniami dyscyplinarnymi. Dowiedziały się o tym przypadkiem
To Ewa Leszczyńska-Furtak, Ewa Gregajtys i Marzanna Piekarska-Drążek - wszystkie mają ponad 20-letni staż orzeczniczy w sprawach karnych. Ale prezesi Sądu Apelacyjnego w Warszawie postanowili je przenieść do Wydziału Pracy (wbrew ich woli). O sprawie pisaliśmy na naszym portalu kilkukrotnie.
Sprawą przenosin zajmowała się nowa Krajowa Rada Sądownictwa. Na obradach nie było samych zainteresowanych (odmówiły udziału). Byli za to prezesi warszawskiej apelacji - Piotr Schab i Przemysław Radzik. Jak stwierdził prezes Schab, to wcale nie represje stały za zmianą miejsca orzekania, ale dobro wymiaru sprawiedliwości. - Nie chodzi tu o represje, ale o powinność zapewnienia elementarnych uwarunkowań prawidłowego funkcjonowania Sądu Apelacyjnego w Warszawie - tłumaczył.
Dowodził, że sędzie - odmawiając orzekania z tzw. neosędziami - narażały na szwank dobre imię sądownictwa. - Stanęliśmy przed sytuacją, w której musieliśmy rozstrzygnąć zagadnienie dopuszczalności tolerowania ewidentnego łamania prawa ze strony sędziów (...). Długie miesiące godzono się bowiem na to, aby przesłanką tworzenia składów orzekających - wbrew przepisom - była wola poszczególnych sędziów. Wola, która w całej rozciągłości abstrahowała od uregulowań prawnych - tłumaczył dalej prezes apelacji.
Postępowanie dyscyplinarne
I wskazał, że wobec sędzi wszczęto postępowania dyscyplinarne, choć żadnych szczegółów nie ujawnił. Wiadomo jedynie, że zarzuty miały być przedstawione 8 października.
Sędzia Piekarska-Drążek oraz sędzia Leszczyńska-Furtak przyznały w rozmowie z TOK FM, że nic o tym wcześniej nie wiedziały. Nikt się z nimi w tej sprawie nie kontaktował. Do sędzi Gregajtys nie udało nam się dodzwonić.
Sędzie stoją na stanowisku, że ich obowiązkiem było zgłaszanie zastrzeżeń odnośnie składów sędziowskich. Przypominają, że wyrok sądu, który jest nienależycie obsadzony, zawsze można podważyć, a one nie chciały, by do tego doszło.
"Wbrew Pana twierdzeniom nie neguję porządku konstytucyjnego, a konsekwentnie, w ramach moich obowiązków zawodowych, podejmuję działania w celu jego przywrócenia w tym obszarze, na który mam wpływ" - pisała do Piotra Schaba sędzia Ewa Gregajtys. "To publiczne dyskredytowanie mojej służby sędziowskiej, którą pełnię nienagannie od 25 lat" - wskazywała z kolei w swoim oświadczeniu sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.
Prezes Schab dowodził, że przez to, że sędzie nie chciały orzekać z sędziami powoływanymi przez nową Krajową Radę Sądownictwa, część spraw musiała być odwołana.
Utrzymywał również, że sędzie przeniesiono do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, bo właśnie ten wydział został zalany pozwami w sprawie obniżenia emerytur byłych funkcjonariuszy i pracowników okresu PRL. - Wystarczy wskazać, że począwszy od początku bieżącego roku do końca trzeciego kwartału stopień opanowania wpływu w tymże pionie spadł o około 40 procent. Stąd konieczność nagłego podjęcia decyzji personalnych - tłumaczył.
Ewa Leszczyńska-Furtak, Ewa Gregajtys i Marzanna Piekarska-Drążek - w piśmie do prezesa apelacji - przekonywały natomiast, że to właśnie Wydział Karny, w którym orzekały, ma ogromne zaległości. Jak wskazały, na koniec 2016 roku zaległość w kategorii spraw apelacyjnych wynosiła 82 sprawy, a na koniec I półrocza 2022 roku - 547 spraw. Wzrosła zatem - jak wskazują - ponad sześciokrotnie.
Dodają, że przeciętny czas oczekiwania na rozpoznanie sprawy wydłużył prawie do 11 miesięcy. "Podnosimy po raz kolejny, że nie ma żadnych podstaw do przeniesienia nas, skutkującego w praktyce pozbawieniem możliwości wykonywania służby sędziowskiej" - pisały prawniczki jeszcze we wrześniu do prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
- Członkowie NATO podjęli "konkretne zobowiązania" w sprawie Ukrainy. "Pomoc jest w drodze"
- Tego Pekin nie przewidział. Chińskie elektryki "korkują" europejskie porty
- Bosak zdradza kulisy imprezy w hotelu poselskim. "Maski spadają"
- Wiem, że nic nie wiem czyli "największa żenada w historii komisji" [659. Lista Przebojów TOK FM]
- Wzajemne ataki Izraela i Iranu to tylko "anomalia"? Wrócą do "bicia się pod kołdrą"
- Polska straci unijne pieniądze? "Poważne nieprawidłowości"
- Nieamerykańskie spojrzenie na wojnę w Wietnamie. O serialu "Sympatyk"
- Dziecko urodzone przy granicy z Białorusią. "Będę zabiegał o procedurę azylową"
- Co z konfiskatą aut pijanym kierowcom? Bodnar o szczegółach nowelizacji
- Jędraszewski grzmi: "Żadne poczęte dziecko nie jest częścią matki"