"W sprawie jest cisza". Co dalej z powrotem do pracy sędziego Gąciarka?

REKLAMA
Anna Gmiterek-Zabłocka
- Tak jak szpitale potrzebują porządnych lekarzy, a nie konowałów, tak sądy potrzebują porządnych sędziów - powiedziała sędzia Anna Ptaszek, stając w obronie Piotra Gąciarka, który w środę stawił się do pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Co dalej w jego sprawie?
REKLAMA
Zobacz wideo

Piotr Gąciarek - tak jak zapowiedział - przyszedł w środę rano do pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Złożył w sekretariacie pismo do prezes sądu Joanny Przanowskiej-Tomaszek, w którym "ponowił stanowczy wniosek o niezwłoczne dopuszczenie do wykonywania obowiązków służbowych''. Powołał się na prawomocne postanowienie sądu w tej sprawie. Towarzyszyli mu inni sędziowie, prokuratorzy oraz obywatele. 

REKLAMA

- Obowiązkiem prezesa Sądu Okręgowego jest umożliwienie panu sędziemu Piotrowi Gąciarkowi powrotu do pracy. Nikt nie stoi ponad prawem, także "dobrozmianowi" prezesi - mówiła sędzia Urszula Żółtak z Iustitii.

"Dziś potrzebujemy rąk do pracy" 

W obronie Piotra Gąciarka wystąpiła również sędzia Anna Ptaszek. - Tak jak szpitale potrzebują porządnych lekarzy, a nie konowałów, tak sądy potrzebują porządnych sędziów. Osoby, które w tym czasie przyjmują nominacje od ministra sprawiedliwości do bycia prezesami, powinny przede wszystkim skupiać się na zarządzaniu tym budynkiem, w którym codziennie rozpoznawane są sprawy tysięcy obywateli. Obywateli, dla których kolejka do uzyskania wyroku z miesiąca na miesiąc wydłuża się - mówiła.

- W tej chwili potrzebujemy porządnych rąk do pracy, ludzi z doświadczeniem i dorobkiem, a nie osób mianowanych na stanowiska sędziowskie, którzy tego dorobku, warsztatu sędziowskiego i umiejętności nie posiadają - dodała Anna Ptaszek. W jej ocenie decyzja o dopuszczeniu do pracy sędziego Gąciarka i innych zawieszonych sędziów nie wymaga od prezesów żadnej odwagi. - Wymaga jednego podpisu i zastosowania prawa - podkreśliła.  

Z kolei sędzia Piotr Borowiecki z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie dodał, że - po uprawomocnieniu się rozstrzygnięcia sądu pracy - sprawa dla prawnika jest klarowna. - Obowiązkiem prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie jest dopuszczenie sędziego do pracy. Jeżeli pani prezes nie dopuści Piotra Gąciarka do pracy, dopuści się przestępstwa z art. 231 paragraf 1. Kodeksu karnego - tłumaczył sędzia Borowiecki, wskazując, że chodzi o niedopełnienie obowiązków. 

REKLAMA

W podobnym tonie wypowiadali się też prokuratorzy ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia. - Sędzia walczy o powrót do pracy, a orzekania został pozbawiony przez specjalną komisję powołaną do walki z niezależnymi prawnikami - mówił prokurator Krzysztof Parchimowicz, nazywając tak Izbę Dyscyplinarną.

"W sprawie jest cisza"

Do godz. 14 sędzia Piotr Gąciarek nie dostał odpowiedzi na swoje żądanie przywrócenia do pracy. Przekazał nam, że na razie "w sprawie jest cisza". Prezes sądu nie odpowiedziała również na nasze pytania w tej sprawie. - To prawda, że stan zamachu na praworządność trwa już długo. To prawda, że jesteśmy zmęczeni i że wadliwie powołanych sędziów przybywa. Jest ich już około dwóch tysięcy, ale to nie znaczy, że mamy się godzić na to bezprawie - skomentował Gąciarek.

- W tym zawodzie nie ma chodzenia na skróty. Nie naprawimy praworządności bez legalnej Krajowej Rady Sądownictwa i bez weryfikacji wszystkich wadliwych powołań. Chcę powiedzieć jasno: wykorzystam wszystkie prawem przewidziane środki, by doprowadzić do egzekucji prawomocnego orzeczenia sądowego - zapowiedział. 

Przypomnijmy, Piotr Gąciarek nie orzeka od listopada 2021 roku. Został zawieszony w obowiązkach przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną za to, że odmówił orzekania z tzw. neosędziami. Obniżone zostało też jego wynagrodzenie. Sąd pracy jednoznacznie potwierdził - już prawomocnie - że sędzia powinien wrócić na salę rozpraw. 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory