Nocna prohibicja w Warszawie? "W niektórych miejscach łatwiej kupić alkohol niż świeże pieczywo"
To, że wszechobecny alkohol zaczyna stanowić coraz większy problem w Warszawie, aktywiści próbują zobrazować na przykładach. Za taki podają tragiczne w skutkach zdarzenie na Nowym Świecie, do którego doszło trzy miesiące temu. W pobliżu sklepu z alkoholem grupa napastników zaatakowała 29-latka. Mężczyzny nie udało się uratować. Członkowie stowarzyszeń dodają, że okolice sklepów, w których nocą można kupić alkohol, coraz częściej stają się areną bójek i pobić, a to wpływa na spadek poczucia bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców.
Krzysztof Michalski z Porozumienia dla Pragi - w rozmowie z TOK FM - zwrócił uwagę na porażające statystyki, z których wynika, że w Warszawie pije się o ponad 40 procent alkoholu więcej niż w reszcie kraju.
- Jeśli chodzi o liczbę punktów sprzedaży alkoholu, to w Warszawie jest ich blisko 3000. Dla porównania, to aż sześć razy więcej niż w całej Szwecji. Z kolei z rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że jeden punkt sprzedaży alkoholu powinien przypadać na 1500 mieszkańców. W Warszawie taki punkt przypada na 309 mieszkańców - podaje Michalski. - To brzmi komicznie, ale dochodzi do takich sytuacji, że w Warszawie, w niektórych miejscach, łatwiej jest kupić alkohol niż na przykład świeże pieczywo. Do tego powinniśmy jeszcze dodać, że Rada Warszawy konsekwentnie, rok do roku, zwiększa liczbę możliwych punktów sprzedaży - dopowiada.
Stowarzyszenie powołuje się też na wyniki ankiety przeprowadzonej przez praski ratusz wśród mieszkańców wiosną 2021 roku. Wynika z niej, że aż trzy czwarte mieszkańców stwierdziło, że największym problemem ich dzielnicy jest alkoholizm.
Trzy postulaty
Według aktywistów istnieją skuteczne sposoby, które pomogą radzić sobie z tym problemem. Pierwszy z nich to wspominany już zakaz sprzedaży alkoholu nocą. Zgodnie z postulatem, Rada Warszawy powinna wprowadzić taki zakaz w sklepach i na stacjach benzynowych między godziną 22 a 6. Zakup i spożywanie alkoholu byłoby nadal możliwe w lokalach gastronomicznych, barach i klubach. Oprócz tego aktywiści chcą zabiegać o ograniczenie liczby punktów, w których można kupić alkohol nawet w ciągu dnia. - Oczywiście w takim przypadku musielibyśmy stworzyć odpowiednie przepisy osłonowe dla przedsiębiorców. Mamy tego pełną świadomość - mówi Krzysztof Michalski.
Ostatni postulat dotyczy zwiększenia liczby patroli straży miejskiej, która powinna egzekwować wprowadzone zakazy i ograniczenia. Aktywiści przypominają, że podobne rozwiązania wprowadziły już inne polskie miasta, w tym Katowice, Wrocław, Gdańsk czy Sopot.
Czy zakaz ma szanse wejść w życie?
Zakaz sprzedaży alkoholu nocą to na razie pomysł. - Przed nami dalsze kroki, czyli bezpośrednie skierowanie stanowiska do prezydenta miasta i Rady Warszawy. Jesteśmy jeszcze w trakcie wypracowywania ostatecznej formuły, ale najprawdopodobniej będzie to formalna petycja, którą będzie musiała się zająć rada miasta. Widzimy już zainteresowanie naszą inicjatywą ze strony dzielnicowych i miejskich radnych. To pozytywne sygnały płynące z praktycznie wszystkich opcji politycznych reprezentowanych w naszym mieście - powiedział nam Krzysztof Michalski.
- Marihuana jest w Polsce legalna. Ale tylko dla bogatych
- Atak Izraela na Iran skończy się wojną atomową? Nawet "Rosja jest bardziej przewidywalna"
- Impreza Zjednoczonej Prawicy w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Wezwano Straż Marszałkowską
- Warszawa. Dlaczego wyją syreny alarmowe? Apel do mieszkańców
- Ile zapłacimy za prąd? Rząd wybrał scenariusz bez "wstrząsu dla milionów"
- Elektryczne auto stanęło w płomieniach na środku skrzyżowania. Trudna akcja w Warszawie
- Wybory w Gdyni. Szemiot z niespodziewanym wsparciem. "To nie czas na eksperymenty"
- Zbigniew Ziobro nie był operowany w Polsce. Mówi, czemu wyjechał. "Opłaciłem z oszczędności"
- "Weź pamiętaj o nich, ziomo". 16-latkowie rapują o powstaniu w getcie
- Zakonnica w ZUS. "Byłam przekonana, że jestem w ukrytej kamerze"