Nastolatek zatrzymany na proteście chce przeprosin od policji. Złożył pozew. "Nie będę siedział cicho"
Manifestacja, na której zatrzymano Janka miała miejsce w listopadzie 2020 roku, niedługo po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji. Chłopak miał wtedy 17 lat. Na komisariacie spędził całą noc. Usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej jednego z funkcjonariuszy. Jego sprawa w mediach odbiła się szerokim echem. Pisaliśmy o niej także na Tokfm.pl.
Radziwon postanowił, że sprawy nie zostawi. Zdecydował się pozwać Skarb Państwa, reprezentowany przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendanta Głównego Policji. Czeka na wyznaczenie terminu rozprawy. - Chodzi o naruszenie dóbr osobistych w postaci godności i wolności Janka Radziwona. Przed sądem będziemy dochodzić przeprosin - informuje mecenas Hanna Marcinkiewicz z Kancelarii Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy. Kancelaria ta reprezentuje nastolatka pro bono.
"Nie będę siedział cicho"
- Uważam, że ten pozew to dobry krok, bo na każdą akcję powinna być reakcja. Jako obywatel nie zgadzam się na takie działania policji i nie będę siedział cicho - mówi sam Radziwon. - Wielkimi krokami zmierzamy w stronę autorytaryzmu, który możemy obserwować w wielu miejscach na świecie. A obywatele Polski mieszkają w kraju demokratycznym, przynajmniej na papierze. Mieszkają w państwie, które jest w Unii Europejskiej, w NATO i nie można się godzić na łamanie praw człowieka - tłumaczy dalej Janek.
Chłopak przekonuje, że w żadnym demokratycznym kraju nie ma możliwości, by policja i służby "mogły sobie pozwalać na takie działania". - Ale żyjemy, gdzie żyjemy. Uważam, że nie można takich rzeczy bagatelizować, bo można wyjść do sklepu i zostać zatrzymanym - komentuje.
Zażalenie na zatrzymanie wciąż nierozpoznane
Radziwon przyznaje, że podczas całej tej sprawy "brutalnie zderzył się z rzeczywistością". - Nie spodziewałem się, że jako 17-letni wtedy chłopak mogę być zatrzymany na ulicy i przez dobę być przetrzymywany bez wiedzy mojej rodziny i moich znajomych. Skojarzenie z autorytaryzmem samo się nasuwa - mówi.
Pełnomocniczka Janka w sprawie karnej (również pro bono) mecenas Agata Bzdyń podkreśla, że złożone zostało zażalenie na zatrzymanie, ale - mimo, że minął ponad rok - sąd do dziś go nie rozpoznał. - Niestety, to nie jest rzadkość, że na rozpoznanie zażalenia na zatrzymanie czeka się tak długo - przyznaje prawniczka.
Próbowaliśmy ustalić, dlaczego sprawa tyle się ciągnie. "Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, postanowieniem z dnia 15 grudnia 2021 r., postanowił stwierdzić swoją niewłaściwość i przekazać rozpoznanie zażalenia na zatrzymanie Sądowi Rejonowemu dla Warszawy Woli w Warszawie, jako sądowi właściwemu miejscowo. Obecnie sprawa oczekuje na uprawomocnienie się postanowienia" - przekazała nam sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Zażalenie na zatrzymanie nie zostało jeszcze rozpoznane, a do sądu wpłynął już akt oskarżenia. Janek jest oskarżony o naruszenie nietykalności policjanta. - Oczywiście się z tym nie zgadzamy i wykażemy to w sądzie - mówi mec. Agata Bzdyń. - Zarzut jest absolutnie absurdalny. Nie ma nic wspólnego z tym, w czym uczestniczyłem. Na pierwszy rzut oka widać, że jest spreparowany i wyssany z palca - podaje Janek. W sprawie karnej sąd również nie wyznaczył jeszcze żadnego terminu.
- Przeszukanie u Ziobry to "Pegasus Plus". "Miało być lepiej, a nie jest"
- Tajemniczy wpis Tuska. O kim mówi premier? "Nie wiem, czy chcę się dzielić nazwiskami"
- Zamkną popularną atrakcję w Beskidach? "Wszyscy nas zbywają"
- "Tusk byłby fujarą". Sprawa Glapińskiego nie musi skończyć się przed Trybunałem Stanu
- Burza wokół Ewy Wrzosek i jej walki o TVP. "Na to pytanie nie chce odpowiedzieć"
- Japonia. Pięć osób nie żyje, ponad sto w szpitalu. Wszystko przez ten suplement
- Wybory w Poznaniu. Jaśkowiak wraca do gry. "Żadna kampania, tylko praca"
- Tabletka "dzień po" bez recepty? Andrzej Duda zdecydował
- Komisja do spraw Pegasusa nie daje rady? "Będziemy maglować delikwentów"
- Abp Jędraszewski o "holokauście nienarodzonych". Oskarżenia pod adresem rządzących