Sylwestrowy Patrol dla zwierząt płoszonych przez petardy. "Osoby, które wydają na to pieniądze, powinny mieć moralnego kaca"

REKLAMA
W noc sylwestrową w Warszawie i okolicach będą czuwać wolontariusze, którzy pomogą zwierzętom spłoszonym przez wybuchy petard. To już kolejna tego typu akcja w stolicy, ale po raz pierwszy organizowana w porozumieniu z władzami miasta i strażą miejską. W razie potrzeby po pomoc można dzwonić na dedykowaną infolinię.
REKLAMA
Zobacz wideo

Sylwestrowy Zwierzęcy Patrol rozpocznie dyżur 31 grudnia o godzinie 18 i będzie działać do południa 1 stycznia. Po bezpłatną pomoc mogą zgłaszać się właściciele zaginionych zwierząt, jak również osoby, które znalazły zbłąkanego i wystraszonego psa lub kota. Służyć do tego będzie specjalna infolinia (numer: 666 333 525). Ale zgłoszenia będzie można kierować także na numer straży miejskiej - 986.

REKLAMA

- Chodzi nam głównie o to, aby ratować zwierzęta wypłoszone hukiem fajerwerków. Zabezpieczymy takie zwierzę lub odbierzemy z zabezpieczonego miejsca. Posiadamy czytniki chip. Jeśli czytnik wykaże [dane] właściciela, będziemy w stanie dostarczyć mu jego psa lub kota albo powiadomić go o tym, gdzie znajduje się jego zwierzak - wyjaśnia Barbara Derło-Radecka z Specjalistycznej Jednostki Ratownictwa Weterynaryjnego, czyli grupy koordynującej całą akcję.

- Jeśli zwierzę nie jest zarejestrowane w bazie, będziemy musieli przekazać go do schroniska. W związku z tym apelujemy, by właściciele rejestrowali swoje zwierzęta. To bardzo pomaga w razie poszukiwań. Pomocna jest też informacja z numerem telefonu do właściciela, którą można przyczepić na przykład do obroży - dodaje.

Wolontariuszka zwraca uwagę, że czasami huk sylwestrowej petardy sprawia, że zwierzęciu potrzebna jest pomoc weterynaryjna. - W sytuacjach ekstremalnych będziemy w stanie takie zwierzę ratować. Do takich sytuacji dochodziło już w poprzednich latach. Wypłoszone zwierzę jest w stanie próbować pokonać ogrodzenie - przez co może się na nim zawiesić lub skaleczyć - albo wpaść pod samochód. Dla niektórych zwierząt niestety kończyło się to śmiercią. W naszych 10 patrolach będzie siedem osób z uprawnieniami ratowników. Jesteśmy gotowi zapewnić profesjonalną pomóc - przekonuje Derło-Radecka.

Ważne jest też, by nie pozostawać obojętnym, kiedy widzimy, że jakieś zwierzę wymaga pomocy. - Siła w człowieku. Na szczęście ludzie potrafią reagować, kiedy widzą spłoszone zwierzę i je zabezpieczyć. Czasami jest to pies lub kot sąsiada, czasami zupełnie obcej osoby. Trzeba jednak pamiętać, że wystraszony zwierzak może być agresywny. Dlatego jeśli sami czujemy się zagrożeni, to lepiej obserwować je z bezpiecznej odległości i jak najszybciej wezwać odpowiednie służby, czyli na przykład nas. Pamiętajmy, podstawowa zasada brzmi: "Dobry ratownik, to zdrowy ratownik!" - podsumowuje.

REKLAMA

Szkoda pieniędzy na fajerwerki

Jednocześnie wolontariusze apelują, aby w miarę możliwości zrobić wszystko, by nie narażać zwierząt na niepotrzebne cierpienie. - Osoby, które wydają mnóstwo pieniędzy na fajerwerki powinny mieć porządnego moralnego kaca. W tym roku promujemy nawet takie hasło: "W Sylwestra nie strzelaj, odpal współczucie". Olbrzymi huk to wielki stres dla czworonogów. Dlatego radzimy, by zamiast kupować petardy, lepiej wesprzeć lokalne schronisko czy fundację wspierającą potrzebujące i chore zwierzęta - kwituje wolontariuszka.

O czym powinien pamiętać opiekun?

Opiekunowie zwierząt powinni natomiast pamiętać, by w sylwestrową noc nie wychodzić z psem na spacer zbyt późno (do godziny 18-19). Niestety w Warszawie wybuchy petard słychać już na kilka dni przed sylwestrem i kilka dni po. Warto zatem w tym czasie dobrze zabezpieczyć zwierzę. Nie puszczać psa luzem (bez smyczy) i wybrać smycz zwykłą (taśmową), a nie automatyczną, która - jeśli wypadnie z ręki - jeszcze bardziej spłoszy psa. 

Podstawowym elementem jest też wspomniana już adresówka z aktualnym numerem telefonu oraz dobrze dopasowana obroża lub - bezpiecznej - szelki. W domu najlepiej zasłonić okna i zapewnić psu bezpieczne schronienie. Jeśli zwierzak lubi chować się pod łóżkiem lub w toalecie - niech tam będzie. Behawioryści i osoby pracujące z psami podkreślają też, że mitem jest to, iż powinno się lekceważyć lęk naszego psa i nie zwracać na niego uwagi, bo kiedy będziemy go wspierać - podsycimy jego panikę. Jeśli zwierzę potrzebuje wsparcia - opiekun powinien mu je okazać. Ważne jest również, by bez konsultacji z lekarzem weterynarii nie podawać zwierzętom żadnych leków. 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory