Pracownicy ochrony kopalń chcą strajkować. "W kolejce po węgiel ludzie zaczynają się szamotać"
- Ochroniarze mają płace minimalne. Pracują po 200-300 godzin, żeby wyżyć. Zarząd firmy nie chce z nami rozmawiać - mówi Ireneusz Lier, szef "Solidarności" w Grupie KOK. Związek jest w sporze zbiorowym z pracodawcą. Domaga się m.in. wzrostu wynagrodzeń o 20 procent. Chce też podniesienia stawek osobistego zaszeregowania najniżej uposażonych pracowników do poziomu ustawowej płacy minimalnej (3010 zł brutto).
Referendum było przeprowadzone 5 i 6 października. Pracownicy odpowiadali na dwa pytania. Pierwsze dotyczyło poparcia dla strajku, drugie poparcia dla innej formy protestu, np. okupacji czy głodówki. Za strajkiem opowiedziało się ponad 92 procent głosujących, a za inną formą protestu - ponad 80 procent. - Wnioskujemy, że pracownicy nie chcą bawić się w jakieś rozmowy czy układanki. Stawiają sprawę jasno, bo już mają dość - komentuje przewodniczący zakładowej "Solidarności".
Nerwowo w kolejkach po węgiel
Pracownicy ochrony kopalń mają coraz więcej obowiązków związanych ze sprzedażą węgla na bramach kopalń. Bywa tam nerwowo. - Ludzie stoją po kilkanaście godzin, czekają kilka dni. Zaczynają się szamotać. Dochodzi do ekscesów w biurze obsługi klienta. W związku z tym Polska Grupa Górnicza zażyczyła sobie wzmocnienia ochrony biur - opowiada związkowiec.
W najbliższy poniedziałek (10 października) szefowie organizacji związkowych z KOK spotkają się, aby omówić plan dalszych działań. - Nie wykluczamy odstąpienia od pracy - mówi Lier.
Grupa KOK zatrudnia około 700 pracowników. Firma świadczy usługi ochroniarskie głównie dla kopalń Polskiej Grupy Górniczej.
- Burza wokół Ewy Wrzosek i jej walki o TVP. "Na to pytanie nie chce odpowiedzieć"
- "Tusk byłby fujarą". Sprawa Glapińskiego nie musi skończyć się przed Trybunałem Stanu
- Hostel LGBT do zamknięcia? "Po wygranej opozycji nasza sytuacja się pogorszyła"
- Zaskakująca "oferta" Giertycha. "Kto pierwszy, ten lepszy"
- Koniec eldorado programistów? Taki los zgotowała im AI
- Ziobro udzielił wywiadu. "Jak trzeba, to przyjdę o kulach"
- Wypadek Flixbusa pod Lipskiem. Wśród ofiar Polka
- Kijów obawia się poważnego ataku Putina. "Nie mamy już prawie artylerii"
- W Wielki Czwartek ważny wyrok ws. "tęczowej Maryjki". "Religia to nie człowiek"
- W głowach Polaków wojna z Rosją już trwa. "Nasze życie tylko pozornie toczy się normalnie"