Kierowcy quadów za nic mają zakazy wjazdu do lasów. "Myślenie, że jak stać mnie na drogi sprzęt, to zasady nie obowiązują"
Kierowcy quadów często za nic mają zakazy wjazdu do lasów, a kiedy strażnik leśny próbuje takiego quada zatrzymać - rzadko się to udaje. To problem, który istnieje cały rok. - Otrzymujemy wiele sygnałów od zaniepokojonych turystów czy mieszkańców, że są świadkami takich sytuacji. Zimą są to skutery śnieżne, a w pozostałych miesiącach roku - quady i motocykle crossowe - mówi Łukasz Zych, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.
Podkreśla, że takie pojazdy generują duże zniszczenia - zwłaszcza, że miłośnicy quadów czy motocykli nie tylko jeżdżą szlakami, ale też poza nimi - przejeżdżają przez strumienie, rozjeżdżają wzniesienia czy skarpy.
Kolejnym problemem jest hałas. - To szczególnie istotne w rejonach górskich, gdzie mamy cały katalog chronionych gatunków zwierząt, między innymi: niedźwiedzie, wilki, rysie czy głuszce - wylicza Zych. Jest to więc niepotrzebne niepokojenie i płoszenie tych zwierząt. Nasz rozmówca przypomina, że rezerwaty zostały wyznaczone z myślą o zwierzętach, a ludzie są w nich tylko gośćmi. - Nie możemy robić tego, co nam się podoba - podkreśla.
Za wjazd do lasu czy rezerwatu przyrody quadem lub motocyklem grożą kary. Dlaczego więc problem pojawia się co roku? - Należałoby o to zapytać tych, którzy nielegalnie tam wjeżdżają - mówi rzecznik RDOŚ w Katowicach. - Z jednej strony jest to niewiedza i przekonanie, że skoro stać mnie na dość drogi sprzęt - quad czy motocykl - to w zasadzie nie wiążą mnie już żadne inne zobowiązania ani zasady - dodaje. Niestety nasz rozmówca przyznaje też, że są pewne trudności ze złapaniem takiego kierowcy quada czy motocykla, bo często pojazdy te nie mają numerów rejestracyjnych i są dużo szybsze od poruszającego się pieszo leśnika.
Głośne imprezy też niewskazane
Oprócz quadów i motocykli rozjeżdżających lasy i rezerwaty przyrody w województwie śląskim, problemem są też często imprezy integracyjne mające formę wycieczek. Dlatego Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach opracowali poradnik ze wskazówkami, które pozwolą nie narazić uczestników imprezy bądź wycieczki na przykre sytuacje, a przyrody na straty czy uszkodzenia.
- Organizując taką wycieczkę lub imprezę, pamiętajmy o tym, by w jej program wpisywać tylko to, co jest możliwe i legalne. Chodzi o takie aktywności, które nie szkodzą przyrodzie - podkreśla Łukasz Zych. Trzeba pamiętać, że na przykład rozpalić ognisko możemy wyłącznie w wyznaczonych do tego miejscach - podobnie z biwakowaniem, o zakazie jazdy quadem czy motocyklem nie wspominając. Poradnik z przydatnymi wskazówkami jest dostępny na stronie internetowej RDOŚ w Katowicach.
Pamiętajmy też, że jeśli wybieramy się na spacer czy wycieczkę do lasu z psem, to on nie może być wypuszczany luzem (bez smyczy). A jeśli planujemy wypad do rezerwatu przyrody, to psa nie możemy tam ze sobą zabrać, nawet jeśli będzie na smyczy i w kagańcu.
- Czy ataku Putina na Polskę trzeba się bać? Takiej rozmowy w naszych mediach jeszcze nie było
- Kultowa polska firma poszła pod młotek. Nie ma chętnych na ratunek
- Awantura na konferencji. Poszło o aferę wizową. Schreiber nie wytrzymał. "To jakaś komedia jest"
- Maryja z tęczową aureolą obraża uczucia religijne? Sąd nie miał wątpliwości
- Niepokojąca rola Ewy Wrzosek w procesie przejmowania mediów publicznych. WP: Wnioski powstały poza prokuraturą