• Link został skopiowany

Sieci z PRL-u nie wytrzymują fotowoltaiki. "Za wysokie napięcie odcina urządzenia". Mieszkańcy mają kłopoty

REKLAMA
W wielkopolskiej gminie Złotów zbyt obciążona sieć energetyczna nie przyjmuje już energii wyprodukowanej przez domowe instalacje fotowoltaiczne. - Za wysokie napięcie odcina urządzenia. Jest boom na panele i niestety tak się to kończy - mówi wójt Piotr Lach.
Panele fotowoltaiczne, zdjęcie ilustracyjne.
Fot. Shutterstock
REKLAMA
Zobacz wideo

- Według różnych szacunków do końca roku aż milion polskich gospodarstw domowych będzie mieć panele fotowoltaiczne - podaje w rozmowie z TOK FM Magdalena Skłodowska z portalu wysokienapiecie.pl. - To bardzo dużo i to niestety oznacza problemy. W wielu miejscach sieć jest przestarzała i pamięta czasy Gierka - dodaje. Kłopoty już dość mocno dają się we znaki mieszkańcom gminy Złotów w północnej części Wielkopolski. 

REKLAMA

Jak tłumaczy nam wójt tej gminy Piotr Lach, obciążenie sieci nadmiarem prądu - zwłaszcza latem - powoduje, że urządzenia regulujące załączanie do sieci instalacji fotowoltaicznych reagują na to wysokie napięcie i po prostu odłączają instalację (albo nie załączają jej wcale). W efekcie mieszkańcy nie mogą produkować swojego - darmowego - prądu do obsługi sprzętów domowych, takich jak telewizory, AGD czy klimatyzatory. Problemy te nieraz były tematem obrad rady gminy, czasem dość burzliwych. Radni i mieszkańcy skarżyli się, że w domach występuje zwiększone napięcie, przez co "szybciej zużywają się sprzęty elektroniczne". - Podobno nagminną rzeczą jest przepalanie żarówek - mówił jeden z samorządowców. 

Wójt Lach przekonuje jednak, że gmina w tej sytuacji nic nie może zrobić. Dystrybutor, w tym wypadku firma Enea, problem zna i każe zgłaszać każde takie indywidualne przypadki. 

Dzięki dotacjom z rządowego programu "Czyste Powietrze" fotowoltaika stała się w Polsce dostępna i popularna wśród odbiorców indywidualnych. Powstaje także coraz więcej farm fotowoltaicznych, przez co sieć energetyczna ma problemy z odbiorem energii. - W naszej gminie zainteresowanie panelami jest ogromne. Dodatkowo dostaliśmy dofinansowanie i właśnie montujemy kolejną, 9-kilowatową instalację na remizie Ochotniczej Straży Pożarnej. Mamy też deweloperów, którzy chcieli budować domy pasywne i są bardzo rozczarowani tym, co się dzieje, czyli problemami z podłączeniem instalacji - mówi Lach. 

Koniec złotych czasów fotowoltaiki w Polsce?

Rynek fotowoltaiki w Polsce jest przegrzany, dlatego rząd wprowadza zmiany, które mają wyhamować inwestycje. Od 1 kwietnia 2022 roku mają obowiązywać nowe - mniej korzystne dla nowych prosumentów zasady rozliczania wyprodukowanej energii. Przepisy uchwalone przez Sejm i w ubiegłym tygodniu przez Senat czekają tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

REKLAMA

Nowy system rozliczeń, tzw. net billing oznacza, że prosumenci nie będą już korzystać z systemu upustów, tylko sprzedawać nadwyżki energii wprowadzone do sieci po określonej cenie. Natomiast za energię pobraną na przykład w miesiącach zimowych będą płacić jak inni odbiorcy. Nowi prosumenci będą też ponosić dodatkowe opłaty dystrybucyjne. Finalnie oszczędności będą mniejsze, a sama instalacja fotowoltaiczna mniej opłacalna.

Zdaniem Magdaleny Skłodowskiej z portalu wysokienapiecie.pl, zmiany mają wyhamować rynek. - To ma przyhamować ten boom, który jest obecnie w fotowoltaice. Wielu Polaków widzi, że energia drożeje, że tylko własne źródła gwarantują pewną stabilność finansową i niższe rachunki. Nowy system ma zniechęcić do tak gwałtownego zakładania fotowoltaiki, jaki ma miejsce ostatnio w Polsce - dodaje. Według szacunków stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV, w 2022 roku liczba nowych instalacji spadnie nawet o 70 procent. 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

DOSTĘP PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA