Białystok

Zamiast do sal wykładowych, studenci Uniwersytetu w Białymstoku wrócą po przerwie świątecznej przed komputery. Uczelnia wprowadza w styczniu nauczanie zdalne. Powodem nie jest sytuacja epidemiczna, a chęć zmniejszenia rosnących kosztów, które zjadają i tak skromny budżet uczelni. Studenci są oburzeni, domagają się od rządu wsparcia szkolnictwa wyższego.

Białostocki ratusz zastanawia się, czy nie wyłączyć co trzeciej ulicznej latarni. Na razie wygasił podświetlenie reprezentacyjnych budynków. Wszystko po to, by do minimum ograniczyć zużycie prądu, za który w przyszłym roku ma zapłacić ponad pięć razy tyle, co rok temu.

Bezcenny - tak specjaliści mówią o skarbie, który służby przekazały w środę podlaskiej konserwator zabytków. Chodzi o kilkadziesiąt sztuk dobrze zachowanej średniowiecznej biżuterii. Skarb otacza też aura tajemniczości - z powodu wciąż prowadzonego śledztwa służby niewiele mówią o jego pochodzeniu.

Temperatury w nocy na Podlasiu spadają już w okolice zera stopni, a w lasach wciąż są ludzie. Codziennie trzeba im nieść pomoc. - Jesteśmy w Puszczy Białowieskiej każdego dnia, czasami nawet kilka razy dziennie. Puszcza jest schronieniem, bo dopóki ludzie są głęboko w lesie, to są bezpieczni - mówi Aleksandra Chrzanowska z Grupy Granica. I apeluje o wsparcie.

Oszuści wykorzystują wysokie ceny opału i próbują naciągnąć łatwowiernych klientów. Przekonał się o tym 41-letni mieszkaniec powiatu grajewskiego na Podlasiu. Mężczyzna stracił 3 tysiące złotych.

Z roku na rok systematycznie spada liczba uczniów w klasach, w których można uczyć się języka, historii i kultury Białorusi. Zdaniem działaczy mniejszości białoruskiej w Polsce, to nie tylko zagrożenie dla tożsamości narodowej Białorusinów, ale i dla kondycji całego regionu. - Nie inwestując w białoruskość na Białostocczyźnie, Białystok skazuje się na prowincjonalność - przestrzega prof. Leon Tarasewicz.

Podlascy policjanci chwalą się nowoczesnym urządzaniem do skanowania w technologii 3D. Jak mówi rzecznik komendy wojewódzkiej, ułatwi on pracę w miejscu zabójstw i innych zdarzeń o charakterze kryminalnym, ale także wypadków drogowych.

Słynna już ławka w kształcie mapy Polski stanęła tuż obok XVIII-wiecznego Pałacu Branickich w Białymstoku. Instalację postawiono bez wiedzy i zgody władz miasta, na terenie należącym do Uniwersytetu Medycznego. W środę okazało się, że opinii w tej sprawie nie wydał także urząd Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Czy to oznacza, że ławkę ustawiono niezgodnie z prawem?

- Rząd PiS domaga się reparacji za Jedwabne - podnosi prof. Jan Grabowski, od lat zajmujący się badaniem Holocaustu. I dodaje: "To jest absolutna kompromitacja wszystkich ludzi, którzy się dotknęli tego raportu".

Zakończyły się długoletnie spory o własność zespołu dworsko-parkowego w Kurowie, w gminie Kobylin-Borzymy na Podlasiu. Narwiański Park Narodowy porozumiał się ze spadkobiercami dawnych właścicieli i odkupił nieruchomość za trzy mln złotych. Zakup sfinansował Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

W Białymstoku powstaje nowoczesne Centrum Psychiatrii. W nowym budynku przy ul. Wołodyjowskiego, zbudowanym za 40 mln zł, pomoc znajdą nie tylko dorośli. 1 października ruszy tam długo wyczekiwany - pierwszy na Podlasiu - oddział całodobowej opieki psychiatrycznej dla dzieci.

Do rozpoczęcia nowego roku szkolnego został tydzień. Podlaska policja zaczęła pracę nad tym, by zapewnić dzieciom i młodzieży bezpieczną drogę do szkoły i - potem - do domu. Z apelem zwraca się nie tylko do kierowców, ale też rodziców.

To miała być rodzinna wycieczka, ale wyprawa do Biebrzańskiego Parku Narodowego zakończyła się interwencją służb. Monieccy policjanci - wspólnie ze strażakami - odnaleźli 33-latkę i 34-latka, którzy z dwójką dzieci nie mogli wrócić ze szlaku.

- Migranci i migrantki nie mogą uwierzyć, że jestem z Polski. Bo oni przecież wiedzą, jak nasze państwo i nasze służby ich traktują. I nie mogą uwierzyć w to, że Polak im pomaga - mówi TOK FM aktywista Mariusz Kurnyta, znany jako "Człowiek Lasu".

W internecie udostępniony został film pokazujący, jak wyglądały pushbacki na polsko-białoruskiej granicy. To opowieść o losach dwóch migrantów, Mariam i Hamdiego. - Stanowi płaszczyznę wypowiedzi dla osób, które doświadczyły przemocy - mówi o produkcji Katarzyna Czarnota z Grupy Granica.